REKLAMA

Co za piękna, wciągająca rzeź. Kultowa mapa Metro już w Battlefield V, jako drugowojenne Operation Underground

Test kultowego Metro w Battlefield V. Oto Operation Underground
REKLAMA

Operation Metro to jedna z najpopularniejszych map w historii Battlefielda. Klasyka klasyki, uwielbiana przez graczy tak samo jak Iwo Jima, Wake Island, Gulf of Oman czy Strike at Karkand. Teraz kultowa arena zmagań trafia do strzelaniny Battlefield V jako Operation Underground.

REKLAMA

Metro zawsze wyróżniało się na tle innych ukochanych aren Battlefielda, takich jak Iwo Jima czy Gulf of Oman. Mieliśmy bowiem do czynienia z areną ciasną, zamkniętą i pełną korytarzy. Lokacji znacznie bliżej było do filozofii map z Call of Duty czy Medal of Honor. Mimo tego gracze pokochali Operation Metro. Uruchamiając Battlefielda 3 oraz Battlefielda 4, do teraz można znaleźć pełne serwery o nazwie „Metro 24/7”.

 class="wp-image-1014002"
 class="wp-image-1014005"

DICE postanowiło skorzystać z tego kapitału, tworząc Operation Underground.

Operation Underground to próba dopasowania mapy Metro do realiów drugiej wojny światowej. Wtedy istniały wyłącznie dwa niemieckie miasta z podziemną koleją (U-bahn) - Berlin oraz Hamburg. Chociaż DICE nie nazywa niemieckiej aglomeracji wprost, najprawdopodobniej to właśnie w tym drugim mieście toczy się ofensywa aliantów. Ci najpierw zdobywają jedną z gęsto zabudowanych ulic, a następnie schodzą do dusznych podziemi przez lej po bombardowaniu.

Poprawcie mnie jeśli się mylę, ale Operation Uderground jest jedyną mapą dla BFV z okresu końca wojny. Wszystkie poprzednie areny nawiązują do pierwszych dwóch - trzech lat światowego konfliktu. Dopiero Underground przenosi nas do 1945 r., do tego bezpośrednio na teren nazistowskich Niemiec. Już samo to wyróżnia nową lokację na tle poprzednich map, rozgrywanych głównie we Francji, Grecji, Holandii i Norwegii.

 class="wp-image-1014008"
 class="wp-image-1014017"

Tak jak wcześniej Metro, Operation Uderground bywa ciasne. Cholernie ciasne.

W podziemnych korytarzach Hamburga brylują bronie i gadżety, które wcześniej porastały warstwy kurzu. Gracze biegają ze strzelbami, prując śrutem na bliską odległość. Granaty dymne mają znacznie większe znaczenie niż granaty odłamkowe. Medycy mają pełne ręce roboty, reanimując jednego gracza za drugim. Skrzynie z amunicją są na wagę złota, a wyrzutnie przeciwpiechotne robią prawdziwy pogrom wśród szeregów przeciwnika. Walka w Underground nie przypomina niczego, z czym mieliśmy do czynienia na powierzchni.

Osobiście cenię sobie mapy wielkie, otwarte i z mnóstwem pojazdów bojowych. Cieszę się jednak, że coś dla siebie dostali ci gracze, którzy wolą bezpośrednie konfrontacje piechoty na bliski i średni dystans. To zresztą nie pierwszy raz, gdy są rozpieszczani. Wydana kilka tygodni wcześniej Marita również koncentruje się na działaniach piechoty. O ile jednak Marita daje nieco przestrzeni, Operation Uderground to makabryczna maszynka do mielenia mięsa. Trup ściele się tutaj tak gęsto, że medycy nie są w stanie nadążyć za podnoszeniem sojuszników.

Oczywiście na ten moment trudno powiedzieć, czy Operation Underground powtórzy sukces Metro. Reakcje społeczności są jednak bardzo pozytywne. Gracze cieszą się, że nareszcie mogą się wyżyć w klaustrofobicznej, kontaktowej klatce. Ta częściowo przypomina układem klasyczne Metro, ale ma także do zaoferowania wiele nowego. Czuć to zwłaszcza w trybie Przełamania, gdzie alianci idą jak po sznurku, zdobywając kolejne obszary. Na końcu wychodzą ponownie na powierzchnię, walcząc o dworzec i budynek po przeciwnej stronie ulicy. Cudownie to wygląda.

 class="wp-image-1014011"
 class="wp-image-1014029"

Operation Metro w ciekawy sposób wykorzystuje mechaniki charakterystyczne dla BFV.

Mam tutaj na myśli głównie możliwość budowania. Gracze są w stanie stawiać podziemne fortyfikacje, które mają silny wpływ na rozgrywkę. Moment, w którym Niemcy rozpaczliwie bronią podziemnego punktu A, barykadując wszystkie cztery korytarze workami z piaskiem, to coś kapitalnego. Obrońcy widzą, jak ich fortyfikacje są rozszarpywane przez granaty i rakiety, ale mimo tego stawiają kolejne obiekty. Byle chociaż na sekundę spowolnić ofensywę aliantów.

Do tego ciasne korytarze idę w parze z szybszym, bardziej dynamicznym sposobem poruszania się w Battlefield V. Samotne wilki robią pogrom za plecami przeciwnika, stosując dywersję opartą o taktykę strzelaj-i-uciekaj. Pomagają im wślizgi i skoki z przewrotami. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko strzelania po omacku zza winkla. Wiecie: słyszę kroki w korytarzu na wprost, przyciskam się plecami do ściany, wysuwam zza drzwi jedynie lufę broni i wykonuję koszącą poziomą serię. To by było.

 class="wp-image-1014023"
 class="wp-image-1014038"

Warto dodać, że Operation Uderground to nie jedyna ciekawa nowość w Battlefield V.

Raptem kilka dni temu do gry trafiła inna darmowa mapa: Al Sundan. Chociaż arena miała wylądować na serwerach aż trzy miesiące wcześniej (!), opłaciło się czekać. Al Sundan to kapitalna, zaskakująco zróżnicowana pustynna lokacja. Piechota jest tutaj tak samo istotna jak lotnictwo oraz pojazdy opancerzone. Na Al Sundan gra się wybornie, a do tego nareszcie dostaliśmy długi pas lotniskowy do startowania oraz lądowania. Ta mapa to taka druga Hamada, tylko wykonana dobrze.

Najciekawsze jednak dopiero przed tą strzelaniną. Jeszcze w tym roku trafimy na Pacyfik, zyskując dostęp do amerykańskiej oraz japońskiej strony konfliktu. Pierwszą mapą otwierającą zupełnie nowy front będzie Iwo Jima - kolejna po Operation Underground kultowa arena mająca grać na sentymencie fanów.

 class="wp-image-1013993"
 class="wp-image-1013990"

Czuć, że DICE robi co może, aby naprawić fatalną premierę swojej strzelaniny. Na przestrzeni ostatnich miesięcy Battlefield V wzbogacił się o kapitalne mapy. Mercury, Marita, Al Sundan i Operation Uderground to naprawdę dobre lokacje. Na tyle dobre, że warto wrócić do gry i przekonać się o tym samemu. Strzelaninę wciąż trawią paskudne błędy, ale jedno nie ulega wątpliwości - gdyby te cztery areny pojawiły się w grze na premierę, Battlefield V byłby dzisiaj w kompletnie innym miejscu niż jest teraz.

REKLAMA

Mercury, Marita, Al Sundan i Undeground zjadają na śniadanie takie niewypały jak Hamada czy Fjell 652.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA