REKLAMA

Gry komputerowe nie zamieniają ludzi w seryjnych morderców. Można się rozejść

Gracze znają to aż za dobrze. Gdzieś na świecie dochodzi do jakiejś brutalnej zbrodni, media szybko podchwytują temat, że jej sprawca był graczem i zaczyna się nagonka na popychające do przemocy gry komputerowe. Z badań przeprowadzonych na University of York wynika jednak, że to nieprawda.

23.01.2018 11.05
gry komputerowe agresja
REKLAMA
REKLAMA

Najgorsze w tej nagonce na gry wideo, którą uprawiają media, jest to, że to bardzo klikalny temat. Dochodzi do zbrodni, której sprawca okazuje się być graczem i nagle wasi rodzice, bliscy, małżonkowie i znajomi z pracy są zaniepokojeni i koniecznie muszą z wami porozmawiać, bo też lubicie od czasu do czasu pograć sobie w GTA, CS:GO, czy w inne Call of Duty.

Miałem kilka takich rozmów w życiu. Najbardziej absurdalną była ta po zatrzymaniu Andersa Breivika, kiedy media nie omieszkały wspomnieć, że grał on w World of Warcraft. Tak samo, jak ja i kilkanaście (a może jeszcze kilkadziesiąt) milionów ludzi z całego świata w tamtym okresie.

Pamiętam, że nawet nie za bardzo miałem pomysł na logiczne uargumentowanie tego, że te kilka wieczorów w tygodniu spędzonych na 25-osobowych raidach raczej nie zrobią ze mnie seryjnego mordercy i szaleńca. Teraz miałbym bardzo mocno argument w postaci badań naukowych przeprowadzonych na University of York.

Gry nie zamienią cię w psychopatę.

Zespół doktora Davida Zendle przebadał pod tym kątem ponad 3 tys. graczy. Badania miały sprawdzić, czy gry komputerowe powodują u graczy tzw. priming, czyli torowanie. Jest to termin wykorzystywany w psychologii poznawczej, który polega na zwiększeniu prawdopodobieństwa wykorzystania określonej kategorii poznawczej w procesach percepcyjnych i myślowych na skutek wielokrotnej ekspozycji bodźca zaliczanego do tej kategorii.

Bodźce mogą być też semantycznie lub afektywnie powiązane z tą kategorią. Zjawisko może zachodzić również przy braku świadomości postrzegania bodźca torującego. W skrócie: naukowcy chcieli sprawdzić, czy regularne granie w brutalne gry komputerowe powoduje wzrost agresji u graczy.

Naukowcy z University of York przeprowadzili swoje badania bardzo solidnie. Dysponowali odpowiednio dużą grupą ochotników, zaprojektowali dość sensowny model badania i porównali swoje wyniki z innymi publikacjami na ten temat. Badanie przeprowadzono przy wykorzystaniu strzelanek, w których na modele komputerowych przeciwników oddziaływał bardzo realistyczny model fizyki.

Tym sposobem naukowcy chcieli sprawdzić, czy brutalne gry, które dość dobrze odwzorowują rzeczywistość, mają jakiekolwiek przełożenie na psychikę osób w nie grających. Po kilkugodzinnych sesjach z takimi grami gracze dostawali puzzle, z których mogli układać dowolne słowa (tzw. word fragment completion tasks).

Według naukowca, gdyby gry rzeczywiście zwiększały poziom agresji u graczy, korzystaliby oni częściej ze słów powiązanych z przemocą. Tzw. torowanie agresji tudzież agresywnych zachowań nie zostało zaobserwowane w trakcie badań.

Ważne: badanie przeprowadzono na osobach dorosłych.

Dzieci nie brały udziału w badaniach z jednego, bardzo oczywistego powodu: naukowcy stosują się do klasyfikacji PEGI. Rodzice bardzo często nie mają pojęcia, że kupują swojemu 8-latkowi grę przeznaczoną np. od 16 lat.

Na szczęście ta świadomość w społeczeństwie stale wzrasta. W końcu dzisiejsi rodzice to w większości gracze, więc numery, które przechodziły 15 lat temu, powoli przestają się sprawdzać.

REKLAMA

Wniosek, który nasuwa się po zapoznaniu z publikacją, można podsumować mniej więcej tak: gry nie zrobią z ciebie psychopaty. Nie oznacza to, że można lekceważyć ograniczenia wiekowe. Skoro sprawdzają się chociażby w przypadku filmów, to umieszczenie ich na opakowaniach gier również ma sens.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA