REKLAMA

HTC potrzebuje cudu, by wyciągnąć VR z niszy. Być może dlatego zamierza opowiadać o życiu Jezusa

Obecna generacja gogli VR miała być tą przełomową. Nie udało się. VR to nadal nisza, w którą wierzy zaledwie kilka firm. HTC jest jedną z nich. I chce swoją wirtualną rzeczywistością zainteresować osoby wierzące. W Boga.

Firma HTC chce wskrzesić VR. Pomoże jej w tym Jezus Chrystus
REKLAMA
REKLAMA

Niecodziennie słyszy się o tym, że jakaś firma technologiczna chce stworzyć dedykowany produkt dla osób wierzących. A tu proszę, ludzie z HTC uznali, że tworzenie tzw. wirtualnych doświadczeń dla chrześcijan to strzał w dziesiątkę, na którym da się zarobić.

Pierwszą tego typu produkcją, którą studio Vive prezentuje obecnie na różnego typu festiwalach artystycznych jest 7 cudów. To interaktywna opowieść o życiu Jezusa. Jej zwiastun wygląda następująco:

Zdaniem Joela Brentona, producenta wykonawczego Vive Studios, chrześcijanie są idealną testową publicznością, jeśli chodzi o nowe formaty VR. Chociaż 7 cudów trudno nazwać nowym formatem. W zasadzie to, 7 połączonych ze sobą 10-minutowych filmów, w których użytkownik może się rozglądać i zbliżyć do najbardziej interesujących go fragmentów opowieści.

Nie jestem pewien czy to wystarczy, żeby namówić kogokolwiek do zakupu drogiego sprzętu (gogle + odpowiednio mocny pecet), na którym mógłby odtwarzać sobie tego rodzaju religijne doświadczenia.

VR dla osób wierzących nie jest zresztą żadną nowością

Łączenie wiary z technologią od dawna zresztą nikogo nie dziwi. Bardzo konserwatywny Kościół Katolicki dopuszcza nawet zdalne uczestnictwo we mszy świętej dla obłożnie chorych osób, które nie mogą pojawić się na nich osobiście. Nie zapominajmy również o błogosławieństwach, które według nauk KK są w stanie nieść się na falach radiowych. Pełna lista zasad dotycząca wykorzystania mediów i nowych technologii znajduje się zresztą na stronie internetowej Watykanu.

Inne odłamy wiary chrześcijańskiej dopuszczają nawet całkowicie zdalne odprawianie nabożeństw. Najbardziej ekstremalnym przykładem, o którym ludzie z HTC musieli usłyszeć, zanim zlecili produkcję 7 cudów jest amerykański kościół VR Church. Nazwa mówi tutaj sama za siebie - członkowie VR Church już od kilku lat uczestniczą we wspólnych, wirtualnych nabożeństwach.

REKLAMA

Pytanie, czy HTC będzie w stanie zainteresować tego rodzaju publikę swoimi produkcjami. Zakładam też, że te wirtualne, religijne doświadczenia zainteresują bardziej protestanckie odmiany wiary, które nie są znowu aż tak strasznie liczne, żeby stanowiły dla HTC masowy rynek. No ale biorąc pod uwagę obecną popularność systemów VR rozumiem, że Tajwańczycy są już na tyle zdesperowani, że szukają jakiejkolwiek grupy, którą byliby w stanie zainteresować Vive.

Jeśli życie Jezusa ma pomóc wyciągnąć tę firmę z długotrwałego dołka, to nie pozostaje mi nic innego, niż trzymanie kciuków.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA