REKLAMA

Sprawdzamy Canon Legria mini X, kieszonkową kamerę dla muzyków i vlogerów – recenzja Spider’s Web

Canon Legria mini X to mała kamera, która powinna zainteresować w szczególności osoby kreatywne, tworzące własne treści w Internecie, a także muzyków. Kieszonkowe rozmiary, obraz Full HD, szerokokątny obiektyw, dwa świetne mikrofony i prosta obsługa – tak można opisać w skrócie Legrię mini X.

Sprawdzamy Canon Legria mini X, kieszonkową kamerę dla muzyków i vlogerów – recenzja Spider’s Web
REKLAMA

Canon Legria mini X to mała, mieszcząca się w dłoni kamera wyposażona w stałoogniskowy obiektyw o bardzo szerokim kącie widzenia – pole widzenia po przekątnej wynosi aż 170 stopni. Obiektyw swoim odwzorowaniem  przypomina rybie oko, a zatem świetnie sprawdzi się we wnętrzach i małych pomieszczeniach. Efekt rybiego oka nasila się wraz ze zbliżaniem się do filmowanego obiektu. Obiektyw znajduje się na najkrótszej krawędzi urządzenia i jest chroniony wysuwaną pokrywką zintegrowaną z włącznikiem kamery.

REKLAMA
Canon legria mini x 08

Na górnej ściance urządzenia znajduje się dotykowy i odchylany ekran o przekątnej 2,7 cala. Ekran można odchylać zarówno w kierunku tyłu jak i przodu urządzenia, dzięki czemu można mieć wygodny podgląd obrazu nawet w przypadku, gdy nagrywamy samych siebie. Tego typu kadry dodatkowo ułatwia wbudowana stopka, którą można odchylać i dzięki temu dobrać odpowiedni kąt pod jakim stoi kamera.

Canon legria mini x 05

Dotykowy ekran Legrii mini X jest także głównym centrum sterowania. Ekran jest bardzo czuły na dotyk, zatem sterowanie jest wygodne. W wyświetlaczu razi jedynie jego mała rozdzielczość – niestety „pikseloza” jest zauważalna. Jest to poziom znany z najprostszych kompaktów, co w dobie ekranów Retino-podobnych wygląda już trochę archaicznie. Dotykowy interfejs kamery sprawił, że nie ma na niej zbyt wielu przycisków. Na bocznych ściankach znajdziemy tylko włącznik oraz przyciski nagrywania i podglądu. Dodatkowo mamy pokrętło głośności mikrofonu.

Canon nie ukrywa, że w swojej kamerze stawia głównie na jakość dźwięku. Po obu stronach obiektywu znajdują się dwa duże mikrofony stereo wykorzystujące liniowe kodowanie PCM. Kamera ma także możliwość podłączenia zewnętrznego mikrofonu oraz słuchawek. Legria mini X ma także wyjścia mini USB i mini HDMI, a listę złączy zamyka wejście ładowarki sieciowej. Kamera wyposażona jest w dedykowany, wymienny akumulator. Obraz zapisywany jest na karcie SD.

Możliwości Legrii mini X

Canon Legria mini X potrafi nagrywać filmy w jakości Full HD 25p/50i. Obraz zapisywany jest w formacie MP4 lub AVCHD z prędkością bitową 17 lub 24 Mb/s. Przy zapisie MP4 i rozdzielczości ograniczonej do 1280 x 720, kamera może zapisywać dwukrotnie spowolniony obraz. Przy ograniczeniu się do rozdzielczości VGA, obraz można spowolnić czterokrotnie.

Kamera potrafi także wykonywać zdjęcia o rozdzielczości 4000 x 3000 pikseli (12 megapikseli). Jeśli chodzi o matrycę, Canon zastosował przetwornik o wielkości 1/2,3 cala (matrycę o takiej wielkości ma większość aparatów kompaktowych). Światło obiektywu wynosi f/2.8, a minimalna odległość ostrzenia wynosi 40 cm. Poniżej trzy zdjęcia wykonane kamerą:

Tak jak wspomniałem, obiektyw nie jest wyposażony w zoom optyczny – kamera na stałe widzi szerokokątny obraz. Dostępny jest jednak cyfrowy tryb makro, w którym kąt widzenia jest znacznie węższy. W trybie makro można wykonywać zarówno zdjęcia jak i filmy.

Kamera może nagrywać obraz w kilku trybach: makro, żywność i moda, sport, scena nocna, plaża, śnieg, samochód, program AE i w trybie auto, który automatycznie dobiera nastawy. Szczerze mówiąc, nie zauważyłem większych zmian w poszczególnych trybach, za to tryb auto w zupełności się sprawdzał.

SAMSUNG CSC

Co innego w przypadku dźwięku – Canon Legria mini X pozwala wybrać także jeden z profili dźwiękowych i faktycznie działają one bardzo dobrze. Dostępne profile to standard, muzyka wewnątrz, festiwal, mowa, spotkanie, las i ptaki, redukcja szumów i tryb niestandardowy.

Menu, tryb podglądu i edycja

Menu kamery nie jest szczególnie rozbudowane, jest za to bardzo intuicyjne i proste w obsłudze.

W trybie podglądu aparat wyświetla 6 miniatur. Przy przeglądaniu filmów bardzo pomaga dotyk – dzięki niemu obsługa jest bardzo intuicyjna. Canon Legria mini X oferuje także podstawową edycję nagranych filmów. Na filmy można nakładać zabawne efekty i pieczątki. Można także wyciąć jedną klatkę filmu i stworzyć z niej zdjęcie. Poza tym filmy można przycinać poprzez dzielenie filmu na kilka części w wybranych miejscach.

Kamera wyposażona jest w łączność Wi-Fi. Za jej pośrednictwem można sterować kamerą z poziomu smartfona (wymagana jest aplikacja na iOS/Androida) i nagrywać obraz z kamery na smartfonie. Wi-Fi może posłużyć także do monitorowania domu – po połączeniu kamery do domowej sieci Wi-Fi można uzyskać kontrolę nad kamerką poprzez Internet. Funkcje Wi-Fi są trochę toporne – nie udało mi się połączyć kamery z moim domowym routerem. Z kolei aplikacja na smartfony nie jest dostępna na Windows Phone, więc nie mogłem jej przetestować. Sądząc po komentarzach użytkowników ze sklepu Google Play i App store, aplikacja lubi zerwać połączenie.

Jakość filmów

Jakość filmów, jak na wymiary urządzenia, jest bardzo dobra. Oczywiście trudno ją zestawiać z profesjonalnymi kamerami, czy najlepszymi filmującymi lustrzankami, ale obraz w Full HD jest naprawdę dobrej jakości. Kamera dobrze radzi sobie z reprodukcją kolorów, a przy szybko poruszających się obiektach efekt rolling shutter jest bardzo ładnie kontrolowany i jest zauważalny tylko dla bardzo dużych prędkości. Pod tym względem kamera sprawuje się lepiej niż większość aparatów z wymienną optyką.

Ogólnie rzecz biorąc jakość obrazu w zupełności wystarczy do użytku domowego, czy do półprofesjonalnego – np. dla osób prowadzących własny kanał na YouTube.

Duże brawa należą się za to za jakość nagrywanego dźwięku. Wbudowane mikrofony działają po prostu świetnie. Dźwięk jest czysty i bogaty w szczegóły nawet przy bardzo dużych głośnościach. Właściwie jedyny minus to szum wiatru, ale przeszkadza on tylko przy dużych prędkościach.

Dla porównania, poniżej wideo nagrane iPhonem 4:

Legria mini X świetnie sprawdzi się jako kamera do nagrywania muzyki, czy to na koncertach, czy na festiwalach. Kamerę testowałem na próbach zaprzyjaźnionego zespołu, gdzie warunki do nagrywania dźwięku są bardzo ciężkie – trzeba zarejestrować najniższe basowe rejestry, wysokie dźwięki blach perkusji i cały środek, a na sali jest naprawdę głośno. W takich warunkach kamera spisała się świetnie – dźwięk jest selektywny i wyraźnie słychać każdy instrument. Największe wrażenie zrobiło na mnie to, że dźwięk był świetnie zachowany nawet po włożeniu kamery w sam środek zestawu perkusyjnego. Znajomy perkusista stwierdził, że Legria mini X dała najlepszą jakość dźwięku spośród wszystkich urządzeń z wbudowanym mikrofonem, jakie kiedykolwiek zespół miał na próbach. To naprawdę mocne stwierdzenie – uwierzcie, że panowie są bardzo wybredni jeśli chodzi o dźwięk.

Podsumowując

Kamera Legria mini X jest specyficznym urządzeniem. Jej szerokokątny obiektyw o odwzorowaniu przypominającym rybie oko sprawia, że kamera na pewno nie przyda się podczas rodzinnych wyjazdów. Nie taki jest jednak cel Legrii. Ta kamera świetnie sprawdzi się w rękach osób kreatywnych, które prowadzą swój kanał na YouTube, lub nagrywają muzykę. Legria mini X daje dobrą jakość obrazu, ale to wbudowane mikrofony robią największe wrażenie. Rejestrowany dźwięk jest po prostu rewelacyjny i świetnie sprawdzi się przy nagrywaniu muzyki – zarówno we wnętrzach jak i podczas dużych festiwali.

Biorąc pod uwagę niską cenę urządzenia, jest to naprawdę ciekawa propozycja dla osób, które potrzebują małej, kieszonkowej kamery o dobrej jakości.

Zalety:

  • mały rozmiar kamery,
  • odchylany i dotykowy ekran,
  • odchylana stopka,
  • prostota obsługi,
  • bardzo dobra jakość obrazu w Full HD,
  • rewelacyjna jakość nagrywanego dźwięku,
  • złącza do podłączenia zewnętrznego mikrofonu i słuchawek,
  • kilka trybów nagrywania obrazu i dźwięku.
REKLAMA

Wady:

  • ekran ma zbyt małą rozdzielczość,
  • szum wiatru mógłby być lepiej korygowany,
  • mało opcji edycji filmów,
  • wbudowane efekty są trochę tandetne – można je stosować bardziej w formie zabawy i żartu,
  • w trybie podglądu interjefs mógłby być trochę szybszy.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA