Microsoft bezwstydnie kopiuje Apple'a i chwała mu za to
Od wczoraj testujemy nową kompilację testową Windows 10 Mobile. Analizując ją na Lumii 1520 odkryliśmy pewną ciekawą funkcję. Która bardzo nam się spodobała, choć jest praktycznie totalną kopią pomysłu Apple’a.
Projektując system Windows Phone 7.x oraz Windows Phone 8, firma Microsoft sztywno kierowała się kilkoma zasadami, z niechęcią znosząc kompromisy. Jedną z nich było rozplanowanie interfejsu tak, by ten dało się bezproblemowo obsłużyć za pomocą jednej dłoni, nawet na smartfonach z większym wyświetlaczem. W pewnym momencie jednak coś się zmieniło.
A stało się to wraz z systemem Windows Phone 8.1. W tym czasie rynek zaczął rozumieć, że „ten prześmieszny” Galaxy Note wcale nie jest mutantem i pokraką, a spełnieniem potrzeb wielu użytkowników. Nokia zaczęła więc wypuszczać na rynek swoje własne „fablety”. Microsoft z kolei zaczął rozumieć, że „ludzie się nie poznali” na geniuszu Metro Design i że czas się z niego wycofywać.
W efekcie mamy dziś Lumie, w których niewiele zostało z tej jednorękiej wygody. Nadal mają kilka unikatowych rozwiązań względem konkurencji, ale tych ubywa zamiast przybywać. Co gorsza, Windows 10 odrzuca jeszcze więcej „archaicznych” założeń, chcąc być jak najbardziej znajomy dla użytkowników smartfonów, którzy dotychczas używali Androida i iOS-a.
W efekcie Windows 10 na dużych smartfonach wymaga użycia drugiej ręki lub bardzo niepewnych manewrów jedną ręką, dziedzicząc zarówno zalety, jak i wady konkurentów. Na szczęście Microsoft w końcu wymyślił jak obejść problem. Zrobił to w dokładnie taki sam sposób, jak Apple.
Wciśnij i przytrzymaj
Użytkownicy iPhone 6 Plus muszą walczyć z tym samym problemem: na wyświetlaczu fabletu prezentowany jest system operacyjny, który ma wiele kluczowych elementów w swoim interfejsie umieszczonych w jego górnej części. Rozwiązanie? W iOS, po odpowiedniej interakcji z głównym przyciskiem, interfejs zjeżdża w dół ekranu, dzięki czemu obsługa telefonu staje się łatwiejsza. W Windows 10 będzie dokładnie tak samo.
Na smartfonach posiadających wyświetlacze 5-calowe lub większe, długie przytrzymanie przycisku Windows spowoduje, że interfejs telefonu „zjedzie” w dół ekranu. Zatrzymuje się on nieco dalej, niż w połowie wyświetlacza. By wrócić do „normalnego” stanu, wystarczy puknąć w nowopowstałe puste miejsce, ponowić przytrzymanie przycisku Windows lub po prostu odczekać kilka sekund.
Jest to rozwiązanie skopiowane toczka w toczkę z iOS-a, co wydaje się być najbardziej znośnym kompromisem. Alternatywny pomysł na obsługę dużych wyświetlaczy ma Samsung, który w swojej wersji Androida „zwija” interfejs nie tylko w pionie, ale i w poziomie. Subiektywnie, to z iOS-a wydaje się prostsze, ale czy lepiej się sprawdza w przypadku Windows 10 opowiemy wam dopiero za jakiś czas.
Inne zmiany w Windows 10 Mobile to dziesiątki wizualnych usprawnień.
System powoli przestaje wyglądać jak katastrofa, a zaczyna wręcz zyskiwać dużo elegancji. Aparat przejmuje też coraz więcej funkcji Lumia Camera. Nie będziemy jednak omawiać szczegółowo tych zmian, bowiem te są wprowadzane z kompilacji na kompilację – zachowajmy cierpliwość do edycji RTM lub chociaż takiej, która już będzie w większym stopniu przypominać projekt końcowy.
Na chwilę obecną to ten niepozorny mechanizm jest najistotniejszą ze zmian, bowiem tu zmienić się może już bardzo niewiele. Jego wprowadzenie jest zarazem odpowiedzią na zaniepokojenie dotychczasowych entuzjastów Windows Phone, którzy obawiali się, że system, z ich punktu widzenia, stanie się nieużywalny.