Gogle VR z jabłkiem w logo opóźnione. Apple nie może sobie pozwolić na falstart
Okulary łączące w sobie rzeczywistość wirtualną i rzeczywistość rozszerzoną mają być dla Apple’a nowym iPhone’em. The next big thing, która wywróci nasz świat do góry nogami, jak niegdyś zrobił to smartfon z Cupertino. Niestety wygląda na to, że na gogle Apple VR czy też Apple eyePhone przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Apple VR. Apple eyePhone. Nazw na nowy wynalazek powstający w odmętach laboratoriów Apple Park jest wiele i choć żadna nie jest oficjalna, tak wszystkie odnoszą się do tego samego – okularów mających połączyć rzeczywistość wirtualną i mieszaną. Wszystko po to, by zniwelować konieczność sięgania po smartfona, a uzyskiwać informacje w czasie rzeczywistym, tuż przed oczami i na życzenie przenosić się do światów wirtualnych, czyli metaverse.
Koncepcję „rzeczywistości mieszanej” zaprezentował już kilka lat temu Microsoft ze swoimi goglami Holo Lens, lecz Apple VR miałyby być czymś zupełnie innym. Choć pierwsza generacja raczej na pewno bardziej przypominałaby gogle niż okulary, tak kolejne odsłony miałyby dążyć do jak największej miniaturyzacji. Analityk Ming-Chi Kuo przewiduje, że eyePhone w ciągu 10 lat może zastąpić iPhone’a (czy też po prostu smartfony) jako nasze narzędzie interakcji z cyfrową rzeczywistością.
Pierwsza generacja Apple VR miała rzekomo zostać zaprezentowana jeszcze w tym roku. Źródła jednak donoszą, że tak się nie stanie.
Apple VR opóźnione?
Jeśli wierzyć raportowi Bloomberga, za którym stoi m.in. Mark Gurman, znany ze swoich trafnych przewidywań odnośnie poczynań Apple’a, Gigant z Cupertino zamierzał pokazać swoje gogle VR/AR podczas tegorocznej konferencji WWDC i wypuścić je na rynek pod koniec roku.
Anonimowe źródła wewnątrz firmy przekonują jednak, że tak się nie stanie, gdyż inżynierowie napotkali na szereg problemów, z którymi jeszcze nie potrafią sobie poradzić – należą do nich m.in. przegrzewanie się, aparaty czy dostosowanie oprogramowania.
Ze względu na te problemy produkcja i premiera okularów ma zostać przesunięta na rok 2023. Nie jest to zresztą pierwsza obsuwa tego projektu – według wcześniejszych doniesień eyePhone miał zadebiutować już w zeszłym roku i trafić na sklepowe półki w 2022 r., lecz ze względu na kryzys dostępności mikroczipów Apple nie byłby w stanie sprostać produkcji zupełnie nowego gadżetu.
Apple nie wyda na rynek produktu, który nie jest dopracowany w najdrobniejszych detalach.
Apple, szczególnie za czasów Steve’a Jobsa, był firmą słynącą z tworzenia produktów do bólu przemyślanych. Nie chodzi mi o to, że były czy są one pozbawione wad, lecz o to, że ich twórcy zdają się projektować gadżety w taki sposób, by były realnie użyteczne. I jestem gotów się założyć, że to właśnie jest prawdziwą przyczyną opóźnienia gogli Apple VR. Apple nie wyda bowiem na rynek produktu, który byłby niepraktyczny lub nie spełniał pokładanych w nim oczekiwań. Z tego względu nie mamy jeszcze np. składanego iPhone’a, choć taki rzekomo istnieje w dziale R&D w kilku różnych wariantach.
Jeśli okulary rzeczywistości mieszanej rzeczywiście mają być nowym iPhone’em, to muszą one robić więcej, niż wszystkie projekty-porażki konkurentów, jak choćby Google Glass czy nawet Holo Lens, które nie znalazły żadnego zastosowania w świecie konsumenckim, a jedynie w wąskiej niszy segmentu profesjonalnego. Okulary Apple’a nie mogą takie być – jeśli mają na nowo zdefiniować sposób, w jaki korzystamy z dobrodziejstw internetu, muszą być nie tylko przemyślane, ale też na nowo wyznaczać kierunek, w jakim posunie się cała branża.
Innymi słowy, Apple nie może sobie pozwolić na falstart. I jeśli gogle AR/VR mają być rewolucją na miarę smartfonów, to może lepiej dla wszystkich, że Apple opóźnia ich premierę. Kolejny niewypał tej technologii mógłby pogrzebać ją dobre.