REKLAMA

Zakaz telefonów w szkołach. Zwolennicy mają wsparcie bardzo mocnego sojusznika

Nie tylko w Polsce trwa dyskusja na temat tego, czy uczniowie powinni móc korzystać z telefonów w szkołach. Unesco, organizacja ONZ skupiona na kulturze, sztuce i właśnie edukacji, w swoim najnowszym raporcie przekonuje, że zakaz to krok w dobrą stronę.

zakaz smartfonow
REKLAMA

W swoim raporcie Unesco powołuje się na dowody potwierdzające, że korzystanie z telefonów przez uczniów w szkołach wiąże się ze słabszymi wynikami w nauce. Smartfony rozpraszają, przez co młodym trudniej skupić się na tym, co chcą im przekazać nauczyciele. Na dodatek zbyt długie przesiadywanie przed ekranem odbija się na emocjach uczniów, narażając ich na kontakt z niewłaściwymi treściami – podkreślono w raporcie Global Education Monitor. Wniosek: odsunięcie mobilnej technologii od szkół to nie taki głupi pomysł.

- Rewolucja cyfrowa ma olbrzymi potencjał, ale trzeba zwrócić uwagę na to, jak wpływa na edukację - stwierdziła Audrey Azoulay, dyrektor generalna Unesco, cytowana przez "The Guardian".

REKLAMA

Wielu polityków czy przedstawicieli organizacji społecznych zakrzyknie teraz: dokładnie o tym mówimy! Niektórzy mają na tym polu sukcesy. Na przykład w Holandii 1 stycznia 2024 roku w szkołach na terenie całego kraju będzie obowiązywał zakaz korzystania z elektronicznych urządzeń mobilnych, w tym przede wszystkim telefonów, tabletów i smartwatchy.

Uczniowie muszą być w stanie się skoncentrować i muszą mieć możliwość dobrej nauki. Badania naukowe pokazują, że telefony komórkowe przeszkadzają. Musimy chronić przed tym uczniów - powiedział holenderski minister edukacji, Robbert Dijkgraaf cytowany przez Reuters.

Podobny pomysł może zostać wprowadzony w Polsce

- Z cyfrowego szaleństwa budzą się kolejne państwa! Dostrzegając, że nowoczesne technologie – mimo wielu niezaprzeczalnych zalet – sprowadzają na swoich użytkowników również wiele niebezpieczeństw, kolejne rządy mają odwagę twardo stanąć w obronie najmłodszych. Bo to właśnie dzieci i młodzież stanowią grupę najbardziej narażoną na odczuwanie negatywnych skutków użytkowania smartfonów i posiadania de facto nieograniczonego dostępu do internetu - pisał niedawno Paweł Ozdoba, prezes Centrum Życia i Rodziny.

Na ten apel zareagował minister edukacji Przemysław Czarnek. Jak stwierdził w rozmowie z fronda.pl, jest to kwestia szkół i niektóre już decydują się na wprowadzenie takich kroków. Odgórne ustalenia nie są jednak w ministerstwie póki co planowane.

Co ciekawe, najnowsze stanowisko różni się od wypowiedzi sprzed kilku miesięcy. Wówczas minister edukacji w rozmowie z Radiem Zet przekonywał, że ograniczenia powinny pojawić się szczególnie w szkołach podstawowych. - Nowoczesność z jednej strony jest wielką szansą na rozwój, a z drugiej strony pewnym zagrożeniem, które widzimy – mówił minister Czarnek. Coś mi mówi, że nie jest to ostateczna decyzja.

W naszej redakcji analizowane pomysły na zakaz smartfonów w szkołach oceniliśmy raczej negatywnie. "Idiotyzm" - stwierdził Przemek Pająk, a ja pisałem, że ban cofnie polskie szkoły do średniowiecza. Inaczej na sprawę patrzyła niedawno Malwina, komentując decyzję Holendrów:

Inna kwestia, w której zgadzam się z przeciwnikami to fakt, że czas w szkole bez patrzenia się w ekran to skarb, za którym szczerze tęsknię. Wychodząc ze szkolnych murów każdy absolwent (maturzysta czy nie) skończy, patrząc codziennie godzinami w ekran. Czy to zawodowo, czy to na wykładach, czy w przerwach w pracy, ale w dorosłym życiu od ekranu już po prostu nie uciekniemy. Szkoła jest tym miejscem, gdzie -choć interakcja z ekranem istnieje (np. lekcje informatyki) - to nadal oczy mogą uciec od sztucznego światła, a sam uczeń może odciąć się od natłoku informacji, powiadomień i dwuwymiarowych interakcji, w których będzie tonąć w dorosłym życiu.

Jest to kwestia, nad którą pochyla się wielu dorosłych – czy nie stworzony został świat, który wpycha młodzież przed ekrany, i z którego dziś uciec się praktycznie nie da? Przerwą może być szkoła (choć ja uważam, że zadziała tutaj efekt zakazanego owocu i pokusa, by nadrobić stracony czas, będzie później silna), a w Irlandii padł nawet pomysł, aby to społeczność miasteczka uratowała młodym czas dzieciństwa i beztroski:

REKLAMA

Inicjatywa akcji wyszła od szkoły podstawowej im. Świętego Patryka w Greystones, która - podobnie jak inne placówki w hrabstwie Wicklow - zabroniła używania smartfonów na swoim terenie. Dyrektor szkoły podstawowej w Greystones w porozumieniu z rodzicami rozszerzyła szkolne zasady poza mury placówek oświatowych. Od paru tygodni w Greystones dostęp do smartfonów mają jedynie dzieci, które rozpoczęły naukę w szkole średniej (w irlandzkim systemie oświaty nazywanymi secondary schools), a którą to rozpoczyna się w wieku ok. 12 lat.

Zakaz używania telefonów w szkołach obowiązuje w niektórych europejskich państwach – jak Francja czy Włochy – zaś raport Unesco może dodać otuchy tym, którzy uważają, że powinien objąć całą Europę.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA