Ciemna strona funkcji FPS Boost na konsolach Xbox. Microsoft o tym głośno nie mówi
Microsoft dodał w wybranych grach Bethesdy funkcję FPS Boost, która podnosi w nich liczbę klatek na sekundę. Niestety okazało się, że może to się odbywać kosztem rozdzielczości, która potrafi spaść z 4K do Full HD.
Po kilku miesiącach Microsoft sfinalizował przejęcie firmy ZeniMax. Na mocy tej umowy twórcy konsoli Xbox oraz deweloperzy z Bethesdy znaleźli się pod jednym dachem, a pierwszym efektem tej współpracy było dodatnie kolejnych gier tego wydawcy do biblioteki usługi Xbox Game Pass. Dowiedzieliśmy się też, że zupełnie nowe tytuły mogą zostać wydane na Xboksy na wyłączność, a potem przyszła kolej na usprawnienia w wydanych uprzednio odsłonach kultowych serii.
FPS Boost, czyli więcej klatek na sekundę w starych grach Bethesdy na konsolach Xbox Series X|S.
Microsoft uznał, że zwiększona moc konsol z rodziny Xbox Series (w porównaniu do ich poprzedników, czyli sprzętów z linii Xbox One) powinna zostać wykorzystana do automatycznego poprawienia jakości gier i to bez konieczności opracowywania łatek przez ich twórców. Dzięki temu konsolowy Windows 10 potrafi w wybranych tytułach dodać samodzielnie symulować tryb HDR, jeśli takowy wcześniej nie był dostępny (co niedługo trafi również na pecety) oraz zwiększyć liczbę FPS-ów.
To właśnie z tej drugiej funkcji, wprowadzonej stosunkowo niedawno pod nazwą FPS Boost, mogą skorzystać teraz gracze podczas uruchamiania pięciu wybranych tytułów Bethesdy. Zaliczają się do nich Dishonored: Definitive Edition, The Elder Scrolls V: Skyrim Special Edition, Prey, Fallout 4 i Fallout 76. Zwiększenie płynności z 30 do 60 klatek na sekundę znacznie poprawia komfort rozgrywki, co sprawdziłem samemu na przykładzie ostatniej z wymienionych gier.
Zbieranie śmieci w towarzystwie nigdy nie było tak przyjemne jak w Falloucie 76 na konsoli Xbox Series X!
Problem w tym, że tak jak Microsoft chwali się głośno zwiększeniem liczby klatek na sekundę, tak już jedynie po cichu dodaje, że w niektórych przypadkach może skutkować to jednocześnie zmniejszeniem ich rozdzielczości (w takim przypadku funkcję trzeba aktywować ręcznie). Informacja na ten temat pojawia się co prawda zarówno w informacji prasowej, jak i w menu, w którym włącza się FPS Boost, ale firma nie mówi wprost, o jak dużym spadek liczby pikseli mowa.
Spawie przyjrzeli się spece z Digital Foundry. Z ich analizy wynika, iż w przypadku gier Fallout 4 oraz Fallout 76 możemy pożegnać się z 4K i to zarówno na konsoli Xbox Series X, jak i na Xbox Series S. W obu przypadkach w aktywacji FPS Boost za bazę brana jest w teraz wersja gry z konsoli Xbox One S, która działała w Full HD, podczas gdy te same gry na konsoli Xbox One X i na sprzętach z rodziny Xbox Series na domyślnych ustawieniach wyświetlają aż czterokrotnie więcej pikseli.
Sam przedkładam płynność rozgrywki nad rozdzielczość, ale nie wszyscy gracze będą z zadowoleni z poświęcenia pikseli na rzecz FPS-ów.
Na szczęście Microsoft daje nam wybór, a ponadto istnieje (na ten moment) nieoficjalny sposób na to, by włączyć tryb FPS Boost po uruchomieniu na konsoli Xbox Series X|S gier takich jak Fallout 4 i Fallout 76 w trybie 4K. W tym celu należy załadować jedną z tych gier z wyłączonym trybem FPS Boost, a następnie zminimalizować ją i uruchomić inną grę. Potem wystarczy włączyć dla wybranego uprzednio tytułu FPS Boost i wrócić do niego z użyciem funkcji Quick Resume.
Niestety w tym przypadku trzeba liczyć się z okazjonalnymi spadkami liczby klatek na sekundę, gdyż nawet ta najdroższa konsola Microsoftu nie radzi sobie w pełni z dwoma ostatnimi Falloutami w 4K i 60 FPS-ach. Mimo to szkoda, że skoro i tak gracze muszą wybierać teraz pomiędzy rozdzielczością i płynnością, to Microsoft nie zostawił im po prostu tej trzeciej opcji (czyli wysokiej rozdzielczości z większą płynnością, ale bez gwarancji 60 klatek na sekundę).
Rozumiem przy tym, że twórcy konsoli nie chcą robić z konsoli Xbox drugiego peceta. Sam mam mieszane uczucia co do przełączników typu rozdzielczość/wydajność w grach, bo wymieniłem peceta na konsole do gier między innymi dlatego, by nie mieć takich dylematów, a dodanie kolejnej opcji mogłoby skomplikować sprawę. Z drugiej strony takie „środkowe ustawienie” mogłoby być właśnie idealną opcją dla graczy niezdecydowanych…