Netflix zmienia strategię. Seriali i filmów ma być mniej, ale za to mają być lepsze
Na szczęście walka z osobami nieregulaminowo dzielącymi swoje konta nie będzie jedynym sposobem Netflixa na mnożenie przychodów. Usługodawca podobno wyciągnął wnioski z faktu, że klientów przybywa mu znacznie wolniej od prognoz.
Netflix za niższy od oczekiwanego przyrost klientów wini publicznie przed inwestorami wycofanie się z Rosji, rosnącą liczebnie na rynku VOD konkurencję oraz coraz częstsze nadużywanie przez widzów luźnych zabezpieczeń przed łamaniem regulaminu użyczania kont. To, czego inwestorom już nie mówi, to wyciągnięcie wniosku z dotychczasowej strategii. I uznanie, że była błędna.
Czytaj też:
Do takich wniosków ponoć doszło kierownictwo Netfiixa, jak wynika z informacji zdobytych przez redakcję The Wall Street Journal. Usługa do tej pory wykorzystywała swoją pozycję zdecydowanego rynkowego lidera do inwestowania w ogromne liczby filmów i seriali, z rozmaitych gatunków i krajów, chcąc trafić w jak najbardziej rozmaite gusty. Teraz podobno zmieni podejście,
Netflix: mniej filmów i seriali, ale za to lepsze.
W ubiegłym roku Netflix wprowadził do usługi ponad 500 nowych autorskich produkcji (seriali i treści telewizyjnych, dokumentów, filmów). Teraz usługodawca chce produkować mniej, ale skupiać większą uwagę na jakość poszczególnych produkcji. Zamierza jednak przy tym bardzo ostrożnie dysponować budżetem i dysponować nim bardzo racjonalnie: największe kwoty uzyskiwać będą produkcje, które z największym prawdopodobieństwem ową inwestycję zwrócą i zapewnią zarobek.
Firma zdecydowała się też zwiększyć łączny budżet na realizowane w tym roku produkcje do 20 mld dol. Firma zamierza też inwestować większe kwoty w nowe produkcje niż w kolejne sezony swoich sprawdzonych hitów. Według raportu WSJ, odnowione seriale będą miały mniej odcinków niż pierwsze ich sezony, bo w kontynuacjach chodzi o kreatywność, nie o pieniądze.
Netflix niezmiennie jest światowym liderem rynku VOD, będąc przy tym najdroższą dla konsumentów usługą tego rodzaju (220 mln klientów). Jego najwięksi konkurenci to Disney+, Prime Video, HBO Max i Apple TV+. Dwie ostatnie usługi już od pewnego czasu próbują wspomnianego wyżej w tekście podejścia, produkując mniejszą liczbę treści w nadziei na wyższą ich jakość, a więc i większe przywiązanie klientów do swoich usług. Na dziś nie jest jednak jasne czy takie podejście w ujęciu długoterminowym pomoże HBO i Apple’owi dogonić Netflixa, przynajmniej w ujęciu komercyjnym.