Gonciarz na Grenlandii - youtube'owy materiał, który wyprzedza telewizję
Krzysztofa Gonciarza nie trzeba nikomu przedstawiać. Jego produkcje już od dawna stoją na o wiele wyższym poziomie, niż większość treści publikowanych na polskim YouTubie, ale to co pojawiło dzisiaj na kanale Krzysztofa sprawiło, że opadła mi szczęka.
Tak właściwie to szczęka opadła mi już wczoraj. Po tym, jak obejrzałem zwiastun daily vloga z Grenlandii. Sami zobaczcie:
Taka jakość wyprzedza polską telewizję
- Polski YouTube, 2017 – mówi na nim Gonciarz. Ten cytat daje do myślenia. Kiedy ostatnio widzieliście takie ujęcia w którejś z polskich stacji telewizyjnych? Ja takowych w ogóle nie kojarzę. A w gruncie rzeczy Krzysztof nie dysponuje jakimś astronomicznym budżetem w porównaniu do TVN-u, Polsatu, czy państwowych stacji telewizyjnych.
Nie mówię oczywiście, że taki materiał mógłby nagrać każdy. Koszt samego sprzętu, którym dysponuje Gonciarz to kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale bez przesady.
Gonciarz, Grenlandia i Patronite
Chodzi oczywiście o patronów z serwisu Patronite.pl, czyli miejsca na którym ludzie mogą dobrowolnie wspierać swoich ulubionych twórców wybraną przez nich kwotą, wpłacaną co miesiąc. Krzyśka wspiera obecnie 920 osób, dzięki którym dostaje on miesięcznie 14.955 zł (łącznie dostał już 265 tys. zł).
Jak na internetowego, polskiego twórcę, kwota ta jest ogromna. Warto jednak zaznaczyć, że nie jest to osobisty rekord autora. Kilka miesięcy temu była jeszcze wyższa, ale niektórzy patroni musieli widocznie uznać, że z jakiegoś powodu Gonciarz nie spełnia ich oczekiwać i wycofali się ze wspierania jego kanału. Ciekawe czy po dzisiejszej premierze powyższe liczby ulegną zmianie?
Gonciarz i długo, długo nic.
Ci, którzy śledzą twórczość Krzysztofa Gonciarza od jakiegoś czasu zapewne kojarzą jego komercyjne akcje, realizowane dla takich firm, jak Intel, Orange, czy Samsung. Jakość tych produkcji powala i zapewne ktoś w komentarzach wytknie mi, że nie mam się czym podniecać, bo daily vlog z Grenlandii „warsztatowo” jest mniej wymagający, niż jego projekty komercyjne.
I pewnie tak jest. Ale szczęka opadła mi również dlatego, że jest to pierwszy projekt na polskim YouTubie, za który w 100 proc. odpowiadają internauci. Internetowy twórca i jego internetowi widzowie, którzy byli w stanie w całości sfinansować jego ambitny projekt.
Żadna ze stacji telewizyjnych nie ma tak oddanych widzów. A dzięki nim już dzisiaj obejrzymy świetny materiał z pięknego zakątka świata. I być może nowy odcinek Zapytaj Beczkę!