REKLAMA

TikTok ma pętlę na szyi. Ma ona niebieski kolor i 12 gwiazdek

TikTok pracuje nad rozbudową swojego zespołu, Europejskim Centrum Przejrzystości i Odpowiedzialności i rozwojem centrum danych tak, aby informacje o użytkownikach nie płynęły światłowodem za ocean czy do Chin. Chciałabym powiedzieć, że to gest uczciwości i odpowiedzialności, ale nie.

TikTok ma pętlę na szyi. Ma ona niebieski kolor i 12 gwiazdek
REKLAMA

17 lutego TikTok poinformował o rozbudowywaniu swojego zespołu, aby "zapewnić zgodność działania z ustawą o usługach cyfrowych (Digital Service Act - DSA)". Działania TikToka to nie tylko zwiększenie zasobów ludzkich, ale także otwarcie w marcu siedziby Europejskiego Centrum Przejrzystości i Odpowiedzialności w Dublinie. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez platformę, będzie ono stanowić miejsce, w którym "eksperci będą udzielać informacji na temat zasad bezpieczeństwa obowiązujących na TikToku".

REKLAMA

Ponadto europejski zespół TikToka deklaruje dalsze prace nad nową strategią zarządzania danymi przygotowaną specjalnie dla Europy. W jej myśl ByteDance będzie potrzebować jeszcze większej przestrzeni na dane, gdyż w 32 krajach Europy z TikToka korzysta 150 milionów osób. W związku z tym już teraz kończone są prace nad drugim centrum danych w Irlandii oraz trwają przygotowania do utworzenia trzeciego.

TikTok ma pętlę na szyi. Dlatego musi działać

Inicjatywa brzmi naprawdę pięknie, z tym, że działania TikToka (a właściwie odpowiedzialnego za niego ByteDance) to nie efekt olśnienia, zmiany postaw i postrzegania dobra pojedynczego użytkownika z Europy za najwyższy cel firmy. To Unia Europejska zawiesiła ByteDance pętlę na szyi, mówiąc jasno: albo dostosujecie się do wymogów nowego prawa, albo pożegnacie się z większością użytkowników na Starym Kontynencie.

W krajach Unii Europejskiej funkcjonuje relatywnie bardziej surowe i rygorystyczne prawo niż w Stanach Zjednoczonych, dzięki czemu na próżno u nas szukać historii przedstawiających dantejskie - z perspektywy naruszeń prywatności - sceny. ByteDance może pochwalić się takimi dokonaniami jak np. śledzenie amerykańskich dziennikarzy, którzy pisali niewygodne dla koncernu artykuły czy nieautoryzowane pozyskiwanie przez aplikacje danych biometrycznych.

Jednak nie oznacza to, że możemy cieszyć się naszą prywatnością i beztrosko korzystać z TikToka, bo sam serwis w polityce prywatności przyznaje, że dostęp do danych użytkowników z Europy ma chiński oddział ByteDance. Z kolei w połowie stycznia Francja nałożyła na koncern grzywnę w wysokości 5 milionów euro za manipulację zgodą użytkownika na pliki cookie.

Unia Europejska powinna trzymać big techy na krótkiej smyczy.

Mimo tych licznych sygnałów, że Unia Europejska powinna wziąć na krótką smycz nie tylko Wielką Piątkę Big Techów, ale także ByteDance oraz inne jednostki, na próżno szukać w mediach doniesień o podjęciu jakichkolwiek bardziej stanowczych kroków.

Właściwie aż dotąd, bo jeszcze inną kwestią, jaka ominęła media, jest fakt, że również w połowie stycznia unijny komisarz do spraw rynku wewnętrznego, Thierry Breton wziął na dywanik CEO ByteDance - Shou Zi Chew mówiąc jasno: albo TikTok ustosunkuje się do unijnego prawa, albo zostanie usunięty z naszego rynku.

"Nie zawahamy się przyjąć pełnego zakresu sankcji w celu ochrony naszych obywateli, jeśli audyty nie wykażą pełnej zgodności [z unijnym prawem - dop. red.]"

- powiedział Breton cytowany przez Reuters

Prawo, które ma na myśli Breton to nie tylko obowiązujące już przepisy, ale także Digital Services Act, które wejdzie w życie już za parę miesięcy. W jego myśl ByteDance, jak i inni dostawcy usług cyfrowych mają m.in. zwiększyć odpowiedzialność za publikowane w nich treści, zaprzestać używania wrażliwych danych do targetowania reklam czy uczynić algorytmy bardziej transparentnymi. Innymi słowy, DSA dotyka wszystkich płaszczyzn, na których TikTok ma swoje za uszami.

REKLAMA

Warto też przypomnieć, że przed podjęciem ostatecznego kroku UE będzie nakładać kary finansowe na koncerny nieprzestrzegające DSA. Kary mogą wynieść do 10 procent rocznego obrotu danej firmy, a samo odmówienie poddania się kontroli organom Komisji Europejskiej może skończyć się grzywną w wysokości 1 procenta obrotu firmy - w przypadku ByteDance to 110 milionów dolarów.

Nietrudno się więc dziwić, że perspektywa utraty rynku z ponad stu milionami użytkowników zmotywowała TikTok do działania. ByteDance zapewne zrobi wszystko to, czego wymaga Unia Europejska, jednocześnie pozostawiając małe okienko na działanie centrali w Państwie Środka. TikTok może zrezygnować z agresywnego śledzenia, ale nigdy nie zrezygnuje z danych, do których już teraz ma dostęp.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA