REKLAMA

Apple goni konkurencję w zatrważającym tempie. Takie wyniki w niespełna pół roku robią wrażenie

Nie minęło jeszcze tak naprawdę pół roku od startu muzycznej usługi Apple’a, a we wrześniu użytkownikom pokończyły się trzymiesięczne okresy próbne, lecz mimo tego dysponujemy już oficjalnymi informacjami co do liczby użytkowników Apple Music. Jeśli wierzyć słowom Tima Cooka z wywiadu dla WSJ, statystyki wyglądają dość imponująco.

20.10.2015 11.20
Apple goni konkurencję w zatrważającym tempie. Takie wyniki w niespełna pół roku robią wrażenie
REKLAMA
REKLAMA

Chociaż na pierwszy rzut oka może się wydawać dokładnie odwrotnie. 15 milionów użytkowników, z czego 6,5 miliona to płacący subskrybenci - w porównaniu z 75 milionami użytkowników Spotify (w tym 20 milionów z abonamentem) te liczby mogą wydawać się naprawdę nieznaczące.

Weźmy jednak pod uwagę cały krajobraz muzycznego streamingu i największych rywali Apple Music - Deezera oraz Tidala. Kiedy przyjrzymy się porównaniu z tej perspektywy, biorąc pod uwagę staż usługi na rynku, 15 milionów nagle staje się imponującym wynikiem, co dość dobrze pokazuje poniższy wykres:

Choć Apple Music debiutowało niespełna pół roku temu, to już zajmuje trzecią pozycję w zestawieniu, wyprzedzając drugiego - Deezera - faktyczną liczbą płacących subskrybentów. To prawda, Apple Music i Spotify nadal dzieli ogromna przepaść, ale jeśli tempo rozwoju usługi się utrzyma, dotychczasowy hegemon może czuć się zagrożony.

Tym bardziej, że jak dotąd Apple Music dostępne było wyłącznie na urządzenia mobilne z systemem iOS oraz poprzez iTunes. Jeszcze w tym roku mamy ujrzeć aplikację na Androida, która otworzy streaming Apple na gigantyczną rzeszę potencjalnych, nowych użytkowników.

Niestety Apple Music jeszcze sporo brakuje, by stać się godnym konkurentem dla Spotify. Nie tylko w liczbach.

Pierwszym, podstawowym zarzutem dla Apple Music na tle Spotify jest to, iż nie oferuje de facto żadnej wartości dodanej w stosunku do rywala. Wyjątkiem jest sytuacja, w której ktoś posiadał uprzednio bogatą bibliotekę w iTunes. W innych przypadkach jednak Spotify wygrywa niemal na każdym etapie. Począwszy od interfejsu użytkownika, poprzez pokracznie działający tryb offline aż po brak współpracy z dużymi firmami produkującymi sprzęt muzyczny, chociażby z Sonosem - te wszystkie wady bardzo celnie wypunktował Przemek Pająk, podsumowując swój okres próbny na Apple Music. Pomimo całej swojej sympatii do produktów z nadgryzionym jabłkiem, on przy usłudze Tima Cooka nie został.

Ja również się poddałem i zrobiłem to znacznie wcześniej niż on, bo już po dwóch tygodniach. W moim przypadku dochodził jeszcze argument dostępności. Aplikacja na Androida dopiero ma być dostępna, a właśnie z tym systemem posiadam smartfona.

REKLAMA

Oczywiście wiele wad Apple Music to bolączki wieku dziecięcego i z czasem z pewnością będą one skutecznie naprawiane… a przynajmniej taką mam nadzieję. Apple raczej nie przyzwyczaił nas do półproduktów, a właśnie jako taki jawi się Apple Music. Oby tylko w tym wypadku gigant nie próbował naginać potrzeb społeczności do swoich własnych wyobrażeń, tylko posłuchał użytkowników i zaimplementował te zmiany, które ci znają z pozostałych usług, i które się sprawdzają.

Bo jeśli Apple Music nie będzie się poruszało z równą lub większą prędkością co swój główny rywal, nie zdoła go nigdy dogonić, a użytkowników zacznie ubywać w równie szybkim tempie, co teraz ich przybyło.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA