Martwi powstali, ale studio tworzące Dead Rising już nie
Capcom zamknął komórkę Capcom Vancouver, która odpowiadała za Dead Rising 2, 3 i 4. Pracę straciło 158 osób.
Pierwsze Dead Rising stworzył japoński zespół Capcomu. Po sukcesie gry produkowaniem kolejnych części zajął się jednak zachodni oddział firmy - Capcom Vancouver. To tam powstały pozostałe trzy części Dead Rising. I choć wszystkie utrzymywały solidny poziom, kolejne odsłony potwierdzały tylko, że seria stoi w miejscu.
Brakowało chyba pomysłu. Najczęstszym zarzutem wobec Dead Rising 4 z 2016 było właśnie poczucie stagnacji. To nie była zła gra. To nie była też świetna gra. Po prostu była. Wygląda na to, że wpłynęło to na sprzedaż, morale twórców i - ostatecznie - decyzję głównego oddziału Capcomu.
Firma ogłosiła, że studio Capcom Vancouver zostanie zamknięte.
Już w lutym tego roku doszło tam do zwolnień, ale najwidoczniej uszczuplenie załogi o 30 proc. nie przyniosło zadowalających skutków. Capcom zweryfikował, nad jakimi projektami pracuje teraz Vancouver, po czym postanowił zamknąć studio. Czy mogło to być kolejne Dead Rising? Prawdopodobnie tak, w końcu przez ostatnie osiem lat seria o zombie była priorytetem zespołu. Teraz los rozpoznawalnej marki pozostaje więc pod znakiem zapytania.
W Capcom Vancouver pracowało aż 158 osób. Do stycznia 2019 r, zostaje tylko garstka, by dopilnować zamknięcia i kwestii logistycznych. Wygląda na to, że wielu zdolnych, doświadczonych deweloperów będzie teraz szukać pracy. Oby szybko ją znaleźli. Według źródeł Kotaku wielu twórców ze studia przeczuwało już, co się stanie i migrowało do EA Vancouver.
Co ciekawe, swój oddział w Vancouver ma także nasz rodzimy Techland.
Kto wie, może Polacy przygarną kilku utalentowanych deweloperów? Tamtejszy zespół pomaga zarówno przy Dying Light 2, jak i drugim tajemniczym, wysokobudżetowym projekcie studia. Z pewnością ma więc dużo roboty. A pracownicy Capcom Vancouver znają się w końcu na grach z zombiakami w roli głównej. Idealne połączenie?
Tak czy inaczej powyższe wieści są bez wątpienia smutne - nie tylko dla głównych zainteresowanych. Najpierw w zeszłym roku anulowano Scalebound, teraz zamyka się studio od Dead Rising... Microsoft nie ma ostatnio szczęścia do gier, które są bezpośrednio kojarzone z Xboksem. Dlatego między innymi tam, gdzie Sony zdobywa serca tytułami na wyłączność, amerykańska firma stara się zauroczyć wsteczną kompatybilnością, abonamentem na najnowsze gry, a nawet subskrypcją na samą konsolę. Biorąc pod uwagę stan ich marek - to dobra taktyka.