WebOS w rękach HP, czyli straszak na Microsoft
To była tylko kwestia czasu - Palm zmienił właściciela, a nabywcą okazał się gigant na rynku PC - Hewlett-Packard za 1,2 mld dolarów. Sytuacja po tym przejęciu robi się arcyciekawa, gdyż wbrew pozorom ta transakcja odbije się szerokim echem nie tylko na rynku smartfonów, ale zapewne także na rynku PC i tabletów.
Od kilku miesięcy było wiadome, że Palm nie utrzyma się na wodzie. Wyjścia były dwa (choć jedno nierealne): abo firma ogłosi upadłość i przejdzie w stan likwidacji, albo znajdzie nabywcę. Za drugą opcją przemawiało najważniejsze aktywo, które firma Palm posiadała - nowoczesny mobilny system operacyjny WebOS. Jeśli bowiem dobrze przyjrzeć się rynkowi, to są na nim aktualnie tylko trzy dobre mobilne systemy operacyjne: iPhone OS, Android oraz BlackBerry OS. Microsoft dopiero swój nowy Windows na nowoczesne smartfony przygotowuje; Nokia dopiero co pokazała nową wersję Symbiana.
Najbardziej zaawansowane mobilne systemy operacyjne mają jednak to do siebie, że są świetną bazą do wyjścia poza smartfony w kierunku tabletów, czy netbooków. Apple pokazało w iPadzie, że lekkie przeróbki iPhone OS mogą skutkować świetnym systemem dla przenośnego dotykowego komputera. Pierwsze tablety z Google Android już się pojawiają na rynku, a przecież wkrótce będzie można kupić netbooki z Google Chrome. HP wspólnie z Microsoftem przygotowuje tablet Slate, który ma być napędzany odpowiednio zmodyfikowaną wersją Windows 7 na tablety. Jednak już po przejęciu przedstawiciele HP mówią wyraźnie:
- Bądźmy szczerzy. Microsoft ciągle pozostaje wielkim strategicznym partnerem HP. Ale jeśli spojrzymy na WebOS, to jest to dla nas naturalna platforma do przygotowywania nowych produktów - mówi wiceprezes HP Tood Bradley (co ciekawe w latach 2003 - 2005 pracował w Palmie jako? CEO) w wywiadzie dla Jima Goldmana z CNBC.
Nie sposób inaczej czytać wypowiedzi Bradleya niż jako zapowiedź częściowego uniezależnienia się od dostawcy kluczowego komponentu do tabletu - systemu operacyjnego. WebOS w rękach HP może być nie tylko straszakiem w codziennych relacjach z Microsoftem, ale również realnym potencjałem w rękach największego gracza na rynku PC. Będąc numerem 1 w sprzedaży komputerów na świecie HP można łatwo kreować podaż i popyt, zręcznie manipulując zmieniającymi się przyzwyczajeniami konsumentów (np. poprzez przyspieszanie zmian).
Przejęty Palm to również dwa smartfony: Pre oraz Pixi. Nie wiadomo na razie czy HP będzie kontynuowało ich sprzedaż, jednak przejmując je gigant rynku PC zdobywa 5% amerykańskiego rynku smartfonów. Do tej pory na tym rynku HP obecne było jedynie śladowo dzięki urządzeniom iPaq sygnowanym do klienta biznesowego. Jednak sprzedaż iPaq spadała w ostatnim czasie na łeb i szyję - od 531 milionów dol. przychodów w 2007 r. do 172 mln w 2009 r. Pre i Pixi, mimo iż nie osiągnęły spektakularnego sukcesu rynkowego, wydają się być produktami o całkiem sporym potencjale rynkowym. Zmagający się z kłopotami finansowymi Palm nie był wstanie przyjąć odpowiednio mocnej pozycji w negocjacjach z sieciami mobilnymi oraz nie był wiarygodny w oczach deweloperów piszących oprogramowanie mobilne.
Co oznacza więc przejęcie Palma przez HP dla rynku technologii? Kolejnego giganta technologii, który chce uszczknąć sobie jak najwięcej z najbardziej gorącej aktualnie niszy mobilnych urządzeń. Do Apple'a, Google'a, RIM oraz po części Nokii dołącza Hewlett-Packard.
Ciągle, mimo szumnych zapowiedzi, nie widać na nim Microsoftu.