Zakrzywiony ekran to nie tylko bajer
Zakrzywione ekrany są obecne w kinach już od lat. Jednak dopiero od niedawna, głównie dzięki Samsungowi, trafiły do nas pod strzechy. Ale czy owo zakrzywienie w domowych lub biurowych warunkach ma jakikolwiek sens? Okazuje się, że nie powinniśmy rozpatrywać tego rozwiązania jako zwykłą ciekawostkę.
Zakrzywione ekrany to novum, które na nasze biurka i do naszych salonów trafiło wprost z sal kinowych. W kinach zaczęto stosować by osiągnąć jeden cel – móc wyświetlać filmy na coraz większej powierzchni, nie tracąc przy tym jakości obrazu. Zakrzywienie ekranu skutecznie niwelowało zniekształcenia powodowane coraz większymi przekątnymi ekranów. Powstają one w momencie, gdy na dużej płaskiej powierzchni chcemy dokonać wyświetlić obraz pochodzący z jednego punktu przestrzeni.
W telegraficznym skrócie: przy płaskim światło pokonuje dłuższą drogę do krawędzi ekranu niż do jego środka, co u odbiorcy powoduje zaburzenie proporcji i perspektywy. Zakrzywiając kinowy ekran, a więc zbliżając krawędzie ekranu do projektora niwelujemy ten problem. Operator kinowy może dzięki temu tak dostroić projektor, aby publiczność odbierała obraz jako płaski i pozbawiony zniekształceń. Pracując nad idealnym rozwiązaniem odkryto przez przypadek także dodatkowe właściwości takiego ekranu.
Otóż daje on złudzenie pewnej głębi obrazu, co skrzętnie wykorzystały kina IMAX, stosując u siebie specjalnie zakrzywione ekrany. Te same zalety krzywizny ekranu zauważyli inżynierowie Samsunga, którzy spędzili tysiące godzin na salach kinowych. Efektem ich wniosków oraz prac są stosowane od zeszłego roku w telewizorach Curved zakrzywione ekrany, które znalazły teraz także swoje zastosowanie w monitorach producenta.
Wspomniane produkty Samsunga nasuwają interesujące spostrzeżenie i pytanie: Jak kinowa innowacja wpłynęła na nasze sprzęty domowe?
Bujany telewizor
Wiemy już, że zakrzywiony ekran pomaga uzyskać lepsze wrażenia wizualne przy stosowaniu obrazu z projektora na dużych powierzchniach. Nijak jednak ma się to do telewizorów i monitorów, które przecież mają własne źródło światła, a także są nieporównywalnie mniejsze.
Podobnie jak w kinie, również i w domu są „idealne miejsca” do oglądania treści na ekranie. Istnieją nawet oficjalne standardy oraz wzory matematyczne na wyliczenie optymalnej odległości i miejsca względem ekranu. Sęk w tym, że ten tzw. „sweet spot” pomieści jedną, góra dwie osoby. Reszta widzów będzie oglądać obraz w lekko zniekształconej perspektywie.
Zakrzywione telewizory, wprowadzone przez Samsunga powstały właśnie po to, by wyeliminować ten problem. Dzięki zakrzywieniu obraz jest postrzegany jako pozbawiony zniekształceń przez większą liczbę osób niż tylko ta siedząca na samym środku. Nawet niewielkie zakrzywienie potrafi znacząco zmienić nasze postrzeganie obrazu i, co za tym idzie, poprawić nasze filmowe wrażenia.
Nie próbujcie jednak doszukiwać się świadomie tych zniekształceń. Nasz mózg jest całkiem niezły w „poprawianiu” tego, co widzą nasze oczy. Uczeni nazywają ten proces adaptacją percepcyjną, i to właśnie dzięki niej postrzegamy wyświetlany na trapezie (a więc na prostokątnym ekranie obserwowanym pod kątem) obraz jako płaski, prostokątny. Zniekształcenia trapezowe są jednak dla naszego mózgu trudniejsze do przetworzenia od powodowanych przez zakrzywiony ekran zniekształceń poduszkowych. To powoduje, że oczy i umysł muszą wykonać mniej korekt, co z kolei skutkuje lepszym odbiorem i mniejszym zmęczeniem widza.
Zakrzywiony ekran w domu okazał się posiadać jeszcze jedną, nieprzewidzianą z początku zaletę. Zakrzywienie powoduje, że dużo łatwiej pozbyć się odbić światła otoczenia, lub pisząc potocznie: „odblasków”. To oznacza, że można łatwiej uzyskać postrzeganie głębokiej czerni, poprawia się też nasze postrzeganie kolorów i kontrastu.
Nie patrz krzywo na zakrzywione monitory
Samsung, jeden z koreańskich gigantów, postanowił wykorzystać zalety krzywizny ekranu i dopasować je tak, by te wpłynęły pozytywnie również na naszą pracę i zabawę przed komputerem. Sprzedawany w Polsce 27-calowy Samsung Curved Monitor, oznaczony jako SD590C, zapewnia dzięki swoim krzywiznom szersze pole widzenia a, co za tym idzie, przestrzeń robocza na ekranie wydaje się większa. Dzięki temu, że krawędzie ekranu znajdują się fizycznie bliżej siebie, dopasowując się do naturalnej krzywizny ludzkiego oka, monitor zapewnia taką samą odległość patrzenia na całej powierzchni ekranu i komfort dla oczu odbiorcy. Niebawem na rynku pojawi się także kolejny zakrzywiony monitor koreańskiego producenta, 34-calowy SD790C o proporcjach obrazu 21:9.
Przy projektowaniu monitorów takich, jak SD590C, inżynierowie firmy Samsung przyjrzeli się budowie ludzkiego oka, tak aby „dostroić” promień krzywizny ekranu, a więc by każda jego część znajdowała się możliwie w tej samej odległości od oczu.
Monitor ten jest uzupełniony przez zakrzywioną podstawę, nóżkę ustawioną pod kątem i bardzo wąską ramkę. Zapewnia 178-stopniowe kąty widzenia i współczynnik kontrastu 3000:1. W monitor wbudowane są też 5-watowe, dwukanałowe głośniki stereofoniczne. Nie brakuje typowych złącz, takich jak DisplayPort, HDMI czy D-Sub.
Monitor dla wszystkich, ale szczególnie dla…
Kto więc powinien rozważyć taką inwestycję? Korzyści odczuje każdy, ale szczególnie istotną mogą odkryć trzy grupy użytkowników.
Pierwsze dwie to gracze i miłośnicy komputerowych multimediów. Ci odczują dokładnie te same zalety, co posiadacze telewizorów Curved TV o których wspominaliśmy wyżej. Mniejsze zniekształcenia obrazu możemy akurat pominąć, bo zazwyczaj siedzimy na wprost monitora i nie mamy zazwyczaj obok siebie towarzystwa. Pozostaje jednak korzyść, jaką odnosimy przez zmienioną percepcję powierzchni ekranu. Jako że w naszym polu widzenia znajdzie się większa powierzchnia ekranu, uzyskamy całkiem przyjemne wrażenie, iż nasz ekran jest większy niż w rzeczywistości.
Trzecia grupa to osoby pracujące długo przed komputerem. Wspominaliśmy wyżej, że zakrzywienie w dużej mierze niweluje problem odbić światła otoczenia. To wpływa nie tylko na postrzeganie jakości obrazu, ale również zmniejsza wysiłek dla naszych oczu. Co prawda nadal nie wiadomo jak bardzo wpływa to korzystnie na nasz wzrok, gdyż monitory te są na rynku od względnie niedawna, tak osoby spędzające nad Excelem czy Visual Studio całe dnie wiedzą doskonale, że nawet najmniejsza pomoc dla naszych oczu może okazać się bezcenna.
Jeżeli więc korzystasz z komputera sporadycznie, przeglądając na nim Facebooka, wysyłając maile i słuchając z niego muzyki, daruj sobie kupno zakrzywionego ekranu. Wyższe koszty zakupu nie usprawiedliwiają podniesionego nieco komfortu. Jeżeli zaś grasz na komputerze, oglądasz na nim filmy lub spędzasz długie godziny w Microsoft Office czy innym Adobe Lightroom, taki zakup zdecydowanie warto rozważyć. Nie tylko z uwagi na lepszą jakość obrazu, ale również na komfort pracy i zabawy.
A na dodatek, tak już zupełnie na marginesie, te zakrzywione ekrany stylistycznie prezentują się zjawiskowo…