Wyszukiwarka Google bez podziału na strony. To koniec pewnej epoki
Wyniki wyszukiwarki Google na urządzeniach stacjonarnych nie będą już katalogowane w postaci stron. Zamiast tego otrzymamy spójny, płynny strumień haseł oraz odnośników, tak jak już od jakiegoś czasu ma to miejsce na urządzeniach mobilnych.
Od premiery w 1997 roku, wyszukiwarka Google pozostaje jednym z najważniejszych produktów w portfolio Alphabetu. To właśnie prosta, skuteczna i pozbawiona reklam wyszukiwarka ugruntowała pozycję technologicznego giganta, po dziś dzień będąc najpopularniejszym źródłem informacji, wiedzy oraz rozrywki w globalnym Internecie. Ze wsparciem 149 języków, Google Search odpowiada na prawie 4 miliardy zapytań dziennie.
Mówili: jeśli czegoś nie ma na pierwszej stronie Google, to nie jest ważne. Teraz zabraknie pierwszej strony
Producenci towarów. Dostawcy usług. Serwisy informacyjne. Portale rozrywkowe. Wszyscy są uzależnieni od Google'a, walcząc o miejsce na pierwszej stronie wyników wyszukiwania. Po ponad dwóch dekadach obecności na rynku, Google Serach wciąż stanowi o być albo nie być firm i korporacji. Alternatywy są zbyt małe i zbyt rozproszone. Dlatego walka o pierwszą stronę Google'a trwa w najlepsze, a specjaliści potrafiący rozszyfrować algorytmy amerykańskiej wyszukiwarki to jedni z najbardziej pożądanych pracowników.
I chociaż Google wciąż będzie rozdawał karty na globalnym rynku informacji, usług oraz towarów, już niebawem skończy się walka o tę mityczną pierwszą stronę. W literalnym sensie. Alphabet rezygnuje bowiem z podziału wyników wyszukiwania Google Search na strony w stacjonarnych przeglądarkach. Zamiast tego dostaniemy stały strumień odpowiedzi, płynnie rozwijany wraz z przewijaniem listy wyników.
Warto zauważyć, że podziału na strony wcześniej zabrakło na urządzeniach mobilnych. Tam od 2021 roku Google Search wyświetla wyniki w sposób płynny i ciągły. Dokładnie tak samo, jak niebawem będzie to wyglądać w przypadku stacjonarnych przeglądarek. Historyczna zmiana najpierw zostanie wdrożona do wyszukiwarki Google dla Stanów Zjednoczonych. Później płynny strumień wyników otrzyma reszta świata.
Pytanie, czy zatęsknicie za stronami w Google. Sam wiele razy sięgałem głębiej niż pierwsza, ale wymuszała to sytuacja
Swojego czasu regularnie buszowałem po 2, 3, 4 oraz dalszych stronach wyników wyszukiwania. Było to jednak na studiach, podczas tworzenia prac naukowych. Tematy poruszane na uczelniach wyższych często były dla Google Search czymś abstrakcyjnym - zwłaszcza w polskim przekładzie - i wymagały głębszego zanurzenia w odmęty Internetu. Nawet to jednak często nie wystarczało, a od Google lepsze okazywały się platformy wyspecjalizowane w gromadzeniu wiedzy stricte akademickiej.
Kiedy jednak moje zapytania dotyczą bieżącej sytuacji na świecie, hobby czy kultury masowej, pierwsza strona w Google faktycznie bywa wystarczająca. Co znajduje się dalej, to już wiedzą tylko najbardziej zdeterminowani internetowi nurkowie.