Premiera Surface mini, czyli co kombinuje Microsoft?
Swego czasu głośno było o rzekomym Surface Mini, który miał się pojawić wkrótce po premierze Surface’ów drugiej generacji. Plotki pochodziły od „pewnych” źródeł, ale temat z jakiegoś powodu przepadł. Teraz znowu wraca, tym razem oficjalnymi kanałami.
20 maja ma się odbyć skromna, niewielka, kameralna konferencja prasowa Microsoftu. Zaproszono na nią względnie niewielką ilość dziennikarzy (niestety, nie nas). Czego ma owa konferencja dotyczyć? Wiemy, że „czegoś małego” i że ma to jakiś związek z Surfacem. Jesteśmy przekonani, że chodzi tu o Surface mini, o którym mówiono już od jakiegoś czasu.
O tym, że Microsoft pracował nad Surface mini właściwie wiemy na pewno. Pisali o tym zarówno Paul Thurott, jak i Mary Jo Foley niejednokrotnie, a ich źródła wewnątrz Microsoftu są niezawodne. Pisali oni jednak o tym już jakiś czas temu a o całym produkcie słuch zaginął. Spekulowano, że umiarkowana sprzedaż Surface’ów przekonała Microsoft, by sobie ten projekt odpuścić. My mamy jednak inną teorię.
Czym miał być Surface mini?
To miała być odpowiedź Microsoftu na iPada mini. Zatem miał to być niewielki, 8-calowy tablet z procesorem ARM firmy Qualcomm i zaawansowaną obsługą rysika. To oznacza obecność na pokładzie systemu Windows RT, co jest dość logiczne: na tak małym ekranie praca na Pulpicie nie jest najlepszym ze wszystkich pomysłów. Urządzenie miało pojawić się w sprzedaży w październiku ubiegłego roku.
Dowodów na istnienie tego urządzenia było całkiem sporo. Amazon nawet raz przez przypadek wylistował w swoim asortymencie dedykowany stojak dla tabletu. Rzecz jasna, produkt szybciutko usunięto z oferty.
Surface mini miał mieć „niezrównany czas pracy na baterii” i rewelacyjny wyświetlacz, który miał pokazać Retinie gdzie raki zimują. Całość miała być cienka, lekka i zgrabna. Miała być. Ale z jakiegoś powodu z urządzenia zrezygnowano.
Czym może okazać się Surface mini?
Procesory rodziny ARM były chętnie wybierane z uwagi na ich energooszczędność przy zachowaniu przyzwoitej wydajności. Jedyny problem, jaki stwarzały, to brak zgodności z architekturą x86 (stąd specjalna wersja Windows oznaczona jako RT). Intel jednak nie marnował czasu. Zarówno procesory Core, jak i Atom nowej generacji w znaczny sposób się „umobilniły”, zachowując swoją wydajność i zyskując wiele jeżeli chodzi o czas pracy na baterii.
Teoretycznie, w przypadku tak małego urządzenia nie powinno to robić różnicy. Pulpit na ośmiu calach ma niewielki sens i Windows RT w zupełności by wystarczył. Nieraz jednak wykorzystywałem mały tablet do tego, by podpiąć go pod duży monitor i klawiaturę Bluetooth i normalnie na nim pracować, jak na normalnym laptopie. To wielka zaleta tabletów z Windows 8.1, której Surface mini nie mógłby dzielić. Przynajmniej nie w tej formie.
Jest wysoce prawdopodobne, że Microsoft postanowił przeprojektować tablet tak, by zamiast procesorów ARM wykorzystywał Atoma, umożliwiającego uruchamianie aplikacji klasycznych. To wymagałoby daleko idących zmian w samym procesie technologicznym i tłumaczyłoby ponad półroczne opóźnienie.
Jest jednak inna teoria: Microsoft miał problemy logistyczne w związku z produkcją Surface’a 2, przez co urządzeń trafiło za mało na rynek. Gdyby jeszcze miał wprowadzić Surface’a mini, na rynku dostępne byłyby dwa tablety, których nigdzie nie dałoby się kupić z uwagi na znikomą ich ilość w obiegu.
Kiedy premiera?
Microsoft najprawdopodobniej wprowadzi tablety do sprzedaży w dniu ogłoszenia ich egzystencji, jak można wywnioskować po poprzednich premierach produktowych tej firmy. Najprawdopodobniej nie będą one dostępne w oficjalnej dystrybucji w Polsce.
Pamiętajmy jeszcze o jednym: Surface Mini może, ale nie musi być tematem konferencji. Równie dobrze Microsoft może zaprezentować nowy rysik do Surface’a, umożliwiający wygodniejsze tworzenie odręcznych notatek, lub coś równie skromnego…