REKLAMA

Apple pracuje nad wspólnym standardem ładowania bezprzewodowego. Gdzieś to już słyszeliśmy

Apple dalej śni o przyszłości, w której wszystkie urządzenia można ładować jedną ładowarką bezprzewodową. Ach, gdyby tylko istniała technologia, która to umożliwia... a nie, czekaj.

Apple pracuje nad wspólnym standardem ładowania. Ale to już było...
REKLAMA

Czasem newsy ze świata Apple są takie, że oczy uciekają do wnętrza czaszki, a przez plecy przebiegają ciarki zażenowania. Czasem absolutnie nie potrafię się dziwić, że sadownicy doczekali się pseudonimu iSheep.

REKLAMA

Wysłano z iPhone’a, żeby nie było.

Apple wprowadza swoje rozwiązania technologiczne z takim opóźnieniem względem konkurencji, że doczekali się nawet w języku angielskim porzekadła „wait for us! We’re innovators!”, co w wolnym tłumaczeniu można przełożyć na „czekajcie, to my jesteśmy innowacyjni!”. To hasło idealnie pasuje do dzisiejszych doniesień, jakoby Apple pracował nad wspólnym standardem ładowania bezprzewodowego dla wszystkich swoich urządzeń.

AirPower – porażka, z której Apple wyciąga wnioski.

Źródłem doniesień jest nie kto inny jak Mark Gurman, jeden z najbardziej poważanych specjalistów ds. strategii Apple’a i człowiek, którego przewidywania po wielokroć się sprawdzały. Według Gurmana Apple nauczony porażką ładowarki AirPower pracuje nad nową ładowarką. Jedną, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związać (z prądem).

apple airpower
Apple AirPower

Dziś jedynym takim tworem w portfolio firmy jest MagSafe Duo, która potrafi naładować iPhone’a i Apple Watcha jednocześnie, lecz nie działa ona w oparciu o jeden standard – każde z urządzeń musi się znaleźć na właściwym polu do ładowania, aby otrzymać energię. Według Gurmana Apple pracuje nad taką ładowarką, która nie będzie miała tego ograniczenia.

Co więcej, Apple ma pracować nad ładowarką bezprzewodową, która będzie ładować urządzenia z daleka, a także nad możliwością ładowania urządzeń samych przez siebie. Innymi słowy, w laboratoriach Apple’a trwają wzmożone prace nad ładowaniem zwrotnym, które jest standardem w topowych smartfonach z Androidem od dobrych kilku lat.

Ładowanie zwrotne w Samsungu Galaxy S10e z 2019 r.
Ładowanie zwrotne w Samsungu Galaxy S10e z 2019 r.

Jedyną innowacją jest tu koncepcja, jakoby iPad miał ładować iPhone’a, choć nie wiem jak Apple to sobie wyobraża – o ile położenie telefonu na ładowarce bezprzewodowej jest wygodne, tak z tabletem to się raczej nie uda. Chyba że iPad jedynie ładowałby inne urządzenia, a sam byłby ładowany co najwyżej przez MagSafe.

Informacje o tym, że Apple pracuje nad prawdziwie bezprzewodową ładowarką, która ładowałaby urządzenia w powietrzu, to z kolei pogłoski, jakie krążą od ponad dekady. I tu również Apple pierwszy nie jest – swoje urządzenia tego typu (działające i istniejące) zdążyło już pokazać Xiaomi i Motorola.

Apple goni konkurencję.

REKLAMA

Zdaniem Gurmana nasilenie prac nad wspólnym standardem ładowania to kolejny krok Apple’a ku w pełni bezprzewodowej przyszłości i niejako odpowiedź na planowane wdrożenie wspólnego złącza ładowania w urządzeniach przenośnych przez Unię Europejską. To wyjaśnienie ma sens, jednak kompletnie nie przemawia do mnie ton tych doniesień, jakoby Apple pracował nad czymś przełomowym i rewolucyjnym. Bo tak naprawdę w świecie topowych urządzeń mobilnych Apple jest ostatnim, który musi unifikować swoje standardy – reszta już dziś korzysta ze wspólnego USB-C do ładowania przewodowego i Qi do ładowania bezprzewodowego

I nawet jeśli będzie tak, że rozwiązanie Apple’a będzie w jakimś stopniu lepsze czy wygodniejsze od tego, co znamy, to nie da się uciec od faktu, że niegdysiejszy „innowator” świata technologii kolejny raz spóźnia się imprezę i pokazuje sztuczkę, którą wszyscy już znają.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA