Microsoft zaangażował się w promocję premiery filmu... "W Ciemność Star Trek"
Film „W Ciemność Star Trek” z całą pewnością będzie dominował w box-office’ach. Ruszyła też akcja marketingowa, w którą zaangażowani są Acer i Microsoft. Efekty działań tego drugiego możemy już podziwiać.
Nowy Star Trek lada moment trafi do polskich kin, a jego recenzję z pewnością znajdziecie na sPlay.pl. Muszę przyznać, że i ja mam na niego wielką ochotę. To mój kandydat do filmu roku. Co ciekawe, tak jak uwielbiam science-fiction, tak nigdy mnie Star Trek nie porwał. Wybaczcie „Trekkies”, ale zawsze to było dla mnie sztywne, kiczowate, patetyczne (nie, Gwiezdne Wojny wcale takie nie są! ;-)). Ale to, co zrobił z tą sagą pan J.J. Abrams to mistrzostwo galaktyki. Świeże, nowoczesne kino akcji, świetnie poprowadzona fabuła, a zarazem niski ukłon do, bądź co bądź, legendy.
Ale my dziś nie o tym. Jednym z „partnerów technologicznych” filmu jest Microsoft. Rzecz jasna należy to tłumaczyć jako wzajemne klepanie się po plecach. Filmowcy będą gadać jak to Microsoft Research pomógł im w uwiarygodnieniu artystycznym filmu, a Microsoft w zamian będzie ów film promował.
Faktycznie, na Windows Phone 8 i Windows 8 są już dostępne aplikacje dla fanów sagi. Mini almanachy, z konkursami i materiałami promocyjnymi. To przyzwoite „appki”, ale niczym się nie różnią od aplikacji promocyjnych dotyczących innych gier czy filmów. Microsoft poszedł jednak o krok dalej.
Bing Translator otrzymał nowy, obsługiwany język. Jest nim… Klingoński. Jakby ktoś nie oglądał wczesniej Star Treka, Klingoni to jedna z ras występujących w sadze, dość istotna, bowiem cechuje się szczególnie agresywnym usposobieniem. Star Trek, mimo iż dość kiczowaty, zwłaszcza we wczesnych czasach swojego istnienia, ów język potraktował bardzo poważnie. Twórcy serialu i filmów, zamiast kazać autorom wypowiadać bełkotliwe, niezrozumiałe frazy, poprosili Marca Okranda, lingwistę, by ów język opracował. Bing potrafi zamienić na Klingoński dowolny język ze swojej 41-narodowej bazy. Wybaczcie, ale nie jestem w stanie zweryfikować poprawności tłumaczenia.
Sama wyszukiwarka Bing jest również pełna tak zwanych „Easter Eggów”, czyli ukrytych żartów programistów, które użytkownik sam może znaleźć. Część z nich Microsoft sam podpowiada na facebookowej stronie Binga. Niestety, nie działają one na polskiej wersji wyszukiwarki. Trzeba w ustawieniach zmienić tryb na inny język. Sprawdziłem na „Angielski – Stany Zjednoczone”. Działa! Wpiszcie, chociażby, „energize” i wciśnijcie Enter. Znalezienie każdego z owych żarcików nagradzane jest gadżetami dla fanów, takimi jak tapety na Pulpit.
Microsoft zapewnia, że będzie tego więcej. Tłumaczy w jednym z materiałów prasowych, że znaczna część pracowników firmy jest, tak po prostu, wielkimi fanami Star Treka, a przygotowywanie kolejnych niespodzianek związanych z filmem to dla większości z nich czysta przyjemność. Biorąc pod uwagę moje fanbojstwo wobec Gwiezdnych Wojen: wierzę…
Maciek Gajewski jest dziennikarzem, współprowadzi dział aktualności na Chip.pl, gdzie również prowadzi swojego autorskiego bloga.