Chrome się rozwija, ale pod pewnym względem nadal jest w tyle za... Internet Explorerem
Pojawiła się nowa stabilna wersja przeglądarki Chrome 30 dla urządzeń mobilnych z systemem Android i komputerów z systemem PC. Większość nowości przypadła mi do gustu, ale z jednej zmiany nie jestem zadowolony.
Chrome to jeden z najbardziej rozpoznawalnych produktów firmy Google. Przeglądarka internetowa która na początku wydawała się w obliczu dominacji Internet Explorera i rosnącego Firefoksa jedynie pobocznym projektem giganta szybko zdobyła uznanie użytkowników z całego świata stając się jednym z głównych graczy.
Chrome na urządzeniach mobilnych
Chrome jest istotny dla firmy z prostego powodu. Na bazie tej przeglądarki powstał bowiem całkowicie nowy system operacyjny przeznaczony dla osób, które gotowe są na pracę w chmurze. Mimo początkowych trudności - mam wrażenie, że pomysł był zbyt innowacyjny biorąc pod uwagę możliwości webaplikacji i dopiero rozwijającą się infrastrukturę oraz wysokie ceny mobilnego internetu - ChromeOS zdobywa coraz szersze grono użytkowników. Długo czekaliśmy też na mobilne wydanie przeglądarki Google, a na Androidzie przez wiele lat do przeglądania sieci służył prostu program o nazwie Internet.
Na szczęście końcowy produkt jakim jest Chrome na smartfony i tablety jest bardzo udany, chociaż muszę przyznać, że firmy takie jak HTC potrafią dodać do tej "zwykłej" androidowej przeglądarki ciekawe funkcje, jak np. obsługę Adobe Flash i zawijanie tekstu. Chrome jednak wygrywa unifikacją - i to nie tylko interfejsu, ale też zakładek i historii przeglądania. Posiada nawet możliwość zajrzenia w karty otwarte na innych urządzeniach, gdzie może być to nie tylko komputer, Chromebook i wydanie na Androida, ale nawet przeglądarka na iPhonie i iPadzie z iOS. A chociaż Chrome wyrasta na lidera rynku, to jego twórcy nie spoczywają na laurach.
Google nie stoi w miejscu
Najnowsza wersja Chrome oznaczona numerem 30 pojawiła się jednocześnie na urządzeniach mobilnych oraz komputerach stacjonarnych. Nie doczekaliśmy się jeszcze co prawda pełnej unifikacji obu wydań, a zmiany w obu przypadkach są inne, ale w jednym i drugim ocenić je mogę na plus. Ciekawsza jest moim zdaniem aktualizacja Chrome 30 na smartfony i tablety, gdzie przeglądarka doczekała się obsługi nowych gestów.
Od teraz aby wysunąć panel opcji wystarczy przesunąć palcem w dół na przycisku menu, co otworzy listę dostępnych opcji. Puszczenie palca spowoduje wybranie opcji, na której się zatrzymaliśmy. Niby prosta rzecz, ale z pewnością zaoszczędzi nieco czasu. Drugą z nowości jest możliwość przyciągnięcia na smartfonie paska adresu w dół, co spowoduje otwarcie listy kart, co też wydaje się łatwiejsze i szybsze niż tapnięcie małego przycisku ekranowego. Nie jestem jednak przekonany do trzeciej z nowości. Wcześniej, aby przejść między otwartymi kartami na telefonie starczyło przesunąć palcem od lewej do prawej strony ekranu w oknie strony. Teraz aby tego dokonać trzeba wykonać podobny gest, ale na pasku adresu. Mam nadzieję, że szybko się do tego przyzwyczaję.
Stacjonarny Chrome też ma nową funkcję
Obsługa gestów ma zostać wprowadzona też do stabilnego wydania na komputerach i Chromebookach, ale jak na razie pojawiła się tam tylko jedna warta uwagi nowość. Od teraz znacznie łatwiejsze będzie wyszukiwanie informacji o grafikach znalezionych podczas przeglądania sieci. Warto jednak dodać, że nie jest to feature będący jakąś dużą nowością, ale ma szansę na spopularyzowanie tej funkcji.
Sam bowiem od miesięcy, jeśli nie od lat, korzystałem z funkcji wyszukiwania informacji o grafikach i zdjęciach za pomocą specjalnego rozszerzenia. Ba, dla osób które dodatków nie instalują, jak dotąd było to też osiągalne, ale... w strasznie okrężny sposób, polegający na przyciągnięciu obrazka z pulpitu w odpowiednie pole na podstronie wyszukiwania grafiki. Jestem pewien, że z tego powodu funkcja ta była bardzo niszowa i mało kto był jej świadomy. Wyciągnięcie tego do menu kontekstowego z pewnością przysporzy jej popularności.
Łatwe zdobycie informacji o grafice, czyli o stronach na których się już w sieci pojawiła, z pewnością jest przydatne. Sam czekam jednak na wprowadzenie nowości z wydania mobilnego na komputery. Windows 8 i laptopy z dotykowymi ekranami są na rynku już rok, a za pasem mamy premierę kolejnego systemu Microsoftu. Najwyższy czas, aby alternatywne przeglądarki dogoniły pod względem wygodnej obsługi palcem i za pomocą gestów... Internet Explorera.
Swoją drogą co za ciekawe czasy, gdy nowości najpierw lądują w wydaniu mobilnym aplikacji, a posiadacze pecetów muszą na nie czekać.