REKLAMA

Po raz kolejny bez organizacji konferencji prasowych oraz przedstawień medialnych Apple wprowadza na rynek odświeżone wersje ważnych pozycji ze swojego portfolio. Po nowych komputerach stacjonarnych tydzień temu, wczoraj w sklepie online Apple pojawił się nowy iPod shuffle. Czy to tymczasowa zmiana strategii PR w oczekiwaniu na powrót Steve'a Jobsa, czy jednak nowy sposób komunikacji nowych produktów?

Polityka ciszy
REKLAMA

2009 rok obfituje w nietypowe wydarzenia w Apple. Najpierw przedstawiciele firmy ogłosili, że Apple po raz ostatni bierze udział w targach MacWorld, na których od powrotu Jobsa aż do 2008 roku działy się rzeczy niesamowite. Na ostatnim MacWorld z udziałem Apple wiceprezes ds. marketingu Phil Schiller nie zaprezentował spektakularnych nowości, bo trudno takowymi nazwać odświeżone pakiety iLife i iWork. Tydzień później Steve Jobs poinformował, że bierze pół roku urlopu zdrowotnego i oddaje stery zarządzania w ręce szefa operacyjnego Tima Cooka. Oczekiwane przez rynek nowe iMaki oraz Maki mini pojawiły się w marcu bez żadnego specjalnego wydarzenia medialnego (nie licząc narastających lawinowo plotek i przecieków na kilka dni przed premierą). Tydzień później Apple - bez żadnego rozgłosu - dodało do swojej oferty nowego iPoda shuffle.

REKLAMA

Jeszcze rok temu Steve Jobs na dwóch oddzielnych konferencjach dla mediów przedstawiałby nowe komputery stacjonarne, a później iPody używając słów "najlepszy, bezkonkurencyjny, przełomowy, rewolucyjny" we wszystkich możliwych konfiguracjach. Dzisiaj, w 2009 roku, poza oficjalnymi informacjami prasowymi wysyłanymi przez dział PR, Apple nie wspiera dodatkowo premier swoich nowości świadomie rezygnując z dodatkowego handicapu, jakim niewątpliwie były osławione konferencje firmy. Do tej pory dzięki nim Apple zapewnione miało publicity w każdym dosłownie zakątku globu.

W związku z tym rodzi się szereg możliwych scenariuszy. Pierwszą myślą, która chyba wszystkim przychodzi do głowy jest po prostu oczekiwanie na powrót Steve'a Jobsa. Poprzez brak organizacji konferencji prowadzonych przez innych przedstawicieli firmy, Apple pompuje balon oczekiwania na powrót Jobsa. Jeśli Apple ma w zanadrzu dużo większy produkt, niż tylko odświeżone linie iMaków, to można założyć, że grunt medialny przygotowany jest właśnie pod niego. Cały świat będzie bowiem patrzył w kierunku Cupertino kiedy Jobs będzie wracał do pracy. Jeśli przy okazji w czerwcu pokazałby coś naprawdę nowego (tablet, netbook, lub/i nowy iPhone), to bardziej spektakularnego powrotu i debiutu Apple nie mogłoby sobie wymarzyć.

Tyle, że jeśli taką strategię obrała Apple, to musi być pewna, że ze Steve'm Jobsem naprawdę wszystko w porządku i przed nim jeszcze wiele lat na czele firmy. Ta strategia jeszcze bardziej winduje pozycję Steve'a Jobsa na jedyną twarz publiczną Apple. To jeszcze mocniej uzależni jej wyniki na giełdzie nowojorskiej od postaci charyzmatycznego wodza. Jeśli Jobs w czerwcu wróci i przedstawi światu np. iTablet, to komentatorzy będą grzmieć o trzecim epizodzie Jobsa w Apple, Jobsie 3.0, czy też największym powtórnym comebacku w historii biznesu. Tym samym na długie lata zamknie to drogę komukolwiek z Apple do stania się medialnym następcą Jobsa.

REKLAMA

Może się jednak okazać, że w obliczu braku Jobsa u sterów Apple firma przyjmuje nową strategię komunikacji z rynkiem - bez wyraźnego lidera, bez jednostki utożsamianej z sukcesem i ewentualną porażką nowych produktów. Od jakiegoś czasu Apple wycofuje się z uczestnictwa z imprez zewnętrznych (MacWorld, Expo w Paryżu) na rzecz komunikacji z klientem w detalicznej linii sklepów oraz sklepie wirtualnym. Może się wkrótce okazać, że te ruchy były pierwszym etapem wdrażania nowej strategii PR i próżno będzie w nadchodzących latach oczekiwać spotkań Apple z mediami i fanami organizowanymi na sposób, jaki znamy od lat. Wykorzystanie plotek i przecieków do podgrzania atmosfery przed debiutami kolejnych produktów mogłyby potwierdzać ten kierunek zmian w medialnej polityce Apple.

W niedługim czasie przekonamy się, który z dwóch możliwych scenariuszy jest realizowany. Może również okazać się, że wypadki potoczą się jeszcze w innym kierunku. Tak, czy owak 2009 rok jest niezwykle ciekawy w historii Apple. I to nie ze względu na wprowadzanie nowych produktów, ale obserwację zmian w polityce medialnej związanej z wydarzeniami wokół osoby szefa firmy. Już dziś ze 100% pewnością możemy założyć, że Apple wdrożyło nietypową dla siebie politykę działań. Nie wiemy jeszcze, który z możliwych kierunków wybrała.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA