REKLAMA

Windows Phone 7 Series - dwa znaki zapytania

17.02.2010 00.23
Windows Phone 7 Series – dwa znaki zapytania
REKLAMA
REKLAMA

Dwie rzeczy w związku z 7 Series nie dają mi ciągle spokoju, mianowicie: dla kogo jest ten system i co na to producenci sprzętu.

Windows Mobile siedział sobie dotąd bezpieczny w swojej flanelowo-biznesowej niszy. Tymczasem, siódemka opuszcza tę niszę, by walczyć z ajfonem na jego własnym podwórku – internetu, gier i multimediów. Bardzo odważnie.

Zerwanie z koncepcją Pocket PC (a więc peceta w kieszeni) już wkurzyło rysikowców – najwierniejszych fanów Winmobile, którzy od systemu oczekują przede wszystkim daleko idącej konfigurowalności i sporych (teoretycznych) możliwości. Czy Ballmer stracił rozum zabierając geekom ich ulubione zabawki?

Może to jednak nie takie głupie, jeśli wziąć pod uwagę fakt, że nisza Winmobile od jakiegoś czasu się kurczy: biznes przesiada się masowo na BlackBerry, a flanelowcy przychylnym okiem patrzą na Androida.

Ucieczka do przodu?

Druga sprawa. Microsoftu próbuje powielić model Apple (trzymamy łapę na oprogramowaniu i sprzęcie, bo nie chcemy mieć bałaganu), ale nie produkując jednocześnie sprzętu. Komunikat jaki wysyła do HTC, Samsunga i reszty brzmi mniej-więcej tak: łaskawie zgodzimy się, żebyście produkowali telefon Microsoftu (możecie nawet dać na nim swoje logo), pod warunkiem, że będziecie ściśle trzymali się naszych wytycznych.

Efekt: smartfony z 7 Series będą niemal identyczne, niezależnie od tego, czyje logo znajdzie się na obudowie. Jaki jest w tym interes dla producentów sprzętu – nie wiem. Czym mają się między sobą różnić ich produkty? Cenami? Czy Ballmer sądzi, że producenci sami założą sobie na szyje pętle wojny cenowej? Co ze sklepem z aplikacjami Samsunga (w końcu do siódemki żaden producent nie będzie mógł dodać nic swojego…)? A z HTC Sense?

REKLAMA
REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA