Apple nie ustaje w walce z Flashem. Teraz wykończy go na komputerach
Jedną z nowości w systemie macOS Sierra będzie nowy mechanizm uruchamiania wtyczek do przeglądarki. Od tej pory Flash w Safari i pozostałe pluginy będą domyślnie wyłączone.
Wtyczki do przeglądarek to przestarzały mechanizm, który już dawno powinien odejść do lamusa. Twórcy stron internetowych powoli od nich odchodzą, ale nadal wiele witryn wykorzystuje takie rozwiązania jak Flash, Silverlight i Java do dostarczania użytkownikom treści.
Dni wtyczki Flash w Safari są już od dawna policzone, ale mimo to ta technologia nie chce w pełni odejść.
Pomimo tego, że wtyczka Adobe jest dziurawa jak sito i kolejne błędy regularnie narażają użytkowników na utratę danych, nadal jest wymagana do oglądania wielu stron internetowych w pełnej wersji. Niektórzy już teraz świadomie rezygnują z Flasha, ale to powoduje szereg problemów.
Pomimo rosnącego znaczenia mobilnych przeglądarek - a pamiętajmy, że w iOS obsługi Flasha nie było nigdy, a Android porzucił jej wsparcie lata temu - Flash nadal są wymagany do wyświetlania niektórych stron. Podobnie ma się z innymi wtyczkami do przeglądarek.
Twórcy przeglądarek internetowych bardzo by chcieli odesłać pluginy na śmietnik historii i to zresztą się powoli dzieje.
Liczę na to, że postawa twórców przeglądarek zmotywuje wreszcie dostawców usług i twórców stron internetowych, by porzucili przestarzałe technologie. Wtyczki są nie tylko potencjalną dziurą w zabezpieczeniach, ale są też zasobożerne, co przekłada się na krótszy czas pracy z dala od gniazdka w laptopach.
Chociaż twórcy polskich serwisów VOD uparcie trzymają się Silverlighta, to wsparcie dla wtyczki Microsoftu nie pojawiło się nawet… w przeglądarce Microsoft Edge. Silverlighta pozbył się też ku rozczarowaniu wielu osób Google Chrome. Pozostaje mieć nadzieję, że inne przeglądarki pójdą tą samą drogą.
Kto pierwszy pozbędzie się Flasha całkowicie?
Jak na razie na to się nie zanosi, ale w systemie Apple do Maców wprowadzona zostanie pewna zmiana w obsłudze wtyczek. Już teraz Safari jest w stanie zamrozić wtyczkę, jeśli będzie ona zużywała zbyt dużo energii. W przeglądarce w macOS Sierra z kolei wszystkie wtyczki będą domyślnie wyłączone.
Oznacza to, że zawartość Flash w Safari nie będzie się ładowała automatycznie. Użytkownik będzie musiał zgodzić się każdorazowo na uruchomienie tej i innych wtyczek, a jeśli faktycznie chce z nich skorzystać na wybranych witrynach, musi dodać je ręcznie do białej listy.
To bardzo dobra zmiana.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że rozszerzenia pozwalające wymusić podobne działanie w przeglądarkach dostępne są już teraz, ale tak naprawdę instalują je tylko świadomi użytkownicy. Teraz Flash w Safari i inne wtyczki będą domyślnie wyłączone u wszystkich posiadaczy Maców.
Twórcy stron internetowych nie dostaną informacji na temat tego, że wtyczka jest zainstalowana u użytkownika, dopóki użytkownik się na to nie zgodzi. Oznacza to, że jeśli jest taka możliwość, w Safari będzie ładowana dodatkowa wersja zawartości napisana HTML 5 dla osób, które wtyczki nie mają w ogóle.
Cieszy też, że podobne podejście prezentuje Google. Jeszcze w tym roku Flash będzie domyślnie wyłączony w Chrome, ale tutaj twórcy przeglądarki będą mniej restrykcyjni i dopiszą sami do białej listy witryny kilku wybranych dużych wydawców, a dodawanie wyjątków ma być łatwiejszy niż w Safari.