REKLAMA

Porsche i Audi od teraz w jednej elektrycznej drużynie

Porsche i Audi nie będą osobno tworzyć swoich elektrycznych samochodów. Przynajmniej nie całkowicie.

porsche mission e data premiery
REKLAMA
REKLAMA

Prezesi dwóch niemieckich marek należących do koncernu Volkswagena ogłosili, że tworzone przez nich w przyszłości elektryczne samochody będą miały co najmniej jeden wspólny element. I to ten najważniejszy - płytę podłogową. Cel? Przede wszystkim ograniczenie kosztów.

Wspólna płyta podłogowa dla elektrycznych samochodów Porsche i Audi.

Docelowo efektem działań ma być stworzenie uniwersalnej płyty podłogowej dla samochodów elektrycznych, na której zbudowane mogą być zarówno SUV-y, jak i zwykłe samochody. Jakie dokładnie? O tym przekonamy się finalnie dopiero w 2021 r., kiedy na drogi wyjadą pierwsze owoce tej współpracy.

Na razie wiadomo jedynie, że Audi wyprodukuje dwie elektryczne limuzyny w fabryce Neckarsulm i dwa SUV-y w Ingolstadt. Porsche natomiast prawdopodobnie na miejsce produkcji wybierze fabrykę w Lipsku. Fabryka w Zuffenhausen zbliża się bowiem do swoich maksymalnych mocy produkcyjnych.

Nad nowym projektem pracować będą dwa zespoły - jeden w Audi, liczący sobie 550 osób, drugi natomiast w Porsche - składający się z 300 pracowników. Każda z tych grup została oddelegowana do osobnych zadań - według prezesa Porsche tych, w których dana marka czuje się najlepiej.

Ze względu na odległość dzielącą obydwa ośrodki badawcze (Ingolstadt w przypadku Audi i Weissach w przypadku Porsche), komunikacja będzie realizowana głównie za pomocą wideokonferencji.

Gigantyczne oszczędności.

Motywacja do wspólnej pracy nad platformą dla elektrycznych samochodów jest prosta. Taka sama zresztą, jak motywacja do współdzielenia płyt podłogowych w obrębie całej grupy VW.

Według CEO Porsche, gdyby każda z tych marek pracowała nad platformą dla aut elektrycznych osobno, koszty byłyby nawet o 30 proc. wyższe niż obecnie. Przy miliardowych wydatkach na rozwój elektryków (Porsche ostatnio podwoiło swój elektryczny budżet), takich oszczędności trudno jest nie docenić.

Być może odczują je także klienci, którzy nie będą musieli dopłacać gigantycznych pieniędzy tylko za to, że ich samochód napędzany jest prądem, a nie paliwami kopalnymi. Skoro jednak mowa o Audi i Porsche, pewne jest jedno - tanio i tak nie będzie.

Na początek - Mission E

Na efekty ogłoszonej współpracy trzeba będzie jednak poczekać co najmniej do 2021 r., czyli mniej więcej 3 lata. Dużo wcześniej, bo już od tego roku, na rynku pojawiać się będą samochody elektryczne tych marek, które stworzono osobno.

REKLAMA

Już w 2018 r. do sprzedaży powinien trafić SUV Audi e-tron, z zasięgiem na poziomie około 500 km. Rok później do salonów wprowadzone zostanie m.in. Porsche Mission E, a do produkcji wejdzie Audi e-tron w wersji coupe.

Zdecydowanie jest więc na co czekać i będzie co oglądać. A niektórzy prawdopodobnie będą mieli co kupować.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA