Mijający rok należał do telewizorów Samsunga. Nie było ich nawet do czego porównać
Podczas gdy konkurencja nadal szlifuje klasyczne telewizory, Samsung w tym roku zaczął kreować zupełnie nowe ich rodzaje.
To wspaniałe czasy na rynku telewizyjnej rozrywki. Technologia z nią związana jest bowiem już na tyle dojrzała, by mogli się nią cieszyć nie tylko entuzjaści. Standard Ultra HD z HDR jest, no właśnie, standardem. Taką rozdzielczość przy takim zróżnicowaniu kolorów można uzyskać nawet na telewizorach z niskiej półki cenowej.
Podobnież nawet niedrogie telewizory mogą być centrum sterowania dla urządzeń smart home. Otwierają dostęp do różnych wypożyczalni filmów i seriali, a ostatnio nawet gier wideo. Telewizory mogą służyć za monitory dla telefonów bądź komputerów. Zapewniają wiarygodną symulację dźwięku przestrzennego, ostatnio nawet w pionie. A mimo tego cały czas się rozwijają.
Samsung, LG, Panasonic, Philips, Sony, TCL i reszta co rusz przełamują nowe technologiczne bariery. Za sprawą techniki podświetlenia Mini LED, jaka została powszechnie wprowadzona do dużej liczby tegorocznych sztandarowych telewizorów, zapewnia czytelność i kontrast na poziomie niespotykanym wcześniej w telewizorach LCD. Matryce QLED są coraz jaśniejsze i reprodukują coraz większą liczbę kolorów.
Innymi słowy, każdy z nas może udać się do sklepu i kupić sprzęt zapewniający rozrywkę o jakości na poziomie niespotykanym kilka lat temu – przynajmniej jeśli chodzi o techniczne aspekty. Wiodący producenci telewizorów co roku doskonalą swoje produkty i tylko zasobność portfela klienta zdecyduje o jakościowym progu.
Samsung uczestniczy w tym wyścigu. Oprócz tego zaczął już kolejny, w którym na razie jest jedynym zawodnikiem.
Telewizory Neo QLED to pod względem oferowanej jakości obrazu i dźwięku produkty zdecydowanie porównywalne do topowych LG OLED, Sony Bravia, Panasonic Viera i reszty. Różnią się w szczegółach. Czasem wykazują się czymś szczególnym, jak chociażby wysoka jasność czy odwzorowanie kolorów. W innych parametrach inżynierowie konkurencji wyznaczyli poprzeczkę, do której Samsungowi jeszcze troszkę brakuje. Summa summarum: Neo QLED to rynkowa czołówka.
Tyle że Samsung Neo QLED (i Samsung QLED) to tylko jedna z wielu linii telewizyjnych Samsunga. Tak jak konkurenci, Samsung ma też linie produktowe dla mniej zamożnych lub bardziej oszczędnych klientów. Telewizory Samsung Crystal UHD również oferują obraz Ultra HD z HDR, dźwięk przestrzenny czy funkcje smart, choć za sprawą bardziej opłacalnych kosztowo komponentów już nie zapewniają tak dobrych parametrów obrazu. Nic szczególnego, inni producenci też topowe modele od reszty.
Tyle że Samsung przecież ma jeszcze kilka innych linii produktowych. The Frame, The Serif, The Sero, The Terrace. Żaden z nich nie ma odpowiednika u konkurencji.
Samsung rozumie, że telewizor to coś więcej niż głośnik i wyświetlacz.
Przez ostatnie lata koreański producent dawał zresztą wielokrotnie temu wyraz. Tryb Ambient Mode dla Samsung QLED wprowadza telewizor w stan ultraniskiego zużycia energii, pozwalając mu na wyświetlanie animowanych obrazów i widżetów – zamieniając tym samym wielki czarny prostokąt na ścianie w salonową ozdobę. Z kolei Samsung One Connect rozwiązuje problem plątaniny przewodów wokół telewizora, przenosząc całą elektronikę do niewielkiej, dającej się łatwo ukryć skrzyneczki. To tylko część QLED-owych innowacji, które w żaden sposób nie są związane z obrazem i dźwiękiem. Po dodatkach do QLED-ów przyszedł czas na zupełnie nowe produkty. Wszystkie oferujące jakość obrazu i dźwięku przynajmniej na poziomie Samsunga QLED średniej klasy.
Telewizor The Frame powstał, by imitować ścienny obraz. Gdy nie jest używany do telewizji czy gier, może wyświetlać wspomniany Ambient Mode, zdjęcia lub dzieła sztuki z licznych muzeów, zapewniane przez oprogramowanie telewizora. Bardzo niskie zużycie energii i ozdobne wymienne ramy, a także przystosowany do takiego trybu pracy wyświetlacz sprawiają, że The Frame trudno odróżnić od klasycznego obrazu. Zdobi pomieszczenie nawet gdy nikt z niego nie korzysta. Mogąc to przy tym robić każdego dnia na inny sposób.
Na podobnego klienta czeka telewizor The Serif. Ten również przeznaczony jest dla klienta, dla którego estetyka i wystrój są niezwykle ważne. The Frame ma być dyskretną ramką dla wyświetlanej treści, podczas gdy The Serif sam w sobie ma być ozdobą.
The Sero to z kolei telewizor zaprojektowany dla najmłodszego pokolenia oraz dla miłośników mediów społecznościowych. Te dwie grupy docelowe dużo częściej oglądają treści nagrane telefonami zamiast tradycyjnymi kamerami. A więc o orientacji pionowej zamiast poziomej. The Sero, na życzenie, obróci się o 90 stopni. Telewizor wręcz stworzony do instagramowych Relacji.
Z kolei The Terrace to propozycja dla tych, którzy chcą mieć telewizor na zewnątrz. Na przykład, by móc zaprosić znajomych na wieczorną transmisję meczu – pod chmurką, na tarasie, przy grillu. The Terrace to telewizor odporny na deszcz, kurz wilgoć i owady. Jasność QLED gwarantuje, że rozrywka będzie możliwa nawet w słoneczny dzień.
Wszystkie te telewizory łączy jedno: nie mają odpowiedników u innych producentów.
Telewizory QLED zdecydowanie konkurencję mają. Na pewno pod tym tekstem pojawią się wręcz głosy sprzeciwu od zadowolonych użytkowników innych marek, ich zdaniem oferujących więcej od produktów ze sztandarowej linii Samsunga. The Frame, The Serif, The Sero i The Terrace odpowiedników u innych producentów nie mają. A Samsung jeszcze szykuje się do wejścia na rynek projektorów ultrakrótkiego rzutu.
Te niezwykłe telewizory nie są oczywiście dla każdego klienta. Nie każdy chce dopłacić do ekstrawaganckiego wyglądu, wodoodporności czy możliwości wyświetlania dzieł sztuki. Nie należy jednak zapominać, że na każdą grupę osób twierdzących, że to głupie i bez sensu znajdzie się klient, który szukał czegoś właśnie takiego.
Nie jestem pewien, ile już The Frame’ów sprzedałem.
Co najmniej troje znajomych po zobaczeniu wiszącego Frame’a w mojej sypialni stwierdziło, że chce coś takiego samego. Zwłaszcza że The Frame wcale nie jest drogi. Czy oferuje najlepszą jakość obrazu i dźwięku na rynku? Zdecydowanie nie, choć jest na bardzo dobrym poziomie. Ale za to oferuje funkcje i pomysł absolutnie unikalne, niespotykane nigdzie indziej. A klienci zaczynają zdawać sobie sprawę, że nie tylko informacje z tabelki o parametrach pracy matrycy są ważne.
Sony, LG, Philips i reszta rywalizują w wyścigu o telewizor oferujący najlepszą jakość obrazu i dźwięku przy możliwie najniższej cenie. Samsung, mając mocną w nim pozycję, rozpoczął kolejną rywalizację, w której uczestniczy na razie samotnie. O tym jaką wartość ma udany unikalny pomysł świadczy chociażby philipsowy Ambilight – bajer, który nie ma bezpośredniego związku z obrazem i dźwiękiem, a który bez wątpienia sprzedał wiele dziesiątek tysięcy telewizorów.
Samsung ma tych bajerów dużo więcej. Mijający rok zakończy nie tylko jako wiodący producent – na to wskazują trendy sprzedaży – ale też jako ten pchający najmocniej rynek telewizorów do przodu. Bo tylko on zdaje się rozumieć, że klientowi dziś chodzi o coś dużo więcej niż liczba nitów, współczynnik kontrastu czy pokrycie palety DCI-P3. Ranking najciekawszych i najważniejszych producentów mijającego roku wygrywa z łatwością.