REKLAMA

Z wirtuala do reala, nie odwrotnie

W dosyć kiepskim i niewartym dłuższego rozpisywania się serialu Haphead dostępnym obecnie na YouTube jako film wykorzystano pomysł technologii haptycznych. Za 10 lat możliwe będzie podłączenie kabla do karku, który będzie stymulował mięśnie przy grach. W ten sposób grając będzie można nauczyć się prawdziwych umiejętności. Pomysł szalony? Nie tak bardzo. Pierwowzory już powstają.

Z wirtuala do reala, nie odwrotnie
REKLAMA
REKLAMA

W Haphead główna bohaterka uczy się walki wręcz grając w jakąś oldschoolową grę. Oprócz kabla podłączonego do kręgosłupa ma - tak wnioskować można z tego, co widać patrząc na postaci - jakiś rodzaj soczewek na oczach, które wyświetlają treści bezpośrednio na gałki oczne, bez konieczności używania ekranów. Samo granie przypomina więc dzisiejsze projekty wirtualnej rzeczywistości, tylko niesamowicie rozwinięte.

Nawet haptyczne stymulowanie mięśni powoli zyskuje współczesnego prekursora w postaci Tesla Suit.

Tesla Suit od Tesla Studios ma wejść do sprzedaży już w tym roku. Szczegóły nie są jeszcze znane, a samo studio tworzące T-Suit na stronie nie podaje cen ani nawet ostatecznego kształtu urządzenia. Kształtu, bo Tesla Suit ma składać się z modułów - pasa na brzuch, rękawiczek oraz opasek zakładanych na ręce i nogi. Czy będzie można używać każdego z modułów osobno, czy może zostaną zawarte w jednym zakładanym kombinezonie - tego wciąż do końca nie wiadomo.

Wiadomo jednak, że T-Suit ma działać z praktycznie wszystkimi okularami rozszerzonej rzeczywistości, w tym z Oculusem Rift czy Google Glass oraz konsolami nowej generacji. Czujniki wbudowane w moduły mają rozpoznać położenie i ruchy, monitorować stan mięśni i przede wszystkim umożliwiać feedback haptyczny.

Oznacza to nie mniej więcej, że T-Suit ma umożliwić “odczuwanie” świata wirtualnego. Tak jak kabel w Haphead stymuluje mięśnie, tak T-Suit ma oddziaływać na nie, by imitować wrażenia dotyku czy nacisku.

Tesla Studios twierdzi, że połączenie wielu technologii pozwoli odczuwać wrażenie takie, jak nawet delikatny dotyk czy wodę, nie mówiąc o mocniejszych bodźcach, jak uderzenia.

Sam pomysł jest logicznym rozwinięcem już istniejących technologii. Sam “kombinezon” złożony z modułów wygląda dziwnie, rękawice przypominają wynalazki z filmów z lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, a w połączeniu z dużymi, niewygodnymi okularami VR całość może wyglądać po prostu kuriozalnie.

Jednak wizja “przebywania” w cyfrowym świecie kusi. Zwłaszcza, że nikt dotychczas nie zaoferował feedbacku haptycznego, dziś istniejące i tworzone rozwiązania skupiają się na rozpoznawaniu i analizie ruchów, tak by można było kontrolować w grach całą postać, jej wszystkie kończyny i ciało. T-Suit jest więc pobudzającą wyobraźnię nowością. Rękawica sprawi, że będzie można wchodzić w interakcje z przedmiotami, poczuć ich fakturę, cały kostium pozwoli przemieścić się, wejść w interakcję ze sztucznym światem.

Być może za 10 lat, tak jak w Haphead, będzie można nabyć prawdziwego “skilla” grając w grę. W Tomb Raidera oczywiście ;) Ciało i mięśnie nauczą się reakcji na określone bodźce, co będzie można wykorzystać potem w życiu.

Niepokoi mnie jedno. Tesla Studios oszczędnie zapowiada T-Suit, ale większość materiałów odnosi się do… seksu. Wirtualne call girls, wirtualny seks z partnerami. Ciężko traktować poważnie projekt, który skupia się na tym aspekcie wirtualnej rzeczywistości.

REKLAMA

*Grafika główna: Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA