Co łączy dinozaury i Grę o Tron? Więcej niż myślisz
Era dinozaurów zakończyła się 66 mln lat temu, kiedy planetoida wielkości miasta uderzyła w płytkie morze u wybrzeży dzisiejszego Meksyku. Jednak dokładny przebieg masowego wymierania 75 proc. gatunków na Ziemi w latach następujących po kataklizmie pozostaje niejasny. Naukowcy twierdzą teraz, że udało im się wyjaśnić, jak dokładnie doszło do zagłady dinozaurów.
Dinozaury to jedne z najbardziej fascynujących i tajemniczych zwierząt, jakie kiedykolwiek żyły na Ziemi. Przez ponad 160 mln lat panowały na lądzie, wodzie i powietrzu, aż do niespodziewanego końca 66 mln lat temu. Co spowodowało ich zagładę? Naukowcy od dawna próbują rozwikłać tę zagadkę i znaleźć odpowiedź na to pytanie.
Więcej ciekawych informacji o niebezpiecznych planetoidach znajdziesz na Spider`s Web:
Co zabiło dinozaury?
Jedna z najpopularniejszych teorii mówi, że dinozaury wymarły w wyniku gigantycznego uderzenia asteroidy w Zatoce Meksykańskiej. Asteroida ta miała średnicę około 10 km i uderzyła z prędkością około 20 km/s. Siła tego zderzenia była równa ponad miliardowi bomb atomowych i wytworzyła krater o średnicy 180 km, zwanym kraterem Chicxulub.
Jednak nowe badanie opublikowane w poniedziałek w czasopiśmie Nature Geoscience sugeruje, że drobny pył powstały ze sproszkowanych skał wyrzuconych do atmosfery ziemskiej w wyniku uderzenia prawdopodobnie odegrał większą rolę. Pył ten blokował słońce w stopniu uniemożliwiającym roślinom fotosyntezę – proces biologiczny krytyczny dla życia – przez prawie dwa lata. Co więcej, pyłu w atmosferze było tak dużo, że zima na Ziemi trwała przez 15 lat.
Ale jak dokładnie planetoida doprowadziła do wymierania 75 proc. gatunków na Ziemi, w tym wszystkich dinozaurów? Jakie były skutki tego kosmicznego kataklizmu dla życia na naszej planecie? Naukowcy z Belgii postanowili zbadać tę kwestię przy pomocy nowoczesnych symulacji komputerowych klimatu. Model oparto na informacjach na temat klimatu Ziemi w tamtym okresie, a także na nowych danych z próbek osadów pobranych ze stanowiska skamieniałości Tanis w Północnej Dakocie, które obejmowały okres 20 lat po uderzeniu.
Kurz zablokował słońce
Według ich badań kluczową rolę odegrał kurz, który powstał z rozbitej skały i został rzucony w atmosferę. Kurz ten był tak drobny, że mógł utrzymywać się w powietrzu nawet przez 15 lat po uderzeniu. Naukowcy twierdzą, że cząstki pyłu miały wielkość od 0,8 do 8,0 mikrometrów. Blokowały one promienie słoneczne i uniemożliwiały fotosyntezę, czyli proces, dzięki któremu rośliny produkują tlen i glukozę.
Bez fotosyntezy rośliny nie mogły przeżyć, a bez roślin nie mogły żywić się zwierzęta roślinożerne. A bez zwierząt roślinożernych nie mogły żywić się zwierzęta mięsożerne. W ten sposób cały łańcuch pokarmowy został przerwany i doprowadził do masowego wymierania.
Naukowcy szacują, że przez prawie dwa lata po uderzeniu planetoidy fotosynteza była niemożliwa. Temperatura na Ziemi spadła o około 15 stopni Celsjusza. Tylko nieliczne gatunki były w stanie przetrwać w takich warunkach, np. niektóre ptaki, ssaki, płazy i owady. Dzięki temu mogły one zaadaptować się do nowego środowiska i rozwinąć się w kolejnych erach geologicznych.
Kurz nie był jedynym czynnikiem, który wpłynął na wymieranie dinozaurów. Naukowcy uważają, że do tego przyczyniły się także inne zjawiska, takie jak pożary lasów, wybuchy wulkanów czy uwolnienie siarki do atmosfery. Wszystkie te czynniki razem stworzyły globalną zimę, która trwała przez wiele lat i zmieniła oblicze Ziemi.
Dinozaury były niewątpliwie niesamowitymi stworzeniami, które zdominowały świat przez długi czas. Jednak ich los pokazuje nam, jak kruche jest życie na naszej planecie i jak bardzo jesteśmy zależni od słońca i roślin. Może to być też przestrogą dla nas, ludzi, abyśmy lepiej dbali o nasze środowisko i nie dopuścili do kolejnego masowego wymierania.