W Polsce powstaje pływająca odsalarka. Zapewni wodę pitną nawet dla pół miliona ludzi
Jedną z oznak katastrofy klimatycznej będzie kryzys wodny. Problemy już występują. Dlatego coraz więcej państw szuka sposobów na pozyskiwanie nowych źródeł. Pomagają w tym Polacy pracujący nad morską odsalarką mającą trafić na Bliski Wschód.
Dubaj już pozyskuje 99 proc. wody pitnej poprzez odsalanie wody morskiej. Technologia nie jest więc niczym nowym, ale sam proces pochłania mnóstwo pieniędzy. Akurat w takich krajach jak Zjednoczone Emiraty Arabskie nie jest to może wielki problem, ale inne państwa zagrożone kryzysem wodnym z nadzieją patrzą na ewentualne alternatywy. Jedna z nich powstaje w Polsce.
W Gdyni tworzona jest pływająca odsalarka wody. Choć za Floating WINDdesal odpowiada niemiecka firma Synlift Industrial Products, to właśnie nad polskim morzem pomaga się w opracowaniu projektu.
Jak pływająca odsalarka ma działać? Na papierze prezentuje się to wszystko bardzo prosto. Pływającą, ale znajdującą się niedaleko brzegu konstrukcję napędzają turbiny wiatrowe. Odsolona przez urządzenie woda następnie będzie pompowana rurami podwodnymi do magazynów na lądzie.
Maszyna zapewni wodę pitną nawet dla pół miliona ludzi
System niemal w całości zasilany energią wiatrową ma być innowacyjny z powodu minimalnego wpływu na środowisko morskie i lądowe. Przynajmniej tak zapowiadają to twórcy.
Premiera odsalarki powinna odbyć się jeszcze w tym roku. Rozwiązaniem jako pierwsza zainteresowała się Arabia Saudyjska. Jeśli projekt się sprawdzi, klientów nie powinno brakować.
Kryzys wodny już jest coraz bardziej realnym scenariuszem. Musimy przyzwyczajać się do obrazków jak sprzed kilku lat z Indii, gdzie ludzie walczyli o wodę stojąc w ogromnych kolejkach.
To wszystko ma rzecz jasna związek z katastrofą klimatyczną. Nawet w Polsce coraz częściej borykamy się z suszą. Mniej wody zasila nasze zasoby (rzeki, zbiorniki naturalne), przez co zaczyna jej brakować w ujęciach głębinowych.
Inwestycje w technologie do pozyskiwania wody pitnej rosną
O niektórych już pisaliśmy. Jak np. o projekcie, który nie wymaga energii elektrycznej. Wystarczy odrobina ciemności, światła słonecznego i kilka fotoreaktywnych, bardzo porowatych materiałów. Problem w tym, że na razie naukowcy jeszcze nie znaleźli sposobu, jak ten pomysł wykorzystać w praktyce. Co innego rozwiązanie, nad którym czuwają Polacy.
źródło: gdynia.pl via whitemad.pl