Android skończył 10 lat. Dziś to najważniejszy system mobilny na rynku, ale na początku to nie było oczywiste
W 2018 roku świętujemy 10 lat Spider’s Web. Nie jest to jednak jedyne święto, bo swoją dekadę świętuje też Android. Równo 10 lat temu debiutował pierwszy smartfon z tym systemem, Era G1.
T-Mobile G1 był pierwszym smartfonem wyposażonym w system Android. W Polsce to urządzenie było sprzedawane pod nazwą Era G1, ponieważ było dostępne właśnie w sieci Era, która dopiero w 2011 roku przeszła rebranding, po którym zmieniła się w T-Mobile.
Urządzenie stworzyło HTC, a w portfolio producenta smartfon widniał jako HTC Dream. I choć smartfon debiutował 23 września 2008 roku, to do ofert operatora nad Wisłą trafił prawie pół roku później.
„Najbardziej internetowy telefon na świecie”.
Reklama Ery G1 oglądana dzisiaj to czysta nostalgia. „Gmail, YouTube, wyszukiwarka Google oraz Mapy Google” - tymi usługami chwalił się operator. Dziś każda z nich jest podstawą działania jakiegokolwiek smartfona, natomiast w 2008 roku była to nowość. Trudno jednak mówić o przełomie, bo ten dokonał się rok wcześniej.
29 czerwca 2007 Steve Jobs pokazał pierwszego iPhone’a, który zapoczątkował nową erę. Wcześniej mieliśmy zaawansowane palmptopy i telefony, ale to właśnie pierwszy iPhone był rewolucją wyznaczającą kierunek.
HTC Dream wraz z pierwszą wersją Androida był potwierdzeniem faktu, że smartfony zostaną z nami na dłużej. Na naszych oczach tworzył się nowy rynek, nowe siły i nowa konkurencja. W tamtym czasie niewielu zdawało sobie sprawę z tego, jak kolosalny wpływ na nasze życia będą miały smartfony.
Dekadę po wprowadzeniu HTC Dream, Android jest najpopularniejszym systemem operacyjnym na świecie.
Korzystają z niego biznesmeni i bezrobotni. Politycy światowych mocarstw i ubogie społeczeństwa krajów rozwijających się. Dzieci, ich rodzice, dziadkowie, a niekiedy nawet pradziadkowie, a więc trzy lub cztery pokolenia rodzin. Korzystają z niego nawet ci, którzy nie mają komputerów osobistych.
W 2017 roku Android wyprzedził pod względem popularności Windowsa i nie zapowiada się na to, by system Microsoftu odzyskał tron.
A wszystko zaczęło się niepozornie. Era G1 nie była rewolucją.
HTC Dream był zaprzeczeniem drogi, którą wyznaczył Apple w pierwszym iPhonie. Rozsuwana konstrukcja z fizyczną klawiaturą, bardzo duże ramki wokół ekranu i rząd fizycznych przycisków miały swoich fanów, ale ostatecznie rynek poszedł w kierunku ekranów wypełniających cały przedni panel. Paradoksalnie, ten kierunek może spowodować, że wrócimy do sliderów, co zwiastują takie smartfony jak Xiaomi Mi Mix 3.
A jakie podzespoły kryła Era G1? Na pokładzie znalazł się wyświetlacz o przekątnej 3,2 cala i rozdzielczości 480 x 320 pikseli. Jednordzeniowy procesor Qualcomm działał z taktowaniem 528 mHz, a wspierało go 192 MB RAM. 256 MB pamięci na dane można było rozszerzyć za pomocą karty microSD. Akumulator miał 1150 mAh.
Do tego w obudowie znalazł się aparat o rozdzielczości 3,15 MP, Bluetooth 2.0, obsługa sieci 3G, GPS, a także wspomniana fizyczna klawiatura. Rząd przycisków pod ekranem zawierał też trackballa, który był alternatywną do dotyku metodą obsługi systemu.
Całość napędzał Android 1.0.
Jak wyglądał system, możecie zobaczyć na zrzutach ekranowych. Android 1.0 zadebiutował wraz z premierą HTC Dream, 23 września 2008 roku. Po wersjach Alfa i Beta przyszła pora na literę „C”, która zapoczątkowała tradycję nazywania nowych wersji słodkościami o nazwach zaczynających się na kolejne litery alfabetu. Tak też powstał Android 1.5 Cupcake.
Mój pierwszy Android to wersja 1.6 Donut. Szczerze go nienawidziłem.
Pierwszego smartfona kupiłem w 2010 roku, a był nim Sony Ericsson Xperia X8 z systemem Android 1.6 Donut. Było to absolutnie frustrujące urządzenie, którego szczerze nienawidziłem. Smartfon miał trzycalowy ekran 320x480, jednordzeniowego Snapdragona S1 z taktowaniem 600 MHz i 168 MB RAM. Już w momencie premiery te parametry były bardzo przeciętne.
Do tego Android 1.6 Donut. Ciężki, powolny, zacinający, crashujący, zapychający się. Problemy z obsługą smartfona, takie jak brak możliwości odebrania rozmowy, zdarzały się na porządku dziennym. W tamtym okresie szczerze żałowałem zakupu smartfona.
Rok później przesiadłem się na pierwszego Samsunga Galaxy S z Androidem 2.3 Gingerbread na pokładzie i dopiero wtedy zrozumiałem, że nie ma już odwrotu od smartfonów.
Android 4.0 Ice Cream Sandwich był wielkim przełomem.
Po dobrze przyjętych wersjach Eclair (2.0 – 2.1), Froyo (2.2 – 2.2.3) i - zwłaszcza! - Gingerbread (2.3 – 2.3.7), przyszła pora na Androida 3.0 Honeycomb stworzonego z myślą o tabletach. W 2011 roku Google doszło do wniosku, że taki podział nie ma sensu, więc powstał wspólny Android na smartfony i tablety: Android 4.0 Ice Cream Sandwich będący wielkim przełomem wizualnym, z nowym stylem Holo i fontem Roboto.
Android 4.1 Jelly Bean był rozwinięciem tych pomysłów, a Android 4.4 KitKat z 2013 roku ponownie odświeżył interfejs. Większe zmiany wprowadził jednak Android 5.0 Lollipop z 2014 roku. Kolejne wersja to Android 6.0 Marshmallow, Android 7.0 Nougat, Android 8.0 Oreo i najnowsza, Android 9.0 Pie.
Android przez 10 lat przeszedł bardzo długą drogę.
Dziś Android jest w pełni dojrzałym systemem o niesamowitej elastyczności i jeszcze większym potencjale. Obecnie Androida znajdziemy już nie tylko w smartfonach i tabletach, ale także w zegarkach, telewizorach, przystawkach Smart TV, a także w samochodach.
Jedno jest pewne: Android to obecnie jeden z najważniejszych systemów operacyjnych i okno na świat dla setek milionów, czy wręcz miliardów ludzi na Ziemi. Skoro w ciągu 10 lat Android zyskał taki status, jestem szalenie ciekawy, gdzie będzie ten system za kolejną dekadę.