REKLAMA

Na razie nie kupuję Apple Vision Pro. Nie chodzi o cenę, a o rodzinę. Nie chcę, żeby syn oglądał mnie z wiadrem na głowie

Przed konferencją byłem turbo sceptyczny. Myślałem sobie: a idź pan panie kuku w cholerę z tymi goglami. Za VR-em nie przepadałem nigdy i od samego początku byłem bardzo sceptyczny. Lata mijają, technologia się poprawia, a VR cały czas nie może zagościć pod strzechami na dobre, pozostając ciekawostką dla geeków. Dzisiaj Apple pokazał Vision Pro i w mojej ocenie jest to VR, który może rozgościć się w zwykłych domach, na uczelniach oraz w biznesie i przemyśle. Połknąłem haczyk, ale wyplułem.

Apple Vision Pro
REKLAMA

Gry w VR nie są niczym nowym. Oglądanie filmów w goglach również. Te części pokazujące możliwości Vision Pro nie zrobiły na mnie wrażenia. Jednak gdy Apple zaprezentował, jak gogle mieszanej rzeczywistości pozwalają rozwinąć pracę na komputerach Mac, to już w myślach zacząłem recytować numer karty kredytowej. 

REKLAMA
Widzieliśmy APPLE VISION PRO! Co nowego na WWDC 2023?

Czytaj także:
- Apple pokazał dziś przyszłość. Piękną, ale też przerażającą
- Do nowego Maca Pro podłączymy 6 monitorów. Cena zestawu? Ćwierć miliona złotych

Chciałbym spróbować takiej pracy. Przed oczami miałbym najważniejsze aplikacje. Przekręcając głowę w lewo, rzucałbym okiem na statystyki, po prawej miał otwarte niezbędne arkusze, a na wprost Slacka, maila i inne narzędzia. Autentycznie się rozmarzyłem.

Oczami wyobraźni widziałem już czyste biurko bez monitora. Może wystarczyłby tylko MacBook na blacie i Vision Pro na nosie. Już mnie prawie mieli. Ryba połknęła haczyk.

Mimo że plotki wskazywały na cenę powyżej 3000 dol., to dość naiwnie do końca obstawiałem niższą cenę. Moje serce chciało zobaczyć na ekranie 2499 dol. Było to z mojej strony raczej życzenie niż prognoza. Koniec końców pomyliłem się nieznacznie i znacznie jednocześnie. Oficjalna cena Apple Vision Pro różni się raptem jedną cyfrą od tego, co chciałem zobaczyć. Szkoda, że pierwszą z czterech. 3499 dol. Przeliczając na partyzanta, daje to 15 000 zł, a przeliczając po apelowemu, da finalnie jakieś 18 000 zł lub nawet jeszcze bliżej 20 000 zł.

Jednak to nie cena okazała się być zaporową. Nie zraził mnie przesadnie fakt, że na początku gogle będą dostępne tylko w Stanach Zjednoczonych. Na tym etapie od zakupu odepchnęło mnie przede wszystkim to, co pokazał Apple.

A pokazał ludzi, chodzących po domu i biurze w dziwnym odstającym kasku. Ludzi, którzy siedzą odcięci od świata na kanapie zanurzeni w… przeglądarce Safari. Ludzi pochłoniętych przez film wyświetlany w wiadrze na głowie. Otępiałe zombie siedzące na kanapie i przewijające internet.

Ten obraz jest straszny. Rodem z Black Mirror. Autentycznie paskudna sprawa. Jeśli tak wygląda przyszłość, to (tu wstawcie sobie mema) I don't wanna live on this planet anymore.

Jestem tatą, mam rodzinę, ona mnie kocha, ja kocham ją. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ja zakładam sobie takie gogle na nos i oglądam w nich jakiś film albo przeglądam internet, tracąc ludzką twarz i pełny kontakt z otoczeniem. 

Sytuacja, w której ktoś ubiera Apple Vision Pro, żeby przeglądać internet — a takie obrazki pokazał dzisiaj Apple — według mnie nie powinna się wydarzać w normalnie funkcjonującej rodzinie. To jest już jakaś chora dystopia. Nie chciałbym, żeby mój syn oglądał mnie w takim stanie VR-owego upojenia. 

Dla kogo jest ta technologia? Dla singli? Wejdźcie sobie na stronę produktu Vision Pro na amerykańskiej stronie Apple'a. Tam są sami samotni ludzie. Obejrzyjcie poniższe wideo. Tam są samotni ludzie w pustych mieszkaniach, którzy innych ludzi widzą jedynie przez FaceTime'a.

REKLAMA

Myślę, że nie byłbym w stanie korzystać z VR-u i AR-u Apple’a, gdyby inni domownicy byli w domu. Nie wyobrażam sobie tak odcinać się od nich technologią.

Nawet teraz, gdy piszę te słowa, to korzystam z technologii. Siedzę na kanapie z MacBookiem na kolanach. Syn przyszedł się pożegnać na dobranoc, podniosłem wzrok, przytuliłem go, pocałowałem w policzek i poleciał do swojego pokoju. Gdybym ten tekst pisał w Vision Pro, to mój syn wracałby do pokoju z guzem, który nabiłbym mu goglami, próbując go przytulić i ucałować.

Ryba wypluła haczyk.

Tym razem nie dałem się złapać.

Żebym kupił Vision, Apple musi zmniejszyć radykalnie zmniejszyć ten sprzęt, albo wprowadzić nowe przełomowe funkcje zwiększające produktywność, jakich świat nie widział i jakich nie umiem sobie teraz wyobrazić, to może wtedy (tu wstaw mema) zrobię shut up and take my money. W tym drugim scenariuszu wykorzystywałbym je niemal wyłącznie w/do pracy. Nie wyobrażam sobie korzystania samemu w odcięciu z cyfrowej rozrywki, mając rodzinę. 

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA