Apple "naprawił" polskie ceny. Najlepszy iPhone nie jest najdroższy, ale mam dylemat
Rok temu Apple odleciał. Ceny telefonów iPhone 14 dla polskiego rynku były wyższe o 25 - 35 proc. względem poprzednich modeli. W tym roku stawki nie tylko nie wzrosły, ale przyjemnie zmalały. Dzięki temu wymiernie najlepszy iPhone nie jest tym najdroższym.
To był dramat. Gdy w 2022 roku Apple prezentował ceny telefonów iPhone 14, wszyscy łapaliśmy się za portfele. Urządzenia - przynajmniej w wersji bazowej - różniły się od Trzynastek w sposób minimalny. Mimo tego Tim Cook sprzedawał je w naszym kraju drożej o 25 - 35 proc., w zależności od modelu i konfiguracji. Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale nigdy wcześniej wzrost cen rok do roku nie był tak bolesny ani tak dotkliwy.
Oczywiście to nie tak, że osoby decyzyjne w Apple postanowiły więcej zarobić na Polakach. Cena telefonów na naszym rynku była wypadkową prostej matematycznej operacji. Wynikała z kiepskiej relacji euro do dolara, a następnie jeszcze gorszej relacji złotówki do euro. W 2023 roku sytuacja jest korzystniejsza z perspektywy polskiego konsumenta i jego zdolności nabywczej, co odzwierciedla oficjalny cennik Apple.
Najnowszy iPhone 2023 roku jest tańszy niż model debiutujący rok temu.
Podstawowy iPhone 15 o pojemności 128 GB kosztuje w sklepie Apple 4699 zł. Tymczasem podstawowy iPhone 14 w dniu premiery kosztował w Polsce 5199 zł. Co za tym idzie, nowszy, wydajniejszy telefon jest tańszy od swojego poprzednika o okrągłe 500 złotych. Pół tysiąca pozostaje w kieszeni. W drugiej leży z kolei najnowsza generacja iPhone.
- Cena iPhone 15 128 GB na premierę: 4699 zł
- Cena iPhone 14 128 GB na premierę: 5199 zł
- Różnica: 500 zł na korzyść nowszego modelu
Podobnie wygląda sytuacja w przypadku większego modelu iPhone 15 Plus. Cena modelu o pojemności 128 GB to 5299 zł. Tymczasem zeszłoroczny iPhone 14 Plus w momencie debiutu kosztował w Polsce aż 5899 zł. W przypadku większego telefonu w kieszeni polskiego konsumenta pozostaje aż 600 zł - jeszcze więcej niż w przypadku mniejszego modelu z ekranem o przekątnej 6,1 cala.
- Cena iPhone 15 Plus 128 GB na premierę: 5299 zł
- Cena iPhone 14 Plus 128 GB na premierę: 5899 zł
- Różnica: 600 zł na korzyść nowszego modelu
Mnie najbardziej cieszą niższe ceny modeli iPhone 15 Pro oraz iPhone 15 Pro Max.
Fani telefonów Apple nie mają złudzeń: większość oczekiwanych rozwiązań we współczesnych smartfonach, jak odświeżanie ekranu z częstotliwością 120 Hz, zestaw trzech obiektywów czy niezły zoom optyczny oferuje wyłącznie seria iPhone Pro. Na szczęście również ona jest teraz tańsza niż modele Pro debiutujące rok temu. W portfelach Polaków zostaje kilkaset złotych.
Rozglądając się za topowym telefonem iPhone, najnowszy model 15 Pro o pojemności 128 GB kosztuje 5999 zł. Tymczasem zeszłoroczny iPhone 14 Pro w momencie debiutu kosztował 6499 zł. Różnica wynosi więc aż pół tysiąca złotych, na korzyść nowszego, wyraźnie lepszego modelu iPhone 15 Pro.
- Cena iPhone 15 Pro 128 GB na premierę: 5899 zł
- Cena iPhone 14 Pro 128 GB na premierę: 6499 zł
- Różnica: 500 zł na korzyść nowszego modelu
Bardzo ciekawie wygląda sytuacja w przypadku topowego, najdroższego iPhone 15 Pro Max. Ten kosztuje co prawda tyle, ile zeszłoroczny iPhone 14 Pro Max, ale oferując przy tym dwukrotnie większą pojemność podstawową: 256 GB zamiast 128 GB. Można zatem napisać, że polski konsument dostaje "po kosztach" dodatkowe 128 GB na swoje dane, chociaż osobiście wolałbym możliwość kupna tańszego o 600 - 700 zł modelu iPhone 15 Pro Max 128 GB.
- Cena iPhone 15 Pro Max 256 GB na premierę: 7199 zł
- Cena iPhone 14 Pro Max 128 GB na premierę: 7199 zł
- Różnica: Ta sama cena, dodatkowe 128 GB pojemności
Kupuję iPhone 15 Pro. Zastanawia mnie: lepiej czekać kilka miesięcy na promocje, czy może obawiać się wzrostu ceny?
Analizując historię cen telefonów z rodziny iPhone 14 wyraźnie widać, że pokaźne promocje na te modele pojawiły się w lipcu-czerwcu 2023 roku. Można by sądzić, iż analogicznie będzie w przypadku Piętnastek, ale nie jest to jednak takie pewne. Przeciwnie: może dojść do odwrotnego efektu, na skutek słabnącej (po raz kolejny) nabywczej siły złotego.
Ostatnie działania Narodowego Banku Polskiego sprawiają, że siła nabywcza złotówki znowu spada. Poczujemy to zwłaszcza kupując produkty eksportowe, jak np. amerykańsko-chińska elektronika z logo Apple. Dlatego obawiam się, że zamiast maleć wraz z czasem obecności na rynku, cena modeli iPhone 15 będzie rosnąć, odzwierciedlając relację złotówki do euro praz dolara. To zagwozdka, przez którą realnie rozważam błyskawiczny zakup modelu iPhone 15 Pro u swojego operatora. Jak to u was wygląda?