Samsung tworzy konkurencję dla AirDropa. Tak wyglada Samsung Quick Share
Samsung szykuje odpowiedź na funkcję AirDrop wspieraną przez iPhone'y, iPady i komputery Mac. Na papierze pomysł na Quick Share wygląda świetnie, ale nie wierzę w jego powodzenie.
O firmie Apple można powiedzieć wiele złego, a jednym z głównych zarzutów kierowanych w stronę tego przedsiębiorstwa jest zamykanie klientów w złotej klatce. Wiele funkcji działa tylko w obrębie mitycznego ekosystemu. Jedną z nich jest AirDrop, czyli możliwość wysyłania plików na małe odległości pomiędzy dwoma sprzętami firmy z Cupertino.
AirDrop zadebiutował już 8 lat temu na komputerach Mac, a potem trafił na iPhone’y i iPady. Po kilku aktualizacjach systemów operacyjnych Apple’a sprzęty z macOS i iOS zaczęły ze sobą współpracować i do teraz nie wymyślono wygodniejszego sposobu na szybkie zgranie plików z jednego urządzenia Apple’a na drugie - w dodatku bez kabli i z pominięciem chmury.
Android na coś podobnego czeka od lat, a Samsung chce, by konkurentem AirDrop stał się jego Quick Share.
Do sieci trafiły informacje na temat nowej funkcji w oprogramowaniu smartfonów z linii Samsung Galaxy. Wynika z nich, że w ramach kolejnej wersji nakładki OneUI koreańska firma wprowadzi nowość o nazwie Quick Share, która działa podobnie jak AirDrop od Apple’a - wystarczy zbliżyć do siebie dwa smartfony, a plik zostanie skopiowany bezprzewodowo z jednego na drugi.
Informację na temat Quick Share przekazał serwis XDA Developers, który uzyskał dostęp do pliku APK wprowadzającego nową funkcję na smartfony koreańskiej firmy. Pochodzi on rzekomo ze smartfona Galaxy S20+ 5G i da się go zainstalować na kilku dotychczas wydanych telefonach. Dzięki temu można było sprawdzić, jak wygląda interfejs, aczkolwiek przesyłanie danych jeszcze nie działa.
W ramach interfejsu Quick Share będzie można wysyłać dane nie tylko na inne smartfony, ale również na urządzenia wspierające platformę Smart Home koreańskiej firmy, czyli SmartThings. W tym przypadku trzeba będzie jednak użyć chmury Samsung Cloud — i wygenerować link do wybranego pliku ważny dobę — więc trudno mówić o konkurencji dla AirDrop i pokrewnej funkcji AirPlay pozwalającej na lokalne strumieniowanie multimediów.
Wygląda przy tym na to, że Samsung nie czeka z wdrożeniem nowej funkcji na premierę urządzeń z rodziny Galaxy S20 i nie będzie ona limitowana tylko do najnowszych urządzeń. Mój redakcyjny kolega, Maciek Gajewski, ma już dostęp do tej nowości w swoim smartfonie Galaxy S10+ z procesorem Exynos w sieci T-Mobile. Pochwalił się, że Quick Share trafił do niego w ramach aktualizacji aplikacji systemowych nakładki z One UI w Galaxy Store, a jeśli jeszcze go nie widzicie, to się nie martwcie — takie aktualizacje trafiają do użytkowników partiami. Niedługo stosowne APK powinno pojawić się u wszystkich.
Nie wierzę w Quick Share, bo ciągle mam w pamięci fiasko Android Beam.
Mało osób pamięta, że Samsung nie jest pierwszą firmą, która próbowała sklonować AirDrop na smartfonach z Androidem. Taki plan miał w końcu sam Google, który wdrożył funkcję Android Beam w 2011 r. Nie spotkała się ona jednak z ciepłym przyjęciem wśród użytkowników, a firma z Mountain View rakiem się z niej wycofała. Już w becie systemu Android 10 zniknął po niej ślad.
Podobny los spotkał S Beam, czyli nakładkę na Android Beam od Samsunga. W przypadku Quick Share może być podobnie, bo chociaż funkcja działa podobnie jak AirDrop, to nie wierzę w jej powodzenie. Aby to miało sens, musiałby pracować nad tym sam Google… który po cichu to robi. Nie wiadomo jednak, kiedy jego Nearby Sharing, nazywany dawniej FastShare, zadebiutuje.
Prawdziwie uniwersalnego odpowiednika AirDrop jak na razie nie ma i Quick Share nim raczej nie będzie.
Siłą funkcji AirDrop jest w końcu to, że jest obecna w systemach iOS/iPadOS i macOS od lat. Dzięki temu to rozwiązanie wspiera lwia część iPhone’ów, iPadów i komputerów Mac będących dziś w użyciu. Z tego powodu funkcji Quick Share od Samsunga, ograniczonej wyłącznie do urządzeń mobilnych — i to tylko jednej marki — świetlanej przyszłości nie wróżę.
Już więcej sensu widzę w rozwiązaniu, nad którym pracują wspólnie chińskie marki takie jak Xiaomi, Oppo i Vivo. Do tego dochodzą autorskie technologie takich firm jak Microsoft i Huawei, które spinają smartfony z Androidem i komputery z systemem Windows 10. To nadal jednak tylko namiastka tego, co w obrębie swojego rezerwatu klientom oferuje Apple.