No Man's Sky NEXT czy Elite Dangerous - po którą grę powinni sięgnąć chętni na zdobycie kosmosu
No Man’s Sky czy Elite Dangerous? Obie gry są już obecne na PS4, XONE oraz PC. Gracze nareszcie mogą poznać każdy z tych tytułów bez konieczności kupowania nowej platformy. Który jest lepszy? Który jest większy? Po który warto sięgnąć jako pierwszy? Chcemy pomóc wam w wyborze.
Razem z Maciejem Gajewskim usiedliśmy do wspólnej analizy zawartości Elite Dangerous: Beyond oraz No Man’s Sky NEXT. Porównaliśmy wielkość światów, paletę możliwości oraz specyfikę każdej gry. Wnioski? Jednoznaczne wytypowanie, który tytuł jest lepszy a który gorszy kompletnie mija się z celem. Chociaż obie produkcje traktują o eksploracji kosmosu, różni je niemal wszystko:
Jak wielki jest świat gry?
Elite Dangerous: Uniwersum ED jest dość wierną reprezentacją Drogi Mlecznej w nieodległej (w skali kosmosu) przyszłości. Podobnie więc jak nasza galaktyka, zawiera 400 mld systemów gwiezdnych – nie mówimy tu o gwiazdach, bowiem systemy mogą zawierać więcej niż jedną. Liczba planet nie jest znana, podobnież jak innych ciał niebieskich czy stacji kosmicznych i pozostałych sztucznych obiektów. Na chwilę obecną gracze odkryli 0,02 proc. zawartości gry. Ktoś policzył, że jeżeli bieżące trendy popularności gry i zaangażowania jej graczy by się utrzymały, odkrycie wszystkiego w Elite Dangerous zajmie całej społeczności jeszcze 151 tys. lat.
No Man's Sky: Gdyby gracz No Man’s Sky chciał zobaczyć wszystkie planety, zajęłoby mu to ponad 500 miliardów lat. Szybciej zgaśnie słońce w naszym układzie planetarnym. W grze znajduje się 18446744073709551616 nadających się do eksploracji ciał niebieskich. Te 18 kwintylionów obiektów to obszary w stu procentach fikcyjne, bez odzwierciedlenia w galaktykach rzeczywistego kosmosu. Teraz najlepsze - każda planeta różni się od poprzedniej dzięki proceduralnie generowanym powierzchniom, proceduralnie tworzonej faunie oraz florze.
Jak wielką rolę odgrywa automatyczne generowanie zawartości?
Elite Dangerous: Algorytmy budujące wszechświat ED opracował szef studia odpowiedzialnego za grę, uzdolniony matematyk David Braben. Stworzył on serię reguł, które są – w pewnym, choć nie tak wielkim uproszczeniu – wzorem na powstanie wszechświata. Podczas jego kreacji symulowane są zjawiska astronomiczne na podstawie znanej nam wiedzy o materii. To oznacza, że choć gra faktycznie generuje swój wszechświat proceduralnie, tak efekt jej kreacji jest zawsze ten sam. Dzięki czemu nawet w domyślnym dla gry trybie MMO wszyscy gracze widzą dokładnie to samo, co reszta.
No Man's Sky: Wszystkie układy, planety, rośliny, zwierzęta, nawet topografia terenu powstały w sposób proceduralny. Niczym ręka Boga, generator łączył rozmaite macki, łapy, grzbiety, ogony i skrzydła w rozmaite formy życia. Często prowadziło to do dziwacznych i zabawnych efektów. Każda jaskinia, każda góra, każde jezioro i każda łąka to efekt stale ulepszanego mechanizmu automatycznego generowania światów. Te naginają prawa fizyki i biologii, bardzo często tętniąc życiem które w rzeczywistych warunkach nie miałoby prawa powstać. W uniwersum NMS fauna i flora pojawia się naprawdę często, aby uatrakcyjnić rozgrywkę kosztem realizmu.
Czy można swobodnie eksplorować kosmos?
Elite Dangerous: Tak, choć wiele zależy od tego jakim sprzętem dysponujemy w grze. Zanim dorobimy się statku, który zawiera odpowiednie silniki lub zbiorniki paliwa, lub mechanizmy do jego pozyskiwania, minie nieco czasu.
No Man's Sky: Tak. Po przejściu krótkiego samouczka polegającego na naprawie własnego kosmicznego myśliwca zyskujemy dostęp do proceduralnego uniwersum No Man’s Sky. Aby się nie pogubić w bezkresie ciał niebieskich, do gry została zaimplementowana (a następnie ulepszona) ścieżka fabularna koncentrująca eksplorację gracza na poszukiwaniu konkretnych zasobów, surowców, technologii oraz artefaktów.
Czy można swobodnie eksplorować planety?
Elite Dangerous: Tylko te pozbawione atmosfery. Wymaga to instalacji płatnego dodatku Horizons.
No Man's Sky: No Man’s Sky pozwala na eksplorację wszystkich ciał niebieskich, na których gracz jest w stanie przeżyć przy pomocy futurystycznego kombinezonu kosmicznego. Pozbawiona życia pustynna planeta z temperaturą sięgającą 100 stopni Celsjusza, pełny zwierząt lesisty księżyc czy mroźna dżungla pełna lodowych sopli - gracz może postawić nogę wszędzie, gdzie ma na to ochotę i gdzie pozwala na to technologia. Po ciałach niebieskich można się również przemieszczać pojazdami kołowymi oraz statkami kosmicznymi.
Czy w grze można walczyć? Jak istotna jest walka?
Elite Dangerous: Gra to hybryda symulacji statku kosmicznego i otwartej produkcji cRPG. Ta druga cecha oznacza, że sami decydujemy czym będziemy się w grze zajmować i na czym zarabiać. Liczne profesje wymagają prowadzenia walk, w tym najemnik, łowca nagród czy zabójca. Pamiętajmy też, że nawet jeżeli wybraliśmy bardziej pacyfistyczne zajęcia, to i tak możemy stać się celem cudzej agresji. Wiele zależy od nas – możemy inwestować w moduły do ataku, defensywy lub… ucieczki. Walka może być sensem naszej gry lub czymś, czego całkowicie możemy uniknąć.
No Man's Sky: Walkę można prowadzić zarówno w kosmosie, jak również pilotując maszynę pośród chmur atmosferycznych. Do tego dochodzą starcia na powierzchni ciał niebieskich przy użyciu broni, którą można kupować, opracowywać i ulepszać. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby polować na kosmiczne bestie i pozyskiwać z nich zasoby. Walka z innymi graczami jest niestety niemożliwa, ponieważ przez większość czasu No Man’s Sky było doświadczeniem dla jednej osoby. Dopiero aktualizacja NEXT wprowadza moduł współpracy.
Czy w grze można budować? Jak istotne jest budowanie?
Elite Dangerous: Nie, nie można.
No Man's Sky: Budowa to jeden z najciekawszych elementów NMS. Gracze mogą tworzyć własne struktury, które permanentnie wpisują się w krajobraz planet. Do takich baz można następnie zapraszać znajomych, aby wspólnie organizować dalszą eksplorację oraz uzupełniać zasoby. Własny ogródek z pomidorami w szklarni? Nie ma problemu. No Man’s Sky jest pod tym względem trochę jak Minecraft. Konstrukcje tworzymy z gotowych elementów, mając sporą dowolność ich edycji i łączenia. W sieci można znaleźć wiele kapitalnych projektów kosmicznych portów oraz baz wypadowych.
Czy kooperacyjna zabawa ze znajomymi jest możliwa?
Elite Dangerous: Tak. Co więcej, możecie tworzyć wieloosobową załogę tego samego statku. Gracze tworzą też społeczności związane z grą wykorzystując do tego mechanizmy Internetu. Dla przykładu, w Elite funkcjonuje grupa Fuel Rats – zbiorowisko złotych dusz, które rusza w odsiecz graczom, którzy zgłoszą na stronie internetowej grupy, że utknęli gdzieś w kosmosie bez grama paliwa.
No Man's Sky: Do premiery rozszerzenia NEXT No Man’s Sky było doświadczeniem wyłącznie dla jednego gracza. Teraz gracze mogą organizować się w kilkuosobowe drużyny, lecz epickie walki PvP w kosmosie i na lądzie to wciąż pieśń przyszłości. Można za to wspólnie eksplorować planety, budować obiekty, pozyskiwać surowce, polować oraz zdobywać artefakty. Znajomych zaprosisz do własnej bazy, a także na własny kosmiczny krążownik.
Jak skomplikowany i jak dobry jest model prowadzenia pojazdów i statków?
Elite Dangerous: Tytuł sprawi nieco problemów osobom, które nie są przyzwyczajone do symulatorów oraz są na bakier z fizyką. Gra stara się być bardzo realistyczna, co daje się odczuć. Elite zadaje sobie nawet trud, by pod symulacją mechanizmów fly-by-wire umieścić symulację newtonowskiej fizyki. Próg wejścia jest wysoki, choć w efekcie bardzo satysfakcjonujący dla tych, którzy cenią sobie wierność rzeczywistości.
No Man's Sky: Niestety, No Man’s Sky nie ma wiele wspólnego z realizmem. Sterowanie pojazdami oraz statkami jest do bólu zręcznościowe. Grubo ciosane. Banalne. Producenci nieco ulepszyli mechanizmy od momentu premiery, ale latanie wciąż jest tak mało wymagające, jak to tylko możliwe. Producenci trzymają gracza za rękę i nie pozwalają mu na pełną swobodę. Nawet lądowania oraz starty odbywają się na autopilocie. Wielka szkoda.
Czy w grze znajduje się system rozwoju bohatera?
Elite Dangerous: Nie w klasycznym rozumieniu tego pytania. Nie zdobywamy poziomów, umiejętności czy atutów. Rozwój naszej kariery (lub karier) ma jednak wpływ na to jak jesteśmy postrzegani w grze i na jakie zlecenia możemy liczyć.
No Man's Sky: Bohatera można rozwijać dwutorowo - w aspekcie kosmetycznym oraz praktycznym. Fani kolekcjonowania skórek będą mogli zmieniać wygląd swojego awatara. Istotniejsze jest jednak zdobywanie nowych technologii, dzięki którym ulepszymy pancerz kombinezonu, moc plecaka odrzutowego czy pojemność zbiornika na surowce. W NMS rozwija się również narzędzia do tworzenia i zdobywania zasobów, a także broń do walki na lądzie i w kosmosie.
Są kosmici?
Elite Dangerous: Tak. Są wrogo nastawieni.
No Man's Sky: Liczni i zazwyczaj pokojowo nastawieni. W NMS znajduje się kilka inteligentnych ras zdolnych do podboju kosmosu, których przedstawicieli spotykamy na rozmaitych planetach. Bywalcy portów kosmicznych pozwalają handlować i wymieniać się technologiami. Czasami dostaniemy od nich misję do wypełnienia, a kiedy indziej przydatny przedmiot. Do tego dochodzi masa proceduralnie generowanej fauny, którą odkrywamy podczas eksploracji. Nie można również zapomnieć o mechanicznych opiekunach wszechświata, którzy zdają się bacznie obserwować każdy ruch gracza.
Jakie są główne założenia gry?
Elite Dangerous: Twórcy oddają nam do dyspozycji instancję symulacji częściowo skolonizowanej Mlecznej Drogi przyszłości. Dają nam podstawowy statek na start, nieco kasy i… już. Cel znajdź sobie sam. Możesz odkrywać nowe gwiazdy jako naukowiec, zaciągnąć się do armii, zająć się przewozem towarów. Gra zapewnia graczom liczne narzędzia do zabawy, jej uniwersum żyje – zmienia się ekonomia, sytuacja polityczna i inne czynniki, jednak to gracz sam musi wczuć się w świat i znaleźć sobie w nim miejsce i cel. Gra nigdy nie będzie prowadzić nas za rękę, nie zawiera też dedykowanego liniowego wątku narracyjnego.
No Man's Sky: Główny wątek fabularny istnieje, ale gracz wcale nie musi nim podążać. NMS koncentruje się na takich obszarach aktywności jak eksploracja, nauka, walka, handel oraz rozwój. Wraz z dodatkiem NEXT dochodzi do tego sieciowa kooperacja ze znajomymi oraz zaawansowane mechanizmy budowania. Gra posiada swój fabularny koniec, ale lepiej nie zmierzać ku niemu zbyt szybko. To porada wynikająca z autopsji. Sednem przygody i zabawy w No Man's Sky jest sama droga, nie jej finał.
Najlepszy element rozgrywki to?
Elite Dangerous: To pytanie zdecydowanie wymagające subiektywnej odpowiedzi. Mi najbardziej podoba się to jak doskonałą iluzję tworzy Elite Dangerous. Symulacja gry jest tak dokładna, że jak ktoś policzył gdzie w świecie gry i jej czasie powinna znajdować się sonda Voyager, to poleciał tam i ją znalazł – tam, gdzie powinna być. Jak już łykniemy bakcyla, Elite nigdy nie wytrąci nas ze swojej imersji przez jakieś niewiarygodne, nielogiczne, nierealistyczne zdarzenie. Na pewno pomaga w tym znakomita oprawa graficzna i absolutnie genialny soundtrack.
No Man's Sky: Zdecydowanie nieustanny rozwój scalony z eksploracją. Każde lądowanie, każda zwiedzona jaskinia i każdy odwiedzony port kosmiczny przekładają się na nowe zasoby, technologie i możliwości. Zaczynamy jako rozbitek z kiepskim jednoosobowym myśliwcem. Możemy skończyć jako potężny kosmiczny baron z gigantycznym, wielopiętrowym krążownikiem kosmicznym oraz własną flotą myśliwców. Zawsze chce się więcej - waluty, zasobów, odkryć czy technologii. Gra umiejętnie podsyca ambicje i pozwala poczuć, że progres ma znaczenie.
Najgorszy element rozgrywki to?
Elite Dangerous: Dla niektórych może to być brak określonego celu w grze – jeżeli nie szukamy dokładnie tej formy zabawy, w której sami o sobie decydujemy, to możemy szybko się grą znudzić. Dla mnie jednak najbardziej frustrujący w Elite jest grind, czyli potrzeba wykonywania częstych i żmudnych obowiązków, by zebrać odpowiednie finanse na statek i części do celów, które faktycznie nas obchodzą. Można to ominąć dwojako. Po pierwsze, sprytem, przez odpowiednie wyłuskiwanie zleceń za wysokie wynagrodzenie wymagające relatywnie niskiej ilości czasu. Po drugie, przez mikrotransakcje w grze – realną gotówkę można wymieniać na Frontier Points do wykorzystania w grze.
No Man's Sky: Oczywiście niespełnione obietnice. Gdy NMS pojawił się na rynku w 2016 r., nie był grą jakiej oczekiwano. Zabrakło trybu kooperacji, satysfakcjonującego fabularnego zakończenia czy możliwości budowania. Na przestrzeni ostatnich dwóch lat gra dostała jednak masę poprawek i aktualizacji, dzięki którym No Man’s Sky w końcu stało się taką produkcją, jaką powinno być od początku. No, może poza optymalizacją, która w dalszym ciągu pozostawia wiele do życzenia.
Co czeka produkcje w przyszłości?
Elite Dangerous: Gra jest nieustannie rozwijana, więc trudno wskazać wszystkie zmiany, jakie czekają grę. Na pewno przybywać będzie statków, misji (w tym ich rodzajów) i broni, a twórcy będą nadal dyktować geopolityczną i ekonomiczną narrację uniwersum gry. Cały czas usprawniany jest też jej silnik. Wiemy też z zapowiedzi twórców, że mamy się spodziewać możliwości lądowania na planetach posiadających atmosferę, możliwości poruszania się o własnych nogach (gra nie pozwala nam opuszczać statku bądź pojazdu naziemnego) i walki w tym trybie. Mają się też pojawić miasta oraz możliwość sterowania wielkimi wielozałogowymi okrętami.
No Man's Sky: Wielkie okręty już są, tak samo jak eksploracja planet z atmosferą oraz możliwość poruszania się o własnych nogach. Producenci dodali do gry masę ulepszeń. Właśnie ukazała się aktualizacja NEXT, która jest największym zestawem możliwości wprowadzonym do gry od jej premiery w 2016 r. Gdzie producenci pójdą dalej? Mówi się, że celują we wsparcie dla PSVR oraz innych gogli wirtualnej rzeczywistości. Niestety, deweloperzy nie zarysowali wyraźnej mapy drogowej na następne miesiące i lata.
Słowem podsumowania…
No Man’s Sky NEXT oraz Elite Dangerous: Beyond polega na eksploracji kosmosu. Jednak w tym miejscu kończy się większość podobieństw. Za każdym z tych tytułów stoi kompletnie inna filozofia rozgrywki. Elite Dangerous kurczowo trzyma się realizmu, sporadycznie popuszczając wodze fantazji. Gra przestrzega reguł nauk ścisłych oraz zasad rządzących wszechświatem. Z kolei No Man’s Sky stawia na bogactwo zawartości, realizm spychając na drugi albo nawet trzeci plan.
Na papierze No Man’s Sky pozwala na więcej. Za to mechanizmy Elite Dangerous - takie jak pilotaż czy handel - są o wiele bardziej skomplikowane, wymagające i satysfakcjonujące. Obie gry uruchamia się z miłości do kosmosu. Przy Elite Dangerous kocha się ten prawdziwy wszechświat wiszący nam nad głowami, podczas gdy w No Man’s Sky odkrywamy naciągane, barwne uniwersum z książek i seriali sci-fi.
Nie ulega wątpliwości, że Elite Dangerous to trudniejsza gra. Ma większą barierę wejścia. Może być dzięki temu bardziej satysfakcjonująca, ale wymaga odpowiedniego treningu oraz cierpliwości. No Man’s Sky jest z kolei bardziej przystępne, wesołe, fantazyjne i zróżnicowane. Mechanizmy rozgrywki nie są tutaj jednak tak głębokie jak w Elite, przez co bardziej wymagający fani mogą czuć, że nie rozwijają do końca skrzydeł.
Autorzy: Szymon Radzewicz i Maciej Gajewski