REKLAMA

Smuggler znowu naczelnym CD-Action, a pismo przypomniało sobie, że gracz ma więcej niż 14 lat

Nie wiem z czego wynikała zmiana na stanowisku redaktora naczelnego CD-Action w styczniu 2015, kiedy po wielu latach faktycznej władzy Jerzego Poprawy, na stanowisku zastąpił go Maciej Kuc. 

retro
REKLAMA
REKLAMA

Oczywiście redakcja jasno twierdziła, że tak ma być, zmęczenie materiału, #dobrazmiana, Poprawa chce trochę zwolnić. I rzeczywiście mogło tak być, choć naturalnie powody mogły być również nieoficjalne - jakoś w tle tamtych wydarzeń CDA (o ile mnie pamięć nie myli) zaliczyło dość dużą wpadkę z nadrukowaniem złych kodów na pełne wersje gier.

Być może był to rezultat topniejącej sprzedaży albo i innych rozgrywek wewnątrzredakcyjnych. Odniosłem wrażenie, że Poprawa wcale nie był z tej zmiany zadowolony, ale to już tylko podpowiedzi mojego pajęczego zmysłu, bo naprawdę nie wiem, nie wiem jak było naprawdę. Próbowałem nawet kiedyś upić i wziąć na spytki Papkina, ale z oburzającą w tej branży lojalnością twierdził, że nie było tam żadnej afery.

Gdybym ja był Jerzym Poprawą, to bym takiej zmiany nie zniósł za dobrze. On wprawdzie formalnie redaktorem naczelnym został dopiero w 2007 roku, gdyż wcześniej był zastępcą Zbigniewa Bańskiego. Ale tak naprawdę po prostu, zgodnie z obowiązkami, nastąpiła zmiana w nazewnictwie stanowisk, ponieważ - tutaj akurat jestem skłonny się założyć - Poprawa dyktował realny kształt czasopisma tak mniej więcej od jego drugiego numeru. Pod pseudonimem Mac Abra jako tekściarz, pod pseudonimem Smuggler jako jego ikona.

Marcin Kosman napisał na Twitterze, że redaktor ważnego medium o grach przenosi się do G2A. G2A to polski market internetowy, sprzedający gry na różne platformy, który niestety do reszty obrzydziły mi zastępy internetowych spamerów i żebraków na rozmaitych forach czy w komentarzach. Generalnie jednak to dość spora firma, a w tweecie prawdopodobnie chodziło właśnie o Macieja "Qn'ika" czy tam "MQc" Kuca.

CD-Action powalczy z Pixelem i prezentuje "Retro"

To, co istotne, to fakt, że na stanowisko redaktora naczelnego powróci Jerzy Poprawa. CD-Action nie zmienił się jakoś drastycznie pod rządami Kuca. Mniej więcej w 2006 roku odpuściłem sobie regularne kupowanie nowych numerów autentycznej miłości mojego dzieciństwa, bo i ja rosłem, a CDA tak od 2002 roku infantylizowało się, obierając sobie za grupę docelową graczy w wieku 12-15 lat. Tak, byłem jednym z tych rzekomo nieistniejących gości, którzy CD-Action kupowali dla pisma, a gry - tam może poza Falloutami, HoM&M i Rouge Spear - rzucałem na półkę. Umówmy się - to w 80 procentach często były śmieci. Życie jest za krótkie żeby grać w tytuły 6/10.

Ten odpływ starszych czytelników był widać zauważalny, a być może na decyzję wydawnictwa Bauer wpływ miał sukces rewelacyjnego magazynu Pixel, który nagle udowodnił, że to tylko mit, że prasa tradycyjna nie jest już nikomu potrzebna do szczęścia, że na co komu Click! i KŚ:GRY, skoro jest Szymon Radzewicz na Spider's Web i Krystian Smoszna na GRY-OnLine.

Pierwszy numer "Retro" dołączony jest do nowego numeru CD-Action kosztem jednej z płyt ("ach jej, cóż za strata") i może się okazać naprawdę ciekawą propozycją dla osób, które wprawdzie dawno temu wyrosły już z CDA, ale nie wyrosły z grania. Lub też nawet takich dinozaurów jak ja, którzy czasem wprawdzie jeszcze zabiją jakiegoś smoka, ale najprzyjemniej im się czyta sentymentalne teksty o starociach z Atari. Ponoć na łamy magazynu wrócili starzy redaktorzy CD-Action (np. Czarny Iwan), a nawet takie legendy dziennikarstwa growego jak Aleksy Uchański.

Nie miałem jeszcze Retro w rękach, aczkolwiek słyszałem dość dobre opinie. Jednakże gdybym miał oceniać ten pomysł zupełnie w ciemno i bez emocji, to niestety bez przesadnego optymizmu. Kondycja prasy w Polsce jest jaka jest, CDA leci na łeb na szyję (choć na tle swoich konkurentów nadal jest hegemonem).

REKLAMA

Bauer od lat próbuje wprowadzać na rynek nowe marki prasowe, jednak od lat robi to bez sukcesu - zarżnęli Clicka!, z Virus_ wycofali się chyba po jednym lub dwóch numerach, niewiele lepiej radził sobie konsolowy Playbox. Retro spośród nich wszystkich wydaje się najsensowniejszym rozwiązaniem, ale znów... Nie mówimy tu o małym wydawnictwie z małymi potrzebami, jak ma to miejsce w przypadku Pixela. Jak Bauer nie zobaczy dużych liczb, to szybko zwinie ten interes.

Tak czy owak, Jerzemu Poprawie i Retro życzę powodzenia w tym powrocie do przeszłości.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA