Gdy Amerykanie dotrą na Księżyc, Chińczycy będą już na nich czekali
Amerykański program księżycowy Artemis coraz bardziej się opóźnia. Pierwotna data lądowania astronautów - 2024 rok - jest już nieaktualna. Teraz NASA przyznaje, że astronauci staną na Srebrnym Globie najwcześniej w 2025 roku. Tymczasem w Chinach, po drugiej stronie świata sytuacja wygląda zgoła inaczej.
Na początku listopada przedstawiciele NASA przyznali, że załogowe lądowanie na Księżycu w 2024 roku nie wchodzi już w rachubę. Astronauci wrócą zatem na Księżyc najwcześniej w 2025 roku. Można odnieść wrażenie, że słowo „najwcześniej” jest tu bardzo istotne - wyraża ono obawę o to, czy 2025 rok jest realnym terminem lądowania. I choć widać postępy (rakieta SLS jest już gotowa do pierwszego lotu, SpaceX dostał zielone światło do prac nad lądownikiem) to do załogowego lądowania na Księżycu wciąż jest bardzo daleko, choć NASA od wielu już lat prowadzi akcję PRową całego programu.
Chiny od lat prowadzą dokładnie odwrotną politykę. PRu w chińskim programie kosmicznym praktycznie nie ma, szczególnie międzynarodowego. Z tego też powodu bardzo często jest tak, że nie ma możliwości określenia na jakim etapie rozwoju są planowane nawet na najbliższe lata misje kosmiczne. Informacje o misjach kosmicznych, zdjęcia z chińskich orbiterów i łazików pojawiają się w różnych zakamarkach chińskiego internetu i większość świata musi opierać się na zaledwie garstce osób, które wnikliwie monitorują chiński internet w poszukiwaniu nowych informacji.
Czasami jednak głos zabierze ktoś istotny w chińskim programie kosmicznym. Tak też było i tym razem. W piątek, 12 listopada w chińskiej państwowej telewizji CCTV pojawił się Ye Peijian, inżynier chińskiego programu kosmicznego oraz kierownik jednej z pierwszych misji księżycowych z serii Chang’e.
To, co w jego wypowiedzi przykuło największą uwagę obserwatorów to fakt, że Ye wyraził opinię, według której Chiny mogą zrealizować pierwszą załogową misję księżycową jeszcze przed 2030 rokiem. Oczywiście wypowiedź eksperta jest tylko jego prywatną opinią i nie musi odzwierciedlać faktycznego postępu prac nad programem załogowych lotów księżycowych. Nie zmienia to jednak faktu, że rozwój technologii kosmicznych w Chinach jest teraz niezwykle intensywny, a już kilka lat temu Chiny zapowiadały plany wysłania taikonautów na Księżyc.
Kiedy człowiek powróci na Księżyc?
Warto przypomnieć, że już w czerwcu inni przedstawiciele sektora kosmicznego w Chinach zaprezentowali bardzo wstępny projekt misji załogowej, która miałaby wykorzystać rakiety Długi Marsz 5 do wyniesienia dwóch taikonautów na Księżyc. Załoga misji miałaby spędzić na Księżycu około 6 godzin, a następnie wrócić na Ziemię. Całkiem możliwe zatem, że realizacja tej misji zostanie wpisana w plany kosmiczne Państwa Środka na lata 2026-2030.
Można powiedzieć, że Amerykanie stopniowo opóźniają swoje plany, a Chińczycy przyspieszają swoje. W pewnym momencie może zatem dojść do sytuacji, w której Amerykanie wylądują na Księżycu już po Chińczykach.
Mam wrażenie, że w świadomości światowej opinii publicznej takie wydarzenie, równie ważne co w XX wieku mogłoby na dziesięciolecia rozstrzygnąć kto w XXI wieku jest prawdziwą potęgą kosmiczną. Jeżeli Chińczycy i Amerykanie także są tego świadomi, to czeka nas w najbliższych latach bardzo intensywny wyścig na Księżyc.