Pożegnanie z RSS. Czy już nadszedł ten czas ?
Nie umrze ten kto nigdy nie żył - tak z całą pewnością można powiedzieć o czytnikach RSS. Wiele osób z nich korzystało, wielu nadal korzysta, jednak nigdy ten sposób przeglądania internetowych treści nie został ciepło przyjęty przez miliony przeciętnych użytkowników internetu. Teraz wydaje się już niemal pewne, w niedługim czasie osoby korzystające z RSSów będą musiały poszukać sobie alternatywnego sposobu pozyskiwania treści.
Wszystko przez to, że tych alternatywnych sposobów przeglądania zasobów internetu jest coraz więcej, są coraz ciekawsze i coraz popularniejsze. Możemy je podzielić na te, które same dobierają nam odpowiednie treści, czy też te, które służą nam do czytania rzeczy, które zaznaczyliśmy sobie na później. Możliwości jest wiele, RSS jest jednak już przegrany.
Pierwszym poważnym zagrożeniem dla czytników RSS są serwisy społecznościowe. To właśnie w nich śledząc naszych znajomych, nasze ulubione serwisy internetowe, czy marki możemy odnaleźć interesujące nas informacje. W pewnym momencie, gdy jednocześnie mamy wybrany serwis w RSS oraz lubimy jego FanPage na Faceboooku, mamy dodaną stronę do kręgów w Google+ oraz obserwujemy autorów na Twitterze, dochodzimy do wniosku, że RSS jest nam już niepotrzebny, skoro to samo znajdziemy w miejscach, gdzie spędzamy znacznie więcej czasu.
Główną zaletą czytnika RSS jest jednak fakt, że można sobie odpowiednie artykuły zachować na później, a przeglądanie treści jest wygodne dzięki odpowiednio spreparowanej formie. Ten argument nie jest już dziś najlepszy. Większość serwisów, choć wciąż dostrzega użytkowników korzystających z kanałów RSS, to udostępnia im tylko tzw. lead tekstu. Dlatego - by użytkownik mógł przeczytać całość w wygodnej formie - potrzebny jest Readability lub skorzystanie z innego podobnego programu, typu Instapaper czy Reader w przeglądarce Safarii. Te wszystkie narzędzia z opcją wysłania na Kindle, czy dostępem na innych urządzeniach mobilnych, sprawiają, że śledzenie kanałów RSS jest coraz mniej sensowne i coraz mniej wydajne.
Najbardziej odpowiedzialne za śmierć czytników RSS miały być magazyny typu Curation. Owszem, są one dziś najciekawszą alternatywą, niezwykle wygodnie się je czyta zarówno w formie smartfonowej jak i tabletowej jednak nikt jeszcze nie stworzył dobrej wersji na komputery. Poza tym, do walki o inteligentne magazyny mieli wejść najwięksi gracze. Tymczasem Google Currents i Yahoo Livestand okazały się niewypałami. Największą popularnością wciąż cieszy się Flipboard, który na liście Top Wszechczasów AppStore znalazł się w na 19 miejscu najpopularniejszych darmowych aplikacji na iPada w USA, a w Polsce jest na 29 miejscu.
Kanały RSS pożyją jeszcze trochę, jednak ich znaczenie będzie spadać jeszcze bardziej niż teraz. W niszowym systemie operacyjnym, jakim jest OS X w wersji deweloperskiej 10.8, obsługa RSS znika z aplikacji pocztowej. Ostatnią szansą dla RSS miał być odświeżony Google Reader. Jednak nowa wersja tego najpopularniejszego dziś czytnika RSS niewiele wniosła. Pytanie jest jak długo Google będzie jeszcze wspierał ten produkt ?
RSS jest narzędziem, które będzie używane do czasu wspierania przez serwisy internetowe, a przede wszystkim Google'a. Jednak dziś łatwo go porzucić na rzecz różnorodnych alternatyw. Niestety opieranie się jedynie na magazynach typu curation i mediach społecznościowych może nieść za sobą poważne konsekwencje. W końcu w RSS to my dobieramy sobie treści, a nie algorytm stworzony przez Google'a, Facebooka, czy któregoś z inteligentnych magazynów.
Warto o tym pamiętać, żegnając się z RSS.