Nowe wcielenie legendy. Oto zupełnie nowy Mercedes Klasy G
W końcu jest - zupełnie nowy Mercedes Klasy G. Większy, lepszy, bardziej luksusowy i... tak samo kanciasty.
REKLAMA
REKLAMA
Po latach oczekiwania Mercedes w końcu zdecydował się stworzyć i zaprezentować nową klasę G. Ale spokojnie, nie będzie ona kolejnym miejskim SUV-em.
Pomimo 30 lat, które minęły od debiutu Klasy G, o jednym nie mogło być mowy - o rewolucji z zewnątrz.
Bryła, choć miejscami wyraźnie zmieniona, nadal pozostaje niesamowicie charakterystyczna i trudno nową Klasę G pomylić z czymkolwiek innym.
Zachowano m.in. klasyczne kierunkowskazy...
... ogromne, okrągłe reflektory przednie (choć teraz oczywiście LED-owe)...
... oraz typowy dla Klasy G sposób i miejsce montażu zawiasów drzwi (więc zapewne zachowany został także dźwięk ich zamykania).
Koło zapasowe na tylnej klapie? Oczywiście też jest.
Dodatkowo spore już i tak auto w nowej generacji dodatkowo urosło. Jest o 5,3 cm dłuższe i o 12,1 cm szersze.
Różnicę w rozmiarach zobaczymy też w nowym wnętrzu, szczególnie z tyłu. Pasażerowie drugiego rzędu zyskali aż 15 cm miejsca na nogi.
Klasa G nie stała się przez to jednak nagle limuzyną. Nadal jest terenówką z prawdziwego zdarzenia.
W porównaniu do poprzednika zwiększono nawet prześwit - teraz wynosi on 24,1 cm (27 cm dla przedniej osi). Kąt natarcia - 31 stopni. Kąt zejścia - 30 stopni.
Głębokość brodzenia? Do 70 cm. O 10 cm więcej, niż potrafił znieść poprzednik.
Nowa klasa G jest też sztywniejsza i lżejsza (o 170 kg) od poprzednika, a przy projektowaniu zawieszenia pomagali inżynierowie z AMG.
Wnętrze - które już znamy - to natomiast zupełnie inna bajka. Tutaj zdecydowano się jedynie zachować najbardziej charakterystyczne elementy, zmieniając wszystko inne.
W środku debiutuje m.in. zestaw podwójnych wyświetlaczy (opcjonalnie) oraz kierownica z touchpadami zamiast przycisków kierunkowych.
Również i tutaj nie zabrakło jednak nawiązań do legendy klasy G. Widać do chociażby w kształcie nawiewów środkowych czy głośników na podszybiu.
Nowa klasa G zadebiutuje w jednej wersji silnikowej. Z 4-litrowym, benzynowym V8 o mocy ponad 420 KM (610 Nm), współpracującym z 9-biegową przekładnią automatyczną.
Kierowca do wyboru będzie miał kilka trybów jazdy - od Comfort, przez Sport, aż po Off-road.
Oprócz tego, niezależnie od wyboru jednego z powyższych trybów, po włączeniu blokady dyferencjałów aktywowany zostanie tryb G-Mode, dedykowany jeździe w trudniejszym terenie.
REKLAMA
Cena? W Niemczech na start około 107 tys. euro - tyle samo, ile trzeba było zapłacić za poprzednika.
REKLAMA
Piotr Barycki
15.01.2018 11.07
Kopiuj link
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
14:36
Gnom Crawly opuścił Polskę, ale nie internet. Patoinfluencer zapowiada rozkręcanie kariery w KijowieAktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA