Kojarzysz tego gościa? To on ma smartfona skradzionego znanej polskiej blogerce
Złodziej kradnie telefon. Sprzedaje komuś lub sam zaczyna z niego korzystać. Robi zdjęcia, a te lecą do chmury. Prawowity właściciel ma do nich dostęp i wrzuca je do Sieci. Znacie ten scenariusz, prawda?
Powyższy splot nieprzypadkowych zdarzeń spotykamy dość często. Tak się składa, że nowy właściciel używanego telefonu nie zawsze go przywraca do ustawień fabrycznych. W efekcie nadal działają aplikacje, które wysyłają fotki do chmury. Taka kopia zapasowa może posłużyć do zidentyfikowania złodzieja lub osoby, która kupiła smartfona pochodzącego z kradzieży.
Powyższy scenariusz przećwiczyła Maffashion, czyli Juliett Kuczynska. Jej smartfon został skradziony, o czym poinformowała ostatnio w mediach społecznościowych. Przy próbie zalogowania się do chmury i odzyskania zapisanych w niej kontaktów blogerka natrafiła na fotki, których sama nie robiła. Okazało się, że ich autorem jest nowy właściciel smartfona.
Jego fotki trafiły na Facebooka, gdzie zbierają udostępnienia i setki lajków.
Internauci nawołują w ten sposób do rozpowszechnienia wizerunku nowych właścicieli skradzionego telefonu, co w zamyśle ma przyczynić się do odzyskania urządzenia.
//
//
Na szczęście Maffashion podjęła też inne, bardziej formalne, kroki, mające na celu dotarcie do nowych właścicieli telefonu.
Nie mogła sobie jednak odmówić przyjemności opublikowania najdziwniejszych fotek na Facebooku. Z jednej strony, jej się nie dziwię, ale z drugiej... nie ma pewności, czy nowi właściciele smartfona są złodziejami, czy tylko kupili sprzęt niewiadomego pochodzenia.
Jeśli drugi scenariusz jest prawdziwy, to udostępnianie ich wizerunku w Sieci nie jest najlepszym pomysłem. Internet już nie raz pokazał, że potrafi bez zastanowienia osądzać i linczować różne osoby.
Dlatego, jeśli poznajesz osoby na zdjęciach, to nie osądzaj ich lekkomyślnie i po prostu poinformuj o źródle pochodzenia telefonu.
*Zdjęcie główne pochodzi z Shutterstock.