Nowy Google Fit wygląda prześlicznie. Wjechała duża aktualizacja
Idą zmiany w Google Fit. Globalny lockdown teoretycznie nie jest najbardziej fortunnym momentem na aktualizację aplikacji fitness, ale Google również i na to ma odpowiedź.
Może zrażę tym do siebie fitnessowych freaków, dla których wszystko poniżej Garmin Connect, Stravy, lub przynajmniej Endomondo to aplikacje dla dzieci, ale bardzo lubię Google Fit.
Gdy korzystałem z zegarków z Wear OS, był to mój główny program do śledzenia aktywności i chociaż zegarkom z Wear OS jakiś czas temu podziękowałem, tak za Google Fit naprawdę tęsknię, i gdzie tylko się da, integruję inne usługi z tą aplikacją.
Google Fit ma wiele zalet. Aplikacja na telefonie w bardzo przejrzysty sposób rejestruje aktywności (jeśli jej pozwolimy, robi to także automatycznie, zapisując nawet orientacyjną trasę). Aplikacja na zegarku jest zaś – o dziwo – najlepszym programem do treningu na siłowni, z jakim się zetknąłem. Po kilku tygodniach nauki zegarki z Wear OS potrafią niemal bezbłędnie rozpoznawać ćwiczenia i powtórzenia. To jedna z ich nielicznych zalet.
Nie da się jednak ukryć, że wizualnie Google Fit… nieco trąci myszką. Dziś to się zmienia.
Nowy Google Fit wygląda prześlicznie
Od strony wizualnej zmiany w Google Fit mogę opisywać w samych superlatywach. Tak aplikacja wyglądała wczoraj:
A tak wygląda dziś:
Wszystko jest ładniejsze, bardziej… jakby to ująć? Futurystycznie eleganckie.
Zniknął dziwny wielobok przedstawiający minuty aktywności i „punkty serca”, a zastąpiły go okręgi, przywodzące na myśl Apple Watcha. Okręgi były już wcześniej wewnątrz aplikacji na smartfony, ale aplikacja na zegarki i widget dalej wyświetlał statystyki w formie wieloboku.
Wewnątrz okręgów nie ma zaś naszego zdjęcia, jak miało to miejsce uprzednio, lecz pojawia się liczba „punktów serca” i przebytych kroków.
Co do minut aktywności – one też zniknęły. Google, pod wpływem feedbacku użytkowników oraz zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia zmienił główny wskaźnik z minut na liczbę przebytych kroków. Podobno jest to bardziej efektywna metoda pomiaru aktywności. Minuty ruchu jednak nie zniknęły w ogóle – nie ma ich co prawda w centralnej części widgetu, ale nadal ich liczba figuruje po prawej stronie pod widgetem, tuż obok kalorii i pokonanego dystansu.
Skoro o WHO mowa – wewnątrz aplikacji nie zabrakło też miejsca na widget z zaleceniami organizacji.
Przy pierwszym dotknięciu znajdziemy tam porady dotyczące postępowania w obliczu pandemii.
Potem widget zmienia się w pasek tygodniowego postępu, wyświetlający jednocześnie logo WHO i skrót do innych porad organizacji.
Aktualizacji doczekała się również wersja Google Fit na zegarek, ale niestety w chwili pisania tego artykułu jeszcze nie mogę jej zainstalować.
Podobnie zresztą jak aplikacji na niektórych smartfonach – udało mi się już zainstalować nową wersję Google Fit na iPhonie 11, ale trzy smartfony z Androidem, które mam akurat pod ręką, jeszcze nie widzą aktualizacji.
Ma ona jednak trafić na wszystkie urządzenia w najbliższych dniach.