News z kategorii „XD”. Na klawiaturach do biurowej pracy Microsoft dodał przycisk z emoji
Emotki zaczynały jako nieformalna i niezbyt poważna, acz użyteczna metoda na przekazanie emocji w szybkiej komunikacji internetowej. Dziś wyraźnie są częścią również i całkiem poważnej komunikacji. Nawet w biurze.
Nie mam żadnej wątpliwości: emotikony to prosty, acz genialny wynalazek. W pośpiechu narzucanym nam przez nowoczesny styl życia, dodatkowo podgrzewanym przez udogodnienia cyfrowego świata, nie mamy już czasu i ochoty na drobiazgową pracę nad korespondencją i użytym w niej językiem. Szybkie, proste zwroty, często z wykorzystaniem skrótowców, dominują w SMS-ach czy wiadomościach na komunikatorach. Emotki to doskonałe narzędzie do nadania kontekstu takim wypowiedziom – by było jasne, że coś piszemy z żartem, ze smutkiem czy w innym znaczeniu.
Nazywajcie mnie jednak starym ramolem czy innym grzybem, ale mam jednak problem z emotkami stosowanymi w tych co bardziej oficjalnych materiałach. Rzućcie okiem na dowolny post na Facebooku Filipa Chajzera, znanego wielu wam dziennikarza. Filip doprowadził wykorzystanie emotek wręcz do ekstremum. Jego akurat zapamiętałem, ale nie on jeden. Taki styl pisania wręcz wpisuje się w nowoczesne zwyczaje.
I tak, to ja jestem drętwym prykiem. Świadczą o tym chociażby nowe klawiatury biurowe Microsoftu z przyciskiem do emoji.
Ich premierę pominęliśmy – Microsoft co rusz prezentuje nowe myszki i klawiatury. Zazwyczaj świetne, więc i nasze teksty o nich byłyby dość podobne. Ta świadoma ignorancja spowodowała jednak, że przegapiliśmy dość istotny – przynajmniej wizerunkowo – dodatek. Na który zwrócił uwagę Zac Bowden.
Przeznaczone przede wszystkim dla prosumerów i klientów firmowych klawiatury Microsoftu – projektowane z myślą o jak najwygodniejszej pracy z usługą Office 365 – zyskały dedykowany przycisk do wstawiania emotek. Realizuje on tę samą funkcję, co systemowy skrót w Windows 10 polegający na wciśnięciu równocześnie przycisków [Windows] i [.]. Czyli Microsoft oczekuje, że w firmowych arkuszach kalkulacyjnych, prezentacjach czy dokumentach tekstowych pojawią się, między innymi, 😎, 🐔, 🍉 no i nie zapominajmy o ☂. Na pewno jest to też odpowiedź na prośby ze strony klientów.
Język komunikacji wyraźnie ewoluuje, a piktogramy mają w nim coraz większą i większą rolę. To chyba dobrze: ciągła optymalizacja przekazywania informacji wydaje się być czymś jak najbardziej pożytecznym. Tylko ja coś mam – jestem przekonany, że mylnie – wrażenie, że zmierzamy do czasów opisywanych w doskonałej i absurdalnej komedii sprzed lat, a więc w filmie Idiokracja.