REKLAMA

Wystarczyła godzina, by straciła 330 tys. złotych. Tak działa zmodyfikowana metoda "na policjanta"

Oszustwa metodą „na policjanta” – niestety – nie są nowością i pomimo społecznych apeli, policja co jakiś czas informuje o nieszczęśliwie udanych próbach wyłudzenia pieniędzy. Tym razem ofiarą padła 39-letnia mieszkanka powiatu sulęcińskiego, a łupem ponad 330 tys. złotych. O sukcesie oszustów zadecydowały dwa małe szczegóły.

24.10.2023 13.47
Oszuści chcą przejąć twoje konto na Allegro. Uwaga na fałszywe e-maile
REKLAMA

24 października policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wielkopolskim opublikowali na stronie internetowej Policji historię 39-latki, która padła ofiarą tzw. oszustwa metodą „na policjanta”.

REKLAMA

W piątek 20 października na telefon służbowy 39-letniej mieszkanki powiatu sulęcińskiego zadzwonił oszust, który przedstawił się jako funkcjonariusz policji. Poinformował on niczego nieświadoma kobietę, że „dziś z jej konta nieuprawiona osoba wykonała przelew w kwocie 30 tysięcy złotych na zagraniczny rachunek”. Oszustw poinstruował ofiarę by ta – w celu uchronienia reszty oszczędności – zdeponowała je na „specjalnym koncie technicznym policji”. 

330 tys. złotych w godzinę. Dwa małe szczegóły pozbawiły 39-latkę oszczędności życia

Podczas rozmowy telefonicznej, mężczyzna poprosił kobietę, aby ta potwierdziła jego tożsamość wpisując na klawiaturze telefonu cyfry „997”. Po tym, w słuchawce usłyszała ona sygnał łączenia z jednostką Policji. Następnie usłyszała głos innego mężczyzny, który pozytywnie potwierdził numer legitymacji służbowej podany przez pierwszego mundurowego. Cała rozmowa kontynuowana była przez drugiego „policjanta”, któremu udało się nakłonić 39-latkę do zwiększenia limitów transakcji finansowych w bankowości elektronicznej, a następnie wykonała dwa duże przelewy natychmiastowe.

W związku z wysoką kwotą operacji jakiej chciała się podjąć kobieta, musiała ona potwierdzić transakcję poprzez kontakt z infolinią swojego banku. A to, jak zaznacza gorzowska policja, stanowi sposób „ostatecznej autoryzacji” dużych przekazów pieniężnych.

Czytaj inne teksty na Spider's Web:

Oszustwo wyszło na jaw, gdy fragment rozmowy usłyszała współpracownica ofiary, która od razu zorientowała się o prowadzonym oszustwie i kazała pokrzywdzonej rozłączyć się z „policjantem”.

REKLAMA

Jak przekazuje KWP w Gorzowie Wielkopolskim, kiedy oszukana zgłosiła się do sulęcińskiej jednostki, było już za późno na zablokowanie środków. W sumie kobieta straciła 331 tys. złotych. 

Policjanci przypominają, że „nigdy, ale to nigdy” nie proszą o wykonanie jakichkolwiek przelewów na konta, których celem jest zabezpieczenie zagrożonych oszczędności. Jednocześnie oszuści nieznacznie zmodyfikowali swoją metodę, bowiem w typowym scenariuszu oszustwa metodą na policjanta pieniądze są „zagrożone”. W przypadku 39-letniej mieszkanki powiatu sulęcińskiego oszuści już od początku połączenia twierdzili, że „nieuprawiona osoba wykonała przelew w kwocie 30 tysięcy złotych na zagraniczny rachunek”. Informacja, że kobieta już traci pieniądze prawdopodobnie zmotywowała ją do działania bardziej niż wielokrotnie powtarzane „zagrożenie”.Niepokojący jest również fakt, że pracownik infolinii banku (którego policjanci nie wymienili z nazwy) dopuścił do przekazu pieniężnego. Tak więc ponownie – wraz z policją – uczulamy by ignorować i natychmiastowo się rozłączać, gdy dzwoni do ciebie pracownik banku, prokurator lub policjant i informuje o podejrzanych operacjach na koncie i potencjalnej 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA