Oto „taksówka” idealna. Tak wygląda samochód zaprojektowany z myślą o Uberze i Boltcie
To auto nie będzie dostępne dla klientów indywidualnych. Prawdę powiedziawszy, średnio by się sprawdziło jako samochód rodzinny. Arrival Car ma być za to spełnieniem marzeń wszystkich tych, co jeżdżą taksówkami, w Uberze i w podobnych usługach.
Arrival Car podobno został zaprojektowany przy bliskiej współpracy ze składającymi się z kierowców i pasażerów grupami fokusowymi. Twórcy tego prototypu zapewniają, że ten elektryczny pojazd rozwiązuje większość zgłoszonych przez przewoźników i ich klientów problemów. Tylko na czym właściwie polegają te problemy?
Czytaj też:
Jak twierdzi Arrival – brytyjski producent, do tej pory zajmujący się przede wszystkim busami i furgonetkami – wykorzystywane aktualnie pojazdy nie są zaprojektowane do tak dużych przebiegów, jakie są typowe dla samochodów zaprzęgniętych do pracy jako taksówki. Pojazdy dla użytkowników indywidualnych i rodzin nie wytrzymują tych dystansów, wymagając w efekcie ciągłych inwestycji w serwis i utrzymanie.
Arrival Car – samochód projektowany z myślą o usługach Uber i Bolt. Kierowcy i pasażerowie mają być zachwyceni.
Jak twierdzi Arrival, inwestycje w badania i rozwój, przeprowadzone na podstawie rozmów z kierowcami i pasażerowi, zaowocowały pojazdem, który ma być znacznie tańszy w użytkowaniu i utrzymaniu i znacznie wygodniejszy dla pasażerów i kierowców – których podróże są krótkie, w obrębie jednego miasta czy dzielnicy, ale za to częste.
Arrival Car jest wyposażony w silnik elektryczny – nie tylko z przyczyn wizerunkowych i chęci redukcji emisji gazów cieplarnianych, ale też z uwagi na przewidywane regulacje prawne na terenie Unii Europejskiej i wielu innych regionów. Elektryczne silniki Arrivala mają być łatwe w naprawie i wymianie i cechować się bardzo wysoką sprawnością energetyczną.
Obietnic związanych z tym pojazdem jest bardzo wiele – na razie jednak głównie ze strony działu PR i marketingu firmy. Arrival sam przyznaje, że zaprezentowany w minionym tygodniu prototyp przejdzie jeszcze przynajmniej jedną rewizję, zanim trafi do produkcji. Dopiero po tej (co najmniej jednej) rewizji samochód zostanie udostępniony podmiotom zewnętrznym, w tym dziennikarzom motoryzacyjnym, do niezależnych testów.