REKLAMA

Poważne zmiany na Facebooku wiszą już w powietrzu

Można długo debatować o tym, czy przycisk “dislike” obok ikonicznego dla portalu Facebook “lajka” jest potrzebny. Nie ulega jednak wątpliwości, że takiej funkcji pragną sami użytkownicy portalu. Wydawać by się mogło, że to jedna z funkcji, która nigdy nie zawita do najpopularniejszego portalu społecznościowego świata. Dużym zaskoczeniem jest, że dodania takiego guzika pod postami nie wyklucza sam Mark Zuckerberg.

15.12.2014 07.49
Poważne zmiany na Facebooku wiszą już w powietrzu
REKLAMA
REKLAMA

Facebook to największy portal społecznościowy świata. Już dawno przebił on magiczną barierę miliarda użytkowników i stale rośnie. Jedną z jego ikonicznych funkcji jest przycisk “Lubię to!”. Wciskając go możemy przesłać informację zwrotną o tym, że materiał nam się podobał. Powiadomienie o tym wędruje do autora postu, zdjęcia, komentarza lub nawet wpisu na zewnętrznej stronie, który przypadł nam do gustu. Wystarczy do tego jedno kliknięcie, by nawiązać kontakt z osobą po drugiej stronie światłowodu.

Na Facebooku nie ma jednak miejsca na negatywne emocje.

facebook

W wielu miejscach w sieci możemy znaleźć łapki w górę lub dół oraz możliwość ocenienia materiału, zarówno pozytywnie jak i negatywnie. W przypadku Facebooka nie ma równowagi. Oceniać kliknięciem myszy możemy albo pozytywnie, albo wcale. Krytyka materiału wymaga od osoby krytykującej pewnego wysiłku i napisania komentarza.

Istnieje tylko jedna sytuacja, w której można coś “odlubić” (unlike) na Facebooku. Taki przycisk pojawia się dopiero, gdy już wyślemy w świat do autora materiału i wszystkich naszych znajomych, że się on nam spodobał (materiał, nie autor). Oznacza to, że aby czegoś nie lubić, trzeba najpierw to… polubić.

To oczywiście tylko mechanizm pozwalający cofnąć niefortunne kliknięcia, a oficjalnego “dislike” na Facebooku nie uświadczymy.

facebook privacy basis

Nie oznacza to, że użytkownicy nie mogą dodać go na własną rękę. W sieci fruwa mnóstwo rozszerzeń, które oferują możliwość dodania przycisku “nie lubię tego”. Działają one na różne sposoby, ale problem w tym, że wszystkie te rozwiązania są bardzo ułomne.

Taki wykonany chałupniczą metodą przycisk “dislike” działa tylko w przeglądarce gdzie zainstalowano odpowiednie rozszerzenie. Próżno go szukać w mobilnej wersji Facebooka, a i tak nasze “nielubienia” zobaczą co najwyżej inni użytkownicy tego samego rozszerzenia.

“Nie lubię tego” to też sposób na żerowanie na nieświadomych użytkownikach.

like lajk lubie to facebook

Często widuję znajomych, którzy w poszukiwaniu przycisku “nie lubię tego” dali dostęp do swojego konta nieopatrznym kliknięciem spamerskim aplikacjom. “Dislike button” to podobna metoda na scam jak aplikacje obiecujące podglądanie tego, kto podglądał nasz profil - co jest oczywiście niemożliwe.

Problem w tym, że do tej pory ze strony Facebooka nie było sygnałów dotyczących tego, że coś takiego może powstać. Wręcz przeciwnie: obecność wyłącznie ikonicznego “lajka” pokazuje, że Facebook skupia się na pozytywnych emocjach i sugeruje, żeby nie wysyłać w świat negatywnych sygnałów.

Mark Zuckerberg zmienia podejście.

Mark Zukcerberg Facebook

Jak można przeczytać w serwisie qz.com twórca Facebooka nie wyklucza, że przycisk “nie lubię tego” pojawi się w przyszłości. To dość ciekawe oświadczenie i mam wobec niego mieszane uczucia. Nie da się ukryć, że użytkownicy - a przynajmniej ich część - życzy sobie takiego dodatku. Nie wystarcza im to, że swoje niezadowolenie z wyświetlanych na ich tablicy treści mogą wyrazić za pomocą komentarza.

Ludzie chcą przycisku który pozwoli wyrazić swoje niezadowolenie szybciej. To w sumie niegłupi pomysł, który sprawdza się chociażby na YouTubie: łapka w górę, łapka w dół. Facebook mógłby wykorzystać te informacje do usprawnienia algorytmów stojących za EdgeRankiem. Użytkownicy mogliby z kolei nauczyć się, jaki rodzaj treści spotyka się z krytyką obserwujących.

Przycisk “nie lubię tego” mógłby mieć też inne zastosowanie.

facebook youtube

Na Facebooku użytkownicy dzielą się całym życiem, nie tylko pozytywnymi chwilami. Ciężko “lajkować” informację o tym, że komuś przydarzyła się krzywda. Jak polubić to, że znajomego okradli go, wyrzucili z pracy lub umarł ktoś z jego bliskiej rodziny. Źle to będzie wyglądało, chyba że chcemy tej osobie sprawić świadomie przykrość, ale to zupełnie inna kwestia.

W niektórych przypadkach “lubię to” może być odebrane dwuznacznie. Czy “lubię to”, że jest Ci źle, czy “lubiąc to” wyrażam duchowe wsparcie? Głupio też się czuję widząc posty “Umarło małe dziecko - zobacz artykuł w serwisie xxx” z podpisem, że 125 osób “lubi to!”. Ludzie jednak lajkują jak leci, bo przeklejanie linka i dzielenie się nim z komentarzem w formie nowego postu zajmuje znacznie dłużej niż jedno kliknięcie.

Nadal nie jestem jednak przekonany. Nikt nie zmusza do klikania “lubię to” przy każdym poście na tablicy, a część z nich naprawdę nie wymaga reakcji. W sytuacji w której jest potrzeba wyrażenia dezaprobaty albo współczucia naprawdę można napisać drugiej osobie komentarz. Warto wtedy zresztą pokusić się o dwa słowa wyjaśnienia lub coś więcej niż tylko pusty, nic nieznaczący sygnał wyrażający wsparcie.

REKLAMA

Sam na przycisk “Nie lubię tego!” nie czekam, ale jest spora szansa, że prędzej czy później taki guzik się pojawi.

*Część grafik pochodzi z Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA