myPhone - ten z Bierdonki - swoje plany na przyszłość ogłaszał w... Las Vegas
CES 2015 to targi ogólnoświatowe, nic więc dziwnego, że znalazło się na nich kilka polskich rodzynków. Jednym z nich jest myPhone, który właśnie tam zaprezentował swoje odświeżone portfolio. Znajdujące się tam smartfony już niebawem trafią do sprzedaży w 16 europejskich krajach, w tym w Polsce.
myPhone nie wystawiał się tam jednak wyłącznie pod swoim szyldem. Stoisko na targach miała wykupiona firma TelForceOne. To pochodząca z Wrocławia grupa kapitałowa, której główną działalnością jest sprzedaż wszelkiego rodzaju akcesoriów mobilnych oraz urządzeń myPhone oraz myTab, które wydają się być jej najciekawszymi produktami.
Przy okazji targów myPhone pochwalił się, że ma ponad 10 proc. rynku telefonów sprzedawanych w wolnej sprzedaży w Polsce. Można to uznać za dobry wynik, ale w praktyce oznacza on, że myPhone’ów używa stosunkowo mała grupa ludzi. W końcu znaczna część smartfonów i tabletów jest sprzedawana w zestawie z ofertami operatorów, gdzie myPhone niemalże nie istnieje.
Udziały tej marki w rynku będą jednak rosnąć.
Marka ta cieszy się coraz większym zaufaniem i zainteresowaniem zarówno zwykłych konsumentów, jak też recenzentów. Dowodem na to są chociażby recenzje myPhone’ów i myTabów dostępne zarówno na Spider’s Web, jak też na innych polskich serwisach technologicznych. Polskie urządzenia wypadają w nich bardzo dobrze.
Zwłaszcza po zwróceniu na ich niewygórowaną cenę, która jest dodatkowo znacznie obniżana podczas licznych promocji w sklepach Biedronka. Na wzrost sprzedaży będzie mieć wpływ to, że coraz więcej klientów przekonuje się, że kupno telefonu u operatora nie zawsze jest najlepszym wyborem i decyduje się na zakup nowego aparatu w sklepie.
myPhone w swoim portfolio przedstawił mnóstwo produktów, z których miałem już okazję korzystać. Jednak pojawiło się tu też wiele ciekawych nowości, o których do tej pory nie mieliśmy okazji słyszeć. Prawdopodobnie pierwszym nowym myPhonem, który pojawi się w Polsce, będzie model Infinity w wersji 3G. Miałem okazję z niego chwilę korzystać. Jest to model bardzo solidnie wykonany, prezentujący się naprawdę elegancko, nieco podobny do Xperii Z1.
Jego specyfikacja nie zostawia wiele do życzenia.
Składa się na nią 4,7-calowy ekran o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli dodatkowo pokryty szkłem Gorilla Glass 3, 8-rdzeniowy procesor MT6592M z rdzeniami Cortex-A7 1,3 GHz, 1 GB pamięci RAM i 16 GB pamięci ROM. Oprócz tego urządzenie ma akumulator o pojemności 2000 mAh i działa pod kontrolą Androida 4.4 KitKat. W późniejszym czasie sprzęt ten będzie dostępny też w wersji LTE oraz LTE+ (z 2 GB pamięci RAM). Warto dodać też, że modele te będą mieć inne procesory niż wymienione w katalogu. Informację przekazał nam przedstawiciel myPhone'a na Polskę.
Innych zapowiedzianych smartfonów niestety nie znalazłem na stoisku, ale nawet w katalogu prezentują się bardzo ciekawie. Jeden z nich to myPhone Power 3G 5” wyposażony w potężny akumulator o pojemności wynoszącej aż 4000 mAh i obudowę o grubości zaledwie 10 mm. Kolejny model, którego premiera nastąpi już niebawem to Flip. Nie jest to jednak smartfon, a telefon z klapką należący do linii Simple Life. Spodoba się on użytkownikom, którzy nie potrzebują techicznie zaawansowanych sprzętów, a tylko prostego sprzętu do komunikacji. Znaleźć go będzie można już od poniedziałku w sieciach Biedronka w cenie 119 zł.
Ale to nie wszystko!
Kolejne urządzenie, które zobaczymy już niebawem w sklepach to myPhone touchback 3G 4,5” wyposażony w dodatkowy przycisk znajdujący się na tylnym panelu urządzenia. Oprócz tego zobaczymy bardzo prosty, dotykowy telefon dla seniorów, którego sztandarową funkcją będzie robienie ładnych zdjęć. Dokładne specyfikacje tych wszystkich urządzeń zobaczycie na znajdujących się w tym tekście grafikach.
Warto zauważyć, że myPhone stara się stopniowo piąć coraz wyżej. Z producenta tanich telefonów komórkowych stał się firmą tworzącą przystępne cenowo smartfony. Teraz chce wydać model Infinity LTE+, który według mnie powinien kosztować całkiem sporo, bo około 1000 zł. W tej cenie powinniśmy otrzymać bardzo dobry smartfon, który będzie cechował się wysoką wydajnością, bardzo dobrą jakością wykonania oraz aparatem robiącym wyjątkowo ładne zdjęcia.
Przeciętnemu użytkownikowi nie trzeba nic więcej. Może poza inną nazwą firmy.
O ile brzmiąca podobnie do iPhone’a nazwa mogła początkowo kusić niezbyt świadomych użytkowników, to teraz będzie hamować rozwój przedsiębiorstwa. Dowodem na to są wypowiedzi osób odwiedzających stoisko TelForceOne podczas mojej wizyty. Twierdziły one, że najsłabszym elementem wystawionych telefonów jest właśnie ich nazwa. Z jednej strony to dobrze świadczy o sprzętach polskiego producenta. Jednak z drugiej strony jest to sygnał, że bez rebrandingu nie przebije się on do segmentu premium, w którym płaci się nie tylko za jakość urządzenia, ale też za markę i wiążące się z nią emocje.
I niestety dla mniej zorientowanych użytkowników jedynym odczuciem wiążącym się z myPhonem może być poczucie używania podróby amerykańskiego smartfonu. Smutne to, ale też nieco prawdziwe.