Samsung Galaxy Z Flip - pierwsze wrażenia
Samsung Galaxy Z Flip był gwiazdą wczorajszego wydarzenia Samsunga. Spędziłem z nim kilka chwil podczas premiery w Londynie, a oto moje pierwsze wrażenia.
Samsung Galaxy Z Flip został wczoraj oficjalnie zaprezentowany, a ja miałem okazję przyjrzeć mu się z bliska w Londynie. Na premierowym pokazie czasu było niewiele, a samych urządzeń było wyjątkowo mało, dlatego każda zaproszona osoba miała około pół godziny na wyłączność ze smartfonem.
To zdecydowanie za mało, by wgryźć się w niuanse konstrukcji i oprogramowania, ale wystarczająco dużo, by wyrobić sobie pierwsze zdanie na temat Galaxy Z Flipa. Zapraszam do przeglądu najważniejszych i najciekawszych funkcji tego smartfona.
Samsung Galaxy Z Flip po złożeniu jest miniaturowy. I ładniutki.
Smartfon po złożeniu jest malutki i wyglądem przypomina nieco puderniczkę. Nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że to bardzo kobieca konstrukcja.
Po rozłożeniu całość wygląda jak standardowy smartfon. Z długim ekranem.
Są cienkie ramki, jest modny otwór na przedni aparat, są zaokrąglone rogi panelu Dynamic AMOLED o proporcjach 21:9, przekątnej 6,7” i rozdzielczości 2636 x 1080 pikseli. Na pierwszy rzut oka całość wygląda jak zwykły smartfon.
Duże wrażenie robi smukłość konstrukcji po rozłożeniu.
Rozłożony Samsung Galaxy Z Flip jest cieńszy od standardowego smartfona, co przy dużym ekranie robi świetne wrażenie. Dzięki temu po złożeniu całość nie jest gruba - jest zauważalnie cieńsza od Galaxy Folda - a mimo to udało się zmieścić dwa akumulatory o łącznej pojemności 3300 mAh.
Przy oglądaniu ekranu na wprost wyglada on jak tafla szkła.
Nie widać żadnego łączenia dwóch elementów konstrukcji.
Gorzej robi się, gdy od ekranu odbije się światło.
Odblaski tańczące na ekranie zdradzają obecność zagięcia na środku ekranu. Jest ono mniejsze niż w Galaxy Foldzie, ale pozostaje widoczne.
Ekran sprawia pod palcem dobre wrażenie.
Całość w dotyku przypomina szkło i wydaje się znacznie twardsza niż w Galaxy Foldzie, ale nikt nie podjął się próby porysowania ekranu monetą czy kluczami. Co ważne, ekran w każdej pozycji w pełni przylega do obudowy, wiec nie jest uniesiony, tak jak w Motoroli Razr.
Po złożeniu Galaxy Z Flip jest płaski. Prawie.
Konstrukcja po złożeniu ma niewielką szparkę grubości kilku kartek papieru.
Zawias? Skądś go znamy.
Zawias do złudzenia przypomina ten z Galaxy Folda, zarówno od zewnątrz, jak i od wewnątrz.
Zamknięcie obudowy kończy rozmowę telefoniczną.
Coś pięknego. Z kolei otwarcie obudowy może automatycznie odbierać połączenie.
Smartfon można postawić w pozycji „mikro-laptopa”.
Dzięki temu możemy zrobić selfie, stawiając smartfon na każdej płaskiej powierzchni, bez potrzeby korzystania ze statywu.
Niektórzy próbowali to wykorzystać do pisania.
Nie polecam.
Zewnętrzny ekranik jest kolorowy i naprawdę malutki.
Super AMOLED na zewnętrznej części obudowy ma przekątną tylko 1,1 cala i rozdzielczość 300 × 112 pikseli. Wyświetla godzinę, informacje o powiadomieniach, a w razie potrzeby można na nim odrzucić połączenie.
Ekranik może tez służyć do poglądu do selfie robionego głównym aparatem.
Widzimy wtedy miniaturkę twarzy, ale kadrowanie jest możliwe. Zyskujemy w ten sposób lepszy, zewnętrzny, aparat. A nawet dwa: standardowy i ultraszeroki kąt po 12 megapikseli. Wewnętrzna kamerka do selfie ma 10 MP i ciemniejszy obiektyw.
Część aplikacji wygląda na Galaxy Z Flip zupełnie inaczej niż na innych smartfonach.
Samsung promuje rozwiązanie, w którym aplikacja jest podzielona na dwie części, jeżeli Galaxy Z Flip jest ustawiony w „laptopowej” pozycji. W ten sposób działa Aparat, który na górze wyświetla podgląd, a na dole ma elementy do obsługi. Podobnie działa też YouTube, gdzie na całej górnej części widzimy film, a na dole komentarze. Samsung udostępnia API, więc każdy deweloper może dostosować swoją aplikację do nowego trybu działania Galaxy Z Flipa. Jeżeli aplikacja nie obsługuje tej nowości, jest wyświetlana w standardowy sposób.
Na jednej krawędzi jest czytnik linii papilarnych, na drugiej gniazdo SIM.
Tak, mamy tu obsługę fizycznych kart SIM, więc Galaxy Z Flip ma szanse przyjąć się znacznie lepiej niż Motorola Razr obsługująca wyłącznie e-sim.
Dlaczego ten smartfon nosi nazwę Galaxy Z Flip, a nie V Flip?
Cena? 6600 zł.
Z jednej strony kosmicznie dużo, z drugiej, o wiele mniej od Motoroli Razr, a Samsung jest lepszy właściwie w każdej kategorii. Ma lepszy ekran, lepsze podzespoły (procesor Snapdragon 855+, 8 GB RAM, 256 GB) i lepsze aparaty.
Samsung Galaxy Z Flip nie gra na nucie nostalgii tak jak Motorola. Jest nowoczesną, minimalistyczną, dobrze wykonaną konstrukcją. Tylko czy potrzebną? Osobiście wybrałbym tradycyjną konstrukcję, ale nie brakuje głosów, że składane smartfony to przyszłość branży.