REKLAMA

Tanie linie prześciagają się w naliczaniu dodatkowych opłat. A ty za co musiałeś zapłacić na lotnisku?

Przewoźnicy się nie szczypią z karami za drobne pomyłki i dopłatami do udogodnień. Literówka - 760 zł, bagaż - 692 zł, takie menu czeka na pasażerów. Dodatkowe opłaty na lotniskach potrafią zaskoczyć.

Opłaty na lotniskach
REKLAMA
REKLAMA

Każdemu z nas zdarza się czasami zrobić literówkę, nawet we własnym imieniu lub nazwisku. Klawiatury w telefonach są małe, nasze palce duże, a planowanie wyjazdu stresujące. Tylko że gapowe potem i tak trzeba zapłacić. Na każdy błąd i potknięcie klienta czyhają właściciele tanich linii.

Kayak.pl sprawdził, ile dodatkowych opłat ściągają z podróżujących linie lotnicze. Odpowiedź jest prosta — ile się da.

Chochlik drukarski załatwi rachunek na 760 zł. Płatne Ryanairowi od zaraz.

Drżyjcie, jeśli popełniliście literówkę, podając swoje dane przed wylotem. Korekta takiego błędu podchodzi pod zmianę danych. Jeśli ta przykra wpadka wyjdzie na jaw podczas kontroli w Ryanairze, zapłacicie dodatkowo 760 zł. Inni przewoźnicy są nieco bardziej wyrozumiali. Norwegian każe płacić za korektę jedynie 432 zł. WizzAir i EasyJet pozwolą literówkę poprawić za darmo.

Musisz zmienić godzinę lotu? Współczuję.

Szczególnie współczuję, jeśli lecisz Norwegianem. Może się okazać, że taniej jest po prostu kupić nowy bilet. Za możliwość zmiany godziny wylotu norweski przewoźnik liczy sobie 432 zł. Niewiele mniej chcą też Irlandczycy - 411 zł.

Dla Norwegów bagaż jest bezcenny.

Jeśli wybieracie się gdzieś tylko na kilka dni Norwegianem, może się okazać, że taniej niż wziąć bagaż rejestrowany, będzie kupić wszystko na miejscu. Laptopa i tak zmieścicie w podręcznym. Na niektórych połączeniach łączonych za nadanie walizki Norwegowie liczą sobie nawet 692 zł. Dużo lepiej jest u Węgrów z WizzAira, tam możemy zapłacić za walizkę 372 zł.

W innych liniach nawet kary za nadanie na lotnisku są mniejsze. Jeśli okaże się, że przekroczyliście wymiary to wasz bagaż podręczny, zmieni się w bagaż nadawany, a to oznacza konieczność dopłaty. W Ryanairze nadanie na lotnisku to 270 zł, a w EasyJetcie 225 zł. Warto pamiętać, że obsługa naziemna potrafi być bezlitosna, a skrzynki, w których sprawdza się wymiary bagażu, naprawdę nie są z gumy.

Miejsce na nogi za ponad 200 zł.

REKLAMA

Jeśli nie chcecie być zdani na łaskę sąsiadów, którzy zgodzą się przesiąść, albo macie upatrzone miejsce z większą ilością miejsca na nogi, będziecie musieli dopłacić. W WizziAirze na niektórych lotach może to kosztować do 223 zł, w Easy Jetcie 150 zł, Norwegianie 125 zł.

Wisienką na torcie jest dopłacanie za niemowlę, które leci na kolanach dorosłego. Biorąc pod uwagę, ceny biletów, może się okazać, że jego lot będzie kosztował więcej niż dorosłego. W Ryanairze to 120 zł, w EasyJetcie 110 zł. Norwegian podszedł do sprawy nieco inaczej i każe sobie płacić 10 proc. biletu dorosłego. Rozumiem, że to rekompensata dla personelu pokładowego, na wypadek, gdyby dziecko nie lubiło latać i postanowiło wszystkich o tym poinformować, przy wylocie, a potem regularnie o sobie przypominać przez cały długi lot.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA