Kultowy Donkey Kong trafia do gry Ubisoftu. Graliśmy już w dodatek do Mario + Rabbids Kingdom Battle
Turowa strategia przygotowana przez Ubisoft na Nintendo Switch doczekała się fabularnego rozszerzenia. Sprawdziliśmy już, jak zmieniło się Mario + Rabbids Kingdom Battle w dodatku Donkey Kong Adventure.
Mario + Rabbids Kingdom Battle trafiło na nową konsolę Nintendo w połowie zeszłego roku. Za stworzenie tytułu odpowiedzialny jest Ubisoft, który połączył postaci z uniwersum Mario z mechaniką strategii turowej rodem z serii X-COM.
Podstawowa wersja Mario + Rabbids Kingdom Battle okazała się znacznie lepsza, niż można było się spodziewać. Nic dziwnego, że Francuzi zdecydowali się napisać dodatek, w którym pojawi się kolejny kultowy bohater z innych gier Japończyków.
Mario + Rabbids Kingdom Battle: Donkey Kong Adventure - pierwsze wrażenia
Premiera dodatku do Mario + Rabbids Kingdom Battle nie jest jeszcze znana, ale wedle planu wydawniczego gra powinna trafić do sprzedaży przed końcem czerwca. Miałem już jednak okazję testować wczesną wersję kodu uruchomioną na Nintendo Switch. I to nie w byle jakich warunkach. W polskiej siedzibie Ubisoftu pole bitwy pomiędzy kultowymi postaciami i szalonymi królikami wyświetlane było na obrazie z projektora.
DLC o nieco przydługiej nazwie Mario + Rabbids Kingdom Battle: Donkey Kong Adventure to coś więcej niż tylko nowi grywalni bohaterowie. Wraz z grywalnym gorylem pojawi się też jego olbrzymi przeciwnik Rabbid Kong oraz zupełnie nowa kampania fabularna. Nie zabraknie nowych map do turowej zabawy oraz nowego otwartego świata pełnego zagadek logicznych.
Pora pozbierać trochę bananów na nowej wyspie.
Nowe grywalne postaci w dodatku do Mario + Rabbids Kingdom Battle to oczywiście tytułowy Donkey Kong, nieco zakręcona i znana fanom Rabbid Peach oraz tajemniczy Rabbid Cranky. Każda z postaci ma unikalny zestaw umiejętności ofensywnych i defensywnych, a podczas dodatku będzie można zwiedzić mapy w czterech różnych środowiskach.
Miałem okazję rozegrać kilka pierwszych misji w testowej wersji dodatku, ale Ubisoft obiecuje, że nowy świat będzie największym z dotychczasowych. Wśród lokacji, jakie odwiedzą gracze, znajdą się zarówno piaszczyste plaże, jak i dżungla. Oprawa audiowizualna to jednak nie jedyne, co się zmieniło w dodatku do Mario + Rabbids Kingdom.
Donkey Kong Adventure wprowadza nowe mechanizmy rozgrywki.
Podstawowe zasady starć pozostały co prawda takie same jak w podstawce - najpierw gracz zwiedza otwarty świat, gdzie zbiera banany, rozwiązuje zagadki logiczne i rozwija swój arsenał oraz postaci - ale starcia w trybie turowym oferują nowe możliwości. I nie chodzi tylko o wyposażenie i zdolności postaci.
Jedną z ciekawszych nowości jest specjalny system poruszania się po mapie przygotowany specjalnie z myślą o Donkey Kongu. Bohater - i tylko on - może korzystać ze zwisających lian, by w trakcie jednej tury przemieszczać się pomiędzy jednym wzniesieniem a drugim. Pozwala to uzyskać sporą przewagę nad przeciwnikiem i szybko dostać się na tyły wroga.
To nie koniec unikalnych zdolności Donkey Konga.
Bohater sprawdza się jako jednostka walcząca w zwarciu, ale potrafi sporo namieszać na polu bitwy. Może rzucać wrogami (lub sojusznikami!) w wybrane miejsce na mapie. Może też przemieszczać niektóre przeszkody terenowe z miejsca na miejsce, a po wybraniu w drzewku umiejętności odpowiedniej pozycji - wyciągać za uszy Rabbidy kryjące się jeszcze w ziemi.
Rabbid Cranky też ma sporo swoich unikalnych umiejętności. Potrafi usypiać wrogów znajdujących się w jego zasięgu i strzelać z powietrza. Jest przede wszystkim jednostką dalekiego zasięgu ze względu na pokaźny arsenał. Nowa mechanika wprowadza do struktury Mario + Rabbids Kingdom potrzebny powiew świeżości, a nawet doświadczeni gracze muszą przemyśleć taktykę.
Taktyka jest bowiem królem.
Tak jak Donkey Kong i Rabbid Cranky przydają się przede wszystkim do zadawania obrażeń, tak Rabbid Peach jest nieźle uzupełniającą ich jednostką wsparcia. Bywa zresztą kluczowa, bo może leczyć pozostałych bohaterów. Kilkukrotnie podczas rozgrywki mój Donkey Kong dostał po głowie i biegł do księżniczki z podkulonym ogonem.
Tak jak pierwsza mapa mnie nieco rozczarowała, bo można było ją skończyć w zasadzie z zamkniętymi oczami, tak później było tylko lepiej. Kilka poziomów dalej zaczęły się prawdziwe schody i musiałem powtarzać starcie - atakowanie wrogów bez korzystania z osłon terenowych i bez współpracy pomiędzy postaciami gracza to za mało, by przejść dalej.
Nie zabrakło też nowego drzewka umiejętności i wyposażenia.
Donkey Kong ma silny atak obszarowy o nazwie Hopper Stopper. Przydaje się do wykańczania tych naprawdę potężnych wrogów. Na szczęście nie w każdej sytuacji goryl musi się narażać na atak przeciwników dzięki Banananarangowi. Jeśli dobrze się zamachnie, to może trafić nawet nim kilku wrogów jednocześnie. Podczas rozgrywki udało mi się nawet wyrzucać nim Rabbidy poza planszę.
Wśród zdolności defensywnych Donkey Konga znalazło się natomiast Hairy Eye. Bohater dzięki temu może zaatakować automatycznie wroga, który się do niego zbliży. Może też odciągnąć przeciwników od swoich towarzyszy poprzez Magnet Mambo. Wyciąga wtedy bębny, zaczyna na nich grać, a przeciwnicy w zasięgu ruszają w jego stronę.
Rabbid Cranky’m gra się zupełnie inaczej.
Nowy bohater zadaje naprawdę spore obrażenia i jest świetnym wsparciem dla Donkey Konga, ale trzeba grać nim bardzo ostrożnie. Ma ataki obszarowe i jeśli tylko ustawi się w złym miejscu, jego Hail Mary - czyli mocny granat - oraz tracąca moc wraz z odległością kusza będą razić nie tylko wrogów, ale też pozostałych bohaterów. Kilkukrotnie niefortunnym strzałem sam wyeliminowałem goryla z dalszej zabawy…
Rabbid Cranky przydaje się jednak w sytuacjach, w których nie jest w stanie zaatakować wroga. Stink Eye ustawia go w trybie strażnika - zaatakuje wroga, gdy ten nieumyślnie znajdzie się w zasięgu. Long Story to wspomniane wcześniej usypianie, które dawało mi chwilę oddechu w kryzysowych sytuacjach. Rabbid Peach z kolei dysponuje blasterem, pojazdem goniącym wrogów z bombą, tarczą oraz zdolnością leczenia całej drużyny.
Donkey Kong Adventure mile zaskakuje poziomem trudności.
Udało się znaleźć przyjemny balans, dzięki czemu gra jest wyzwaniem i nie „przechodzi się sama”, ale też nie irytuje i wybacza drobne potknięcia. Dzięki nowej mechanice - oraz zupełnie nowym wrogom - wachlarz wariantów podejścia do tego samego starcia został poszerzony. Nie ma tu jednej jedynej słusznej drogi, by zrealizować cel.
Jeśli zaś o celach mowa, Mario + Rabbids Kingdom: Donkey Kong Adventure już w pierwszych kilku poziomach wymaga od gracza więcej, niż pokonania wszystkich wrogów. Na jednej mapie musimy ścigać konkretne Rabbidy i zabierać noszone przez nie przedmioty, by na kolejnej niszczyć złoża bananów. Oby tylko w pełnej wersji to się nie zmieniło.
Dodatek stara się w dodatku urozmaicać rozgrywkę na różne sposoby.
Niemal na samym początku musiałem rozegrać mecz, w którym moja jednostka wsparcia - lecząca inne postaci Rabbid Peach - zaczęła mapę z osłabionym zdrowiem. Powód modyfikacji parametrów rozgrywki został zresztą zgrabnie wytłumaczony w zabawnym filmiku przerywnikowym.
Zapowiada się na to, że fani podstawowej wersji gry będą bawić się naprawdę świetnie. A chociaż sam się do nich nie zaliczam, to podczas testów Donkey Kong Adventure bawiłem się naprawdę przednio. Ubisoft wykonał kawał dobrej roboty. Ta gra jest naprawdę wciągająca.
Mario + Rabbids Kingdom Battle: Donkey Kong Adventure - jak zagrać?
Jak tylko dodatek trafi oficjalnie do sprzedaży, gracze będą mogli kupić DLC o nazwie Donkey Kong Adventure jako osobną pozycję w Nintendo e-Shop. Dostęp do rozszerzenia otrzymają też wszyscy gracze, którzy wykupili Season Pass do Mario + Rabbids Kingdom Battle.
Aby zagrać w dodatek, gracze będą musieli jednak poznać zasady mechaniki podstawowej wersji gry. Możliwość rozegrania nowej kampanii fabularnej z Donkey Kongiem w roli głównej pojawi się po ukończeniu misji z pierwszego świata, Ancient Gardens, w podstawowej wersji gry.