Chrome miażdży rywali. Takiego nokautu już dawno nie było
Chrome, Opera, Internet Explorer, a może Edge albo Firefox? Komu w ciągu ostatniego miesiąca udało się najwięcej zyskać, a kto poniósł najbardziej dotkliwą porażkę?
Sytuacja na świecie jest... stabilna
I podobnej stabilizacji co na rynku przeglądarek komputerowych moglibyśmy chyba życzyć sobie na całym świecie.
W zasadzie w ścisłej czołówce mamy tylko jeden, na dodatek niezbyt wielki wzrost. Jak łatwo się domyślić, należy on do Chrome, które z 62,95 proc. wskoczyło na 63,35 proc. I jak równie łatwo się domyślić, Chrome zestawienie z lutego kończy na absolutnie pierwszej pozycji.
Nie zmienia się zresztą także rozlokowanie pozostałych graczy na tym rynku. Firefox bez wysiłku obronił swoją drugą pozycję, mimo spadku z 14,81 proc. na 14,68 proc. Internet Explorer nawet nie próbował go gonić, także notując stratę, ale jeszcze wyraźniejszą - z 9,62 proc. na 9,19 proc.
Poza podium w pierwszej piątce znalazło się jeszcze Safari (niesamowity wzrost z 5,34 proc. na 5,37 proc.) i Edge (wzrost z 3,68 proc. na 3,78 proc.).
Ciekawe, co musiałoby się stać, żeby cokolwiek zmieniło się na tym rynku? A może produkt Google już po kres czasów będzie podstawowym wyborem większości?
Mobilnie nie ma nudy
Zupełnym przeciwieństwem rynku przeglądarek komputerowych jest rynek przeglądarek mobilnych. O ile ten pierwszy wygląda w zasadzie od lat dokładnie tak samo, o tyle ten drugi cały czas się zmienia.
Ok, pierwsze miejsce, z bezpieczną przewagą nad resztą stawki, zachowuje Chrome (wzrost z 45,98 proc. na 46,58 proc.), ale dalej robi się dużo ciekawiej.
Drugą pozycję uratowało Safari (z 17,94 proc. na 17,9 proc.), ale bardzo możliwe, że niedługo się to zmieni. Tuż za nim, coraz bliżej (wzrost z 16,88 proc. na 17,29 proc.), znajduje się bowiem UC Browser. Tak, ten sam, który przez kilka miesięcy zeszłego roku (choć głównie dzięki błędom w metodologii pomiarów) cieszył się popularnością większą od Safari.
Poza podium większych zmian brak, a niemal wszyscy mniejsi gracze solidarnie tracą swoje udziały. Rewelacja zeszłego roku - przeglądarka Samsunga, z 6,52 proc. spadła na 6,32 proc. Opera - z 6,05 proc. na 5,69 proc. Niezniszczalna przeglądarka Androida - z 4,63 proc. na 4,16 proc.
Za to w Polsce...
Stabilizacja jeszcze większa niż na świecie, choć z tą różnicą, że pomiędzy Chrome a Firefoksem przepaść jest wyraźnie mniejsza.
Co wcale nie oznacza, że jest niewielka. Przeglądarka od Google, kolejny miesiąc z rzędy odrabia straty z końcówki poprzedniego roku (wzrost z 57,2 proc. na 57,72 proc.). Firefox natomiast delikatnie stracił - zamiast 27,35 proc. ma teraz 26,97 proc. Jak łatwo policzyć, różnica pomiędzy tymi przeglądarkami na polskim rynku wynosi... ponad 30 punktów procentowych. To raczej nie będzie łatwe do nadrobienia.
O zmianie pozycji w tabeli raczej nie mają też myśleć pozostali gracze z tego zestawienia. Opera? Z 6,17 proc. na... 6,17 proc. Internet Explorer? Z 3,78 proc. na... 3,63 proc. Edge? He-he.
Pożegnajmy przeglądarkę Androida. W końcu
O pierwszym miejscu wśród mobilnych przeglądarek w Polsce nie ma co wiele pisać. Zajmuje je Chrome i cały czas rośnie - tym razem z astronomicznych 74,85 proc. na zawrotne 75,62 proc. Dalej... dalej nie ma praktycznie nic.
Dopiero na poziomie 8,59 proc. (!!!) pojawia się pierwszy konkurent - przeglądarka Samsunga, która zaczyna powoli umacniać się na tej pozycji kosztem... fabrycznej przeglądarki Androida. Tak, może i trudno w to uwierzyć, ale przez długie miesiące to właśnie ten przestarzały produkt zajmował w naszym kraju drugą pozycję. I nawet teraz trzeba mu w tym konkursie przyznać trzecie miejsce z wynikiem 7,79 proc.
A reszta? Cóż, na dobrą sprawę nie istnieje. Mobilny Internet Explorer miał rok temu swoje chwile radości, ale nie pozostał po nich nawet ślad (ok, został - 2,79 proc. udziałów). Safari ledwo doszlusowało do 2,04 proc., natomiast Opera zatrzymała się na granicy 2 proc. Edge nie udało się nawet zdobyć 1 proc. popularności w naszym kraju (0,64 proc.).
Zostaje więc Chrome. I to chyba w każdej możliwej opcji...