Asystent Microsoftu miał pomagać kierowcom w obsłudze samochodu. Ile wytrzymałbyś z Panem Spinaczem?
Odkryto patent Microsoftu opisujący inteligentnego cyfrowego asystenta dla kierowcy. Technologia była opracowana na długo przed Siri czy Asystentem Google.
Nigdy jednak nie skończyła jako produkt. I dobrze.
Pamiętacie Cortanę? Asystentka głosowa Microsoftu była usługą, która miała rywalizować na konsumenckim rynku z Siri i Asystentem Google. Ten plan się nie udał, głównie za sprawą znikomej popularności platformy Windows Phone, gdzie Cortana była jedną z najważniejszych usług. Dziś rola Cortany została zredukowana do bycia inteligentnym pomocnikiem w obsłudze Windowsa i usług Microsoft 365. A odpowiedzialna za nią imponująca technologia jest dostępna do wynajęcia.
Korzystają z niej, między innymi, producenci samochodów. Asystenci głosowi w pojazdach Nissana i BWM wykorzystują Cortanę – choć pod innym pseudonimem i o innym brzmieniu głosu, spersonalizowaną pod potrzeby kierowcy. Microsoft miał też klientów na Windowsa CE dla pojazdów, nadal też niektórzy producenci wykorzystują w samochodach technologię Microsoft Connected Vehicle Platform.
Jednak na wiele lat przed popularyzacją asystentów głosowych Microsoft planował dedykowane rozwiązanie dla kierowców. Inspiracją był Pan Spinacz, czyli pomocnik użytkownika w starych wersjach Microsoft Office. Zdaniem większości użytkowników złośliwie opracowany, by ich przede wszystkim irytować.
Asystent Microsoftu w samochodzie. Miał pomagać w obsłudze pojazdu.
Wniosek patentowy został złożony trzy lata temu, nawiązuje jednak do wynalazków opracowanych nawet w 2006 r. Asystent Microsoftu miał monitorować na bieżąco informacje z czujników w samochodzie i oferować kierowcom rady i sugestie. Miał być w stanie nawet samodzielnie umówić przegląd auta – na podstawie nie tylko informacji związanych z samym samochodem, ale również wolnych terminów w kalendarzu kierowcy.
Asystent miał – niczym Pan Spinacz w Microsoft Office – zaczepiać kierowcę w wyniku kontekstowych informacji. Zadawać pytania o chęć wymiany oleju, wyrównania ciśnienia w oponach, żarówek w reflektorach, hamulców i innych.
Prace nad takim asystentem ponoć nigdy nie zostały zawieszone, a projekt nie jest martwy. Wygląda jednak na to, że skargi na Pana Spinacza i jego napastliwość – które doprowadziły do usunięcia go z Office’a wiele lat temu – sprawiły, że gigant z Redmond ma wątpliwości, czy nagabywanie o włączenie wycieraczek podczas deszczu jest na pewno tym, o czym każdy kierowca marzy.