Ubuntu na Nexusie 4. Piękny, ciekawy i pewnie bez przyszłości
Canonical udostępnił dziś system Ubuntu w wersji deweloperskiej na urządzenia z serii Nexus. Wersja deweloperska jest tutaj kluczowym wyrażeniem - wiele funkcji nie działa, nie ma sklepu z aplikacjami, ba - w ogóle nie ma zbyt wielu aplikacji. By Ubuntu stało się funkcjonalne minie jeszcze sporo, naprawdę sporo czasu.
![Ubuntu na Nexusie 4. Piękny, ciekawy i pewnie bez przyszłości](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2013%2F02%2Fnexus-4-ubuntu-380x158.jpg&w=1200&q=75)
System jest we wczesnej fazie rozwoju. Działa, ale od razu na wstępie daje odczuć, że rozpaczliwie potrzebuje aplikacji. Zapewne dlatego zdecydowano się udostępnić go tak wcześnie. Wywołało to szum medialny - bardzo potrzebny na wstępnym etapie tworzenia systemu, bo przyciągający uwagę potencjalnych użytkowników, a co za tym idzie deweloperów oraz partnerów.
A ci są Canonicalowi bardzo potrzebni. Patrząc na system widać, że jest on w powijakach i aplikacje natywne to to, czego będzie rozpaczliwie potrzebował. Na razie wszystkie facebooki, twittery, gmaile i amazony z ikon to tylko wersje mobilne - nic, co nie byłoby dostępne przez przeglądarkę. Dodatkowo na razie nie integrują się z systemem jak web aplikacje z desktopowym systemem.
![nexus 4 ubuntu 28](/_next/image?url=https%3A%2F%2Focs-pl.oktawave.com%2Fv1%2FAUTH_2887234e-384a-4873-8bc5-405211db13a2%2Fspidersweb%2F2013%2F02%2Fnexus-4-ubuntu-28-650x366.jpg&w=1200&q=75)
Większość innych aplikacji nie działa albo jest "pokazówką", działającą ale nie do końca. Mimo wszystko nawet ta deweloperska wersja systemu daje posmak tego, czym Ubuntu chce być. A chce być wygodnym w obsłudze, nieco przewracającym tradycyjną nawigację po interfejsie systemem - nie dlatego, że obsługuje się go za pomocą gestów, ale dlatego, że nie ma w nim czegoś takiego, jak pulpit.
Im głębiej, tym ciekawiej
Zamiast pulpitu jest ekran domowy grupujący zainstalowane i działające w tle, najczęściej używane i dostępne do zainstalowania, aplikacje. Z ekranu głównego przejść można do ekranów grupujących kontakty, muzykę lub wideo. Treść organizowana ma być na nich automatycznie według aktywności, częstotliwości używania, dopasowania do gustu i według tego, w jaki sposób używa się smartfona. Zakłada to, że użytkownik domyślnie ma nie przejmować się za bardzo uporządkowaniem ikon, tworzenie folderów i innych podobnych rzeczy, tylko ma używać smartfona.
W tym ma pomóc wyszukiwarka, która... na razie nie działa, oraz HUD, który częściowo eliminuje potrzebę przebijania się przez ustawienia aplikacji i różne menu. I to ma sens. Kto dłużej poużywał Unity na desktopowym Ubuntu ten wie, że dzięki temu interfejsowi nieważne jest gdzie i co jest zainstalowane lub gdzie znajdują się pliki - Unity porządkuje to samo dzięki filtrom i wyszukiwarce.
Obawy o to, czy wyszukiwanie będzie działało równie sprawnie na smartfonie, którego używa się całkiem inaczej są słuszne, jednak już działające ekrany domowe pokazują, że dostęp do treści będzie raczej wygodny, a nawigacja po funkcjach dzięki HUD-owi prosta. HUD w ogóle jest ciekawym narzędziem. Docelowo przeciągając palca w górę na ikonkę HUD dostaniemy się do opcji - w przeglądarce do możliwości otwarcia nowych kart i nawigowania po nich, w galerii do opcji grupowania czy dodatkowych funkcji, i tak dalej.
To takie zunifikowane menu opcji, które na dodatek można przeszukiwać wpisując początek polecenia lub je dyktując. Jakby było tego mało, z HUD-u w jednym miejscu dostaniemy się do opcji wszystkich otwartych aplikacji.
Im bardziej wgłębiać się w to czym Ubuntu chce być, tym większy to ma sens i tym bardziej widać, że nie ma to być kolejny podobny do innych system. Ubuntu chce uczyć się użytkownika i dopasowywać do niego. Jednak na razie...
Ubuntu na smartfonie to ciekawostka
I mam coraz większe obawy, że tak pozostanie. Ciekawa nawigacja, świetny pomysł na unifikację systemu i interfejsu na różne urządzenia, płynność i przyjemna estetyka nic nie zdziałają jeśli Canonical nie będzie miał partnera. A nawet jeśli będzie miał, to według ostatnich doniesień będą to w przede wszystkim producenci lub operatorzy chcący skorzystać z rozbudowanych możliwości ingerencji w system, co oznacza prawdopodobnie zastąpienie sklepu własnym, blokowaniem niektórych funkcji czy śmieciowym oprogramowaniem.
Zachwycając się szczegółami takimi jak możliwość schowania klawiatury naturalnym przeciągnięciem jej w dół czy spójnością wyglądu całego systemu jednocześnie widzę, jak daleko mu to ostatecznej wersji, co wywołuje też pytania o jego działanie - czy w przyszłości też będzie tak płynne? Czy powstaną na niego natywne aplikacje? Czy ktoś prócz geeków i nerdów w ogóle chce z pozoru kolejnego systemu, który jednak po bliższym przyjrzeniu zmienia tak wiele?
Przepraszam za jakość nagrania - pośpiech nie idzie w parze z jakością, niestety.